Wypatrzyłam je na osiedlu 16 listopada wracając z dyżuru.
Rosły na wierzbie płaczącej (cała rodzinka miała wymiary ok. 5x6 cm).
Oznaczyłam je jako zimówki aksamitnotrzonowe.
Kapelusze miały ciemniejsze niż na zdjęciu.
Czy trzony nie są za mało hm... aksamitne?
Przeczytałam dyskusję w sąsiednim wątku i trochę dziwnie się czuję umieszczając tak mało doskonałe zdjęcia, ale co mi tam - fotografem nigdy nie będę, a dla potrzeb oznaczania chyba wystarczą.
Zresztą, gdy robiłam te zdjęcia to okoliczni mieszkańcy dziwnie mi się przyglądali, a jeszcze bardziej gdy na sąsiedniej wierzbie wypatrzyłam boczniaki (chyba...?).
Rosły dość wysoko i musiałam trzymać aparat w wyciągniętych do góry rękach.
Ewa, ten "aksamit" brązowo-czarny czasem jest tylko u podstawy (musiałabyś wydłubać jakiś owocnik i sprawdzić). Wydaje mi się, że to są zimówki:-) Masz jeszcze jakieś ujęcia?
I tych boczniaków widok od góry?:-)
Ta aksamitność jest wyraźna, tyle że włoski są jasne - dlatego nie rzucają się w oczy.
Że Twoje zdjęcia nie są ani zadaniem domowym, ani nie są przeznaczone na konkurs, to się nie przejmuj - dobrych rad nie będę dawał :). Są przyzwoite.
A kępka zimówek wielce urodziwa. To przyjemnie coś takiego zobaczyć po drodze z pracy.
Boczniaki za wysoko rosły, żebym je podejrzała od góry. Mam tylko nadzieję, że to one.
Natomiast na lipie przy mojej ulicy, obok przystanku autobusowego, zaledwie 200m od mojego domu wyrosła niezauważenie taka śliczna kępka.
Są całkiem spore, nie mam pojęcia kiedy wyrosły, przecież chodzę tamtędy codziennie.
Zamierzam je przesadzić do ogródka na pocięte klocki drzew, tylko znajdę sposób, jak to najlepiej zrobić.
O te na lipie to klasyka klasyki:-)
Zrobiłam je tydzień temu, jeszcze nie było śniegu.
Wczoraj stopniał, a dzisiaj sypie od nowa. Trudno, czekamy, aż zima trochę odpuści.
Elma, szukaj boczniaków na ściętych topolach. Ja znam 3 miejsca w Lublinie.
Maciej... to podpowiedz jedno z miejsc...: o)
No... Dwa miejsca są koło mojego bloku, a jedno obok szkoły na przeciwko hipermarketu Leclerc przy ulicy Zana. Pniak na przeciwko głównego wejścia do szkoły. Zaobserwowałem tam jeszcze przed pojawieniem się śniegu chyba dwa boczniaki.
Za to pod moim blokiem tyle tego było na jednym ściętym pniu.