Po drodze minęliśmy były kamieniołom Morskie Oko, minęliśmy ogródki działkowe i zbliżyliśmy się do Chechła. Rzeka znajduje się u końca tej betonowej ścieżki.
Na razie pozostajemy na prawym, śląskim brzegu rzeki i oglądamy charakterystyczną olszę czarną - Alnus glutinosa.
Korzenie oglądanej uprzednio olszy czarnej - Alnus glutinosa rozpaczliwie dążą do wody, wczepiając się zarazem z uporem maniaka w skalisty brzeg. Robią to skutecznie do chwili obecnej.
A to już lewy, brzeg rzeki, czyli skraj Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. Tego dnia bardzo aktywne były mrówki rudnice.
Dla odmiany w lesie po lewej stronie drogi do Borowca a dalej do Zagórza znajdują się najbardziej czytelne w tej okolicy warpie, czyli pozostałość po szybikowo-kieszeniowej metodzie wydobywania kruszców.
Po wyjściu z lasu, niedaleko skrzyżowania ulicy Leopolda Okulickiego z ulicą Borowcową spotykamy niemalże pomnikowe dęby szypułkowe - Quercus robur.
Idąc dalej bardzo szybko docieramy do ulicy Kamiennej. Opuszczamy ulicę Borowcową i zaczynamy ten etap, który zasługuje na określenie "wstąpił do Piekieł, po drodze mu było". Tutaj znajdują się niezwykle ze względu na ukształtowanie koron oraz pni sosny zwyczajne - Pinus sylvestris.
Okolicę ożywiał męski okaz wierzby iwy - Salix caprea.
I kolejne przyspieszenie. Teraz jesteśmy na krawędzi kamieniołomu Żelatowa. To jest część gdzie nie prowadzi się już eksploatacji.
Wkraczamy teraz do pobliskiego lasu. Tutaj też znajdują się warpie, ponieważ jest to była kopalnia kruszców "Katarzyna".
Zbliżamy się bardzo szybko do rejonu bocznicy kolejowej. Tutaj znajdujemy coś, co na pewno nie mogło trafić do folderu.
Teraz skręcam na wschód i podążam wzdłuż bocznicy kolejowej po drogę Stella - Pogorzyce. Tutaj zwracam uwagę na mszaki. Na początku jodłowka pospolita - Abietinella abietina.
Dalej idzie opończyk - Encalypta streptocarpa.