Dość często ludzie zwracają się z pytanie co robić "jak im wyrasta grzyb w donicze" (lub na trawniku). Czy jest szkodliwy i jak się go pozbyć.
Ten grzyb (czubnik cytrynowy (Leucocoprinus birnbaumii)) nie przeszkadza ani roślinom w doniczce (nie konkuruje z nimi ani nie uszkadza korzeni), ani ludziom.
O toksyczności tego gatunku nic nie wiadomo. Można jednak przypuszczać z dużym prawdopodobieństwem, że nie jest toksyczny - większość grzybów nie jest trująca, choć nie nadaje się do jedzenia z uwagi na małe rozmiary lub nieciekawy smak.
Pozbyć się z doniczki tego grzyba nie da rady (zresztą nie ma też i potrzeby). Grzybnia tego gatunku odżywia się martwą materią organiczną - konkretnie w przypadku podłoży do kwiatów, to po prostu kompostowanym torfem. Stopniowo przerasta podłoże. Można przesadzić rośliny - zmieniać podłoże na nowe, ale fragmenty grzybni przeważnie zostają na drobinkach podłoża na korzeniach i ściankach doniczki. Po przesadzeniu ma ona wręcz lepsze warunki do rozwoju - bo więcej nieprzerobionej martwej materii organicznej. Grzybnia tworzy owocniki w sprzyjających warunkach, tj. gdy jest dobrze odżywiona i przy wysokiej temperaturze. Przestanie tworzyć owocniki jak wyczerpie zdolność rozwoju (bazę pokarmową). W doniczkach zwykle owocnikuje tylko raz.
Dla tych co, mimo wszystko, chcieli by "zapanować" i "zniszczyć grzyba w doniczce" proszę aby się na chwilę zatrzymali i zastanowili: w jakim celu i czy jest to wykonalne. Proszę zwrócić uwagę, że oprócz tego gatunku grzyba, w każdej doniczce bytują setki innych gatunków istot żywych - grzybów, pierwotniaków, bakterii, drobnych stawonogów. Kontynuując refleksję dalej można zauważyć, że podobne bogactwo żywych istot bytuje w bliższym lub dalszym naszym otoczeniu, a nawet wewnątrz naszego ciala i przeważnie jakoś nasz organizm z tym sobie radzi. Służy do tego system odpornościowy. Gdyby go nie było, to cała ta zoo-, fungo- i bakterio-sfera zjadła by nas od środka i z zewnątrz, w ciągu kilku dni. A nie zjada. Proponuję więc wyluzować i cieszyć się obserwacją nieszkodliwego, ciekawego a niespodziewanego obiektu w doniczce.
Jeśli nadal jednak pozostają obawy, zalecam w pierwszym rzędzie rozważyć pozbycie się naszych milusińskich zwierząt domowych, zwłaszcza ssaków jak pies, kot, gryzonie, itd. Ze względów sanitanych stanowią one zdecydowanie większe zagrożenie dla naszego zdrowia.
(z Atlasu M. S)
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Grzyba, jeśli trujący nie jest, wcale nie chcę się pozbyć. Jest piękny i faktycznie stanowi ciekawostkę i wzbudza zainteresowanie gości. Owocnikuje już trzeci raz i pewnie niebawem przestanie. A szkoda. 😃