W dalszym ciągu naszej krakowskiej ekspedycji postanowiliśmy się ukulturalnić i zajrzeć do Pałacu Sztuki, aby obejrzeć wszystkie wystawy. Na początku jednak posadzka w holu. Dwa rodzaju marmurów. Czerwone płytki to moim zdaniem Roso Verona, zaś jasne sudecka Marianna Zielona.
Tutaj króluje Pejzaż Ludzki. Tym razem mieliśmy mieszane uczucia, ale każdemu z naszej piątki nie podobało się coś innego.
Stąd też można było wyjrzeć na Plac Szczepański i obejrzeć osławioną fontannę z niskiej perspektywy.
Po opuszczeniu pałacu przyjrzeliśmy się zimozielonym różanecznikom. Teraz po działaniach hodowców to tylko jakiś Rhododendron, aczkolwiek bazą dla licznych odmian jest o ile dobrze kojarzę Rhododendron catawbiense.
W dobrych humorach, zdziwieni, że zrobiło się nieco ciemno ruszyliśmy dalej na spacer po plantach. Oto okazały jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
Chociaż miałem niejakie kłopoty ze stabilizacją obrazu sfotografowałem te płaczące buki zwyczajne - Fagus sylvatica.
Zapewne tylko my co jakiś czas zwracamy uwagę na to, że te kolumny są wykonane z granitu pochodzącego z wysp Alandzkich.
A to już otoczenie pomnika Adama Mickiewicza. Te pachołki są w większości wykonane z granitu skandynawskiego.
Jest jednak parę wykonanych z granitu karkonoskiego z okolic Szklarskiej Poręby, który rozpoznaje się po charakterystycznych prostopadłościennych, różowych ortoklazach.
Między Sukiennicami a Kościołem Mariackim tłum był jeszcze bardziej gęsty. I tylko naszej piątce nie udzielał się szał zakupów.
My spojrzeliśmy pod nogi i obejrzeliśmy sobie szare granity strzegomskie skomponowane z porfirową kostką z Miękini.
Cóż kłopoty ze stabilizacją obrazu nasiliły się a ponadto wolałem nie posiłkować się lampą błyskową.