Tak, to jest smardz.
Ale stozkowaty wlasnie?
Stożkowaty smardz.
Jak widać też w miejscu ze scinkami kory sosnowej. Sądząc z doniesień o występowaniu grzybów to reguła - gdzie w miarę swieżo użyta kora w ogrodach, czy zieleni miejskiej, tam można się spodziewać smardza stożkowatego.
Właśnie przygotowuję opis Morchella elata i poprawiam opis Morchella conica. Powyższe zdjęcie z Tatr wygląda na Morchella elata.
Trafiłem jeden owocnik M. elata tego roku, w maju, w Juracie (na Półwyspie Helskim).
Morchella elata w stosunku do M. conica jest (statystycznie rzecz ujmując):
- nieco większa,
- ciemniej brązowo zabarwiona,
- krawędz główki nie jest wyraźnie odsunięta od trzonu w miejscu jej przyrośnięcia do trzonu - przez co główka sprawia wrażenie, że ma średnicę zbliżoną do trzonu,
ten sposób przyrośnięcia najlepiej widać na przkroju :) albo gdy się zfotografuje owocnik z niskiej pozycji - "od dołu patrząc w górę", na lewym zdjęciu jest to prawie że dobrze widoczne.
Dobrze są zilustrowane oba gatunki na stronach Darka Karasińskiego:
Mam nadzieję, że moje opisy będą odrobinę lepiej tłumaczyły o co chodzi z tymi różnicami. No ale pojawią się na WWW za kilka dni - gdy uporam się z uzupełnieniem opisów pozostałych chronionych workowców.
To nie smardz, to pewne, to sromotnik bezwstydny jadalny tylko gdy jest jeszcze w formie jaja, kiedy jeszcze nie śmierdzi (nie próbowałem, jakoś mnie do niego nie ciągnie :))
Jasne, dziękuje.
Chyba na Łotwie dodają tego jako przyprawy do smażonych ryb. To chyba dość ryzykowne zważywszy na zapach;)
podrawiam
Czytałam o przyprawie z tęgoskóra, a nie ze sromotnika...