Chyba jak każde inne grzyby - np. farsz do pierogów, naleśników. Omlet z podsmażonymi łuskwiakami z cebulką. Sprobuj zrobić jak kanie smażone w marynacie:-) Przejrzyj wątki kuchenne i poeksperymentuj:-) Spróbuj też posuszyć:-)
Takimi stadami rosną?
Sam nie bardzo znam sie na kucharzeniu. Mój brat, już świętej pamięci, nieźle przyrządzał grzyby duszone, a że był to zwykły chłop, to i receptura była pewnie nieskomplikowana, ale zabrał ją ze sobą w zaświaty.
Jak przeglądam wcześniejsze posty, to język ucieka mi do gardła, ale moje kucharki idą po najmniejszej linii oporu i potrafią jedynie usmażyć grzybki, ewentualnie z jajkiem, i na tym koniec.
Swoim postem chciałem prosić o nieskomplikowany, ale szczegółowy przepis na smaczne przyrządzanie grzybów. Myślę, że nie każdy sposób jest odpowiedni do każdego gatunku. Dlatego też proszę o szczegółowy przepis wg którego można przyrządzić również łuskowce.
Ta rodzinka ze zdjęcia jest największa. Pozostałe rosną pojedynczo lub po klika razem.
Ale śnieg chyba sam rozwiązał mój problem...
Z łuskowcem jest ten problem, że chyba mało kto miał okazję zebrać go w takich ilościach, żeby przyrządzać osobno (może Jola???). Ja go jeszcze nie jadłam, bo nie chciało mi się zbierać pojedynczych egzemplarzy. A jak masz tak blisko "pole łuskowców" to możesz poeksperymentować i.... podzielić się z nami wynikami:-)
Najprostszy przepis na grzyby duszone ze śmietaną:
Na tłuszczu podsmażasz pokrojoną cebulę, dodajesz oczyszczone i pokrojone łuskowce (najlepiej te młode z zupełnie białymi (bez różowego odcienia) blaszkami. Mieszasz i parę minut smażysz. Dolewasz nieco wody, przykrywasz pokrywką i zostawiasz na 10-15 minut na maleńkim ogniu - niech się podduszą. Możesz zamieszać od czasu do czasu;-). Dodajesz śmietanę (słodką albo kwaśną - którą bardziej lubisz), sól, pieprz. Chwilę jeszcze gotujesz. Możesz dodać posiekanej pietruszki, jeśli ją lubisz. I teraz zajadasz z chlebem albo z makaronem, albo z ziemniakami, albo wykladasz na jakieś mięso i traktujesz jako "trochę inny sos", albo na placki ziemniaczane itd... co Tobie i kucharkom fantazja podpowie.
Smacznego:-)
Już mi ślinka cieknie (chociaż to tylko łuskowce) na myśl jakie będą smaczne, przyrządzone wg przepisu jaki mi napisałaś. Nie wiem jak mam dziękować, chyba zaproszę Cię na degustację;)
Dzięki, poczekam na wrażenia;-)))
Jola raczej nie lubi łuskowców. Coś mi w ich smaku przeszkadza. Sa takie "ziemiste". Z tym, że nigdy nie zwracałam uwagi na to, żeby jeszcze nie zróżowiały blaszki. Spróbuję je udusić za rok tradycyjnie, czyli tak, jak podała Ania :).
Spróbuj umyte, wcześniej nasolone łuskowce obtoczyć w jajku i bułce tartej i usmażyć na gorącym tłuszczu.
Można i tak: (jeszcze nie próbowałam tak łuskowców, tylko pieczarki) na dużej ilości cebuli, jak podała Ania, usmażyć grzyby. Potem, zamiast wody dolać 1/2 l piwa jasnego z łyżeczką cukru (UWAGA KIPI!). Dusić, aż będzie taki gęstawy sosik z cebuli i piwa. Popieprzyć i jeść. Tak się robi wołowinę, karczek, kiełbasę. Najlepsze do knedlików. Pychości!