Zastanawiając się nad wyborem planu zdjęciowego do kolejnego ekologicznego filmu zdecydowaliśmy się na gorący temat. Kilka dni wcześniej spłonęły chaszcze na Glinnej Górze przy ulicy Sulińskiego. Tak więc niemalże na świeżo mogliśmy pokazać co tam się teraz dzieje. Jest to okolica oznaczona na mapie firmy Compass czerwonym kółkiem.
Jak widać ogień został dość szybko ugaszony, ponieważ w przeciwnym razie na drugim końcu tej płaszczyzny nie byłoby suchych pędów oraz traw.
A w lesie spłonęła tylko ściółka. Dolne gałęzie sosny zwyczajnej - Pinus sylvestris są tylko lekko muśnięte ogniem.
Inny kontrast stanowią pożółkłe sosny zwyczajne - Pinus sylvestris na czarnym tle.
Ta kępa trawy prawdopodobnie przeżyła.
Teraz pierwszy po dłuższym czasie pozytywny akcent. Oto tylko smalone żeńskie kotki wierzby iwy - Salix caprea.
Teraz widzimy zza lasu sosnowego brzozę brodawkowatą - Betula pendula, której gruba kora jest dobrym zabezpieczeniem przed wiosennymi pożarami traw.
I tak dotarliśmy na drugi kraniec pogorzeliska, gdzie od pewnego czasu wabiła nas bielą kwiatów śliwa wiśniowa - Prunus cerasifera. Kto wie, czy podwyższona temperatura powietrza nie przyspieszyła jej kwitnienia.
Idziemy ponownie w pogorzelisko. Oto spalony kotek wierzby iwy - Salix caprea.
Pozytywnym akcentem było natrafienie na mrowisko z żywymi mrówkami. Zastanawiał nas tylko ten niedopałek papierosa. Ciekawe, czy tutaj to wszystko się zaczęło.
Każdy nasz film ekologiczny musiał mieć puentę. W tym przypadku wiosenne wypalanie traw przyrównałem do specyficznie pojmowanej trwałej ondulacji na gorąco. Znaczy się wcieramy we włosy cokolwiek łatwopalnego i przykładamy zapaloną zapałkę.