Czy ktoś wie w jaki sposób przygotowuje się ucho bzowe do stosowania w kuchni chińskiej.
Czy można je w jakiś sposób przechowywać /marynata???/.
Jeżeli ktoś ma amatorskie doświadczenia to chętnie się dowiem.
Jak to się robi w kuchni chińskiej to nie wiem ale jak to robię tak.
Przechowuje w postaci wysuszonej, to najprostsze i jest duża oszczędność przestrzeni - owocniki bardzo silnie kurczą się przy suszeniu.
Do użycia w potrawach wkłada się do wody. Zwykle potrzeba ok. 1-2h aby napęczniały. Małe dodaję w całości, większe kroi się na paski.
Do wodnistych potraw - typu zupa można też wrzucać ususzone - zdążą napęcznieć w czasie przygotowywania potrawy. Może wtedy warto je już przed suszeniem pokroić na paski.
Dziekuję za odpowiedź. Powiedz jeszcze proszę, jak je suszysz. Przecież to wygląda jak galareta. Czy nie psuje się podczas suszenia?
Grzyb z natury jest dość odporny na "psucie się" - w czasie wzrostu nieraz wielokrotnie zasycha i po nawilgoceniu odżywa.
To nie jest zaraz taka galareta. Konsystencje ma gumiasto skórzastą, o różnej spoistości w zależności od stopnia uwodnienia. Porównał bym to raczej z żelkami niz z galaretą.
Schnie szybko - najlepiej na kaloryferze a poza sezonem grzewczym tak jak inne grzyby - najlepiej w dedykowanej suszarce elektrycznej z wymuszonym obiegiem powietrza.
Pomimo galaretowatości suszy się normalnie, ja suszyłem do zielnika.
Zrobiło się chrupkie :)
Ja widziałem u siebie ucho bzowe na klonie jesionolistnym.
Mrożę w zamrażarce i używam do potraw " chińskich ".
Jolu, jeżeli możesz, to napisz cos wiecej o przygotowaniu ucha do potraw. Np ile czasu trzeba go gotować, lub smażyć itp.
Wiesz, to jest taka zabawa, bo ucho ma konsystencję chrząstkowatą i choćbyś je nie wiem, jak długo pichcił nadal takie będzie.
Przygotowując sos do potraw chińskich wrzucam tam pokrojone ucho i przygotowuję taki sos parę minut. Nawet na gotowych przyprawach w proszku masz jakiś przepis. Więc dodaj tam to ucho.
Jak kiedyś bawiłam się i smażyłam na patelni pod szklaną pokrywą posolone ucho (Na skwareczkach!) i ono nadymało się i pękało, jak balon to też nie chodziło o smak, a o zabawę i chrupanie chrząstek. Ono też smażyło się 2 - 3 minutki.
Czy ktos moglby mi odpowiedziec, jakie grzyby maja potoczna nazwe - listopadki- spotkalem sie z nia na Podlasiu. Sprzedawano grzyby o tej nazwie na bazarze w Lomzy. Sa to nieduze grzybki blaszkowate o barwie bezowo-zlotawej.
Pewnie wodnichy póżne.
One nie mają ciemnobrązowych kapeluszy? Są dopuszczone do obrotu?
atraxis podaj wiecej szczegółów - np. jakiej wielkości w cm, jak gruby trzon, jakiej barwy blaszki, trzon i kapelusz, a jakiej miąższ, jak pachną, jaką mają konsystencję
jaka powierzchnia kapelusza (lepka, łuseczkowata, aksamitna?)
może ktoś z tamtych okolic może coś dorzucić odnośnie listopadek
Jolu, zarówno zimówki jak i wodnichy późne nie są dpuszczone do obrotu. Jednak jeśli są zbierane lokalnie to mogą się (nielegalnie) pojawiać na targowiskach.
Przypomnijcie sobie z któregoś posta jak pewna kobicina sprzedawała Piestrzenicę kasztanowatą.:-)))
tak, tyle że piestrzenica jest tradycyjnie tu i ówdzie zbierana i jedzona - jest na nią rynek
wydaje się, że to typowe grzyby zbierana przez nielicznych czytelników atlasów o duszy eksperymentatora :)
może listopadówki to po prostu opieńki?
O!!!
Najprostsze rozwiązania są najtrudniejsze...
wracajac do ucha bzowego wlasnie jest sezon wczoraj zebralem dobre ponad kilogram, od maluszkow do uch 8-10 centymetrowych, (a wszystko to w Warszawie wielkoparkowej)
przesylam zdjecia ktore zrobilem uchom dobre 2 tygodnie temu kiedy byly suche i lepiej sie przez nie saczylo swiatelko
w kuchni: hm wdziecznie nasladuja grzyba Mun, ktory jest wszechobecny w popularnych zupach wietnamskich... rzeczywiscie wystarczy go namoczyc i wziuuuut zelek pozostaje zelkiem i ani on smaku nie ma ani w sumie zapachu, nie rozgotowuje sie, i fajnie wyglada, te maluchy nie krojone w paski nawet fajniej.
Milosnicy Haribo powinni byc zachwyceni
Rany rapatang gdzie to znalezłeś? Naprawdę gdzieś w parku?
gdzie tak ładnie rósł - koło stadionu Polonii - przypominam mieszkam w Warszawie
wodnicha jasnożółta vel późna
zwana tez listopadówką
lub podobnie z uwagi na okres występowania
no i nie rośnie na drewnie jak opieńki
co to za grzybek podobny do ucha bzowego ale rośnie na butwiejących pniach drzew iglastych, galaretowaty, rośnie w małych grupkach. ma kolor biały, mętny biały, mokre są jakby prześwitujące... ja to jem i żyję... jakby co... bo nikt tego poza mną nie zbiera...
ja jadłem
i jeszcze kilka osób zlotowych
w lekiej zalewie estragonowo - octowej
całkiem miły smak :)
a ty jak przyządzasz?
moze zaczniesz opis w nowym wątku kulinarnym