Ostatnim etapem naszej wycieczki było zakole Wisły w rejonie Dworów noszące dumną nazwę Ukraina. Oto mapa firmy Compass z lokalizacją tego miejsca. Będziemy się poruszać po terenie oznaczonym kolorem fioletowym.
Do celu podążaliśmy przez Zalesie. Droga to między innymi część trasy rowerowej Greenway Kraków - Wiedeń. Ten fakt przyda nam się już wkrótce. Przejeżdżając przez Zalesie byłem przekonany, że minęliśmy Ukrainę niezauważalnie, ale po przejechaniu kilkuset metrów zobaczyłem, że właśnie znaleźliśmy się na jej skraju. Tedy rychło zatrzymaliśmy się. Oto widok w kierunku wschodnim z miejsca postoju minibusu.
To co można zobaczyć niemalże pod nią świadczy o tym, że tę okolicę zamieszkują analfabeci. Oczywiście ktoś z tubylców może powiedzieć, że przesadzam, ale co o kulturze mieszkańców tej części Dworów powie przypadkowy rowerzysta jadący tędy z Wiednia do Krakowa. Wszak, jak cię widzą, tak cię piszą.
Ukraina znajduje się w dole po prawej stronie walu. Na wprost na linii horyzontu z lewej widać chrzanowskie wzniesienia Zbójnik wraz z Żelatową na prawo Bukowicę w Zagórzu.
Wzniesienie w które teraz celuje mój cień to Lipowiec. Ukraina jak widać to kilka domów i pola uprawne. Dlatego postanowiliśmy, że nie będziemy schodzić na tę stronę wału.
Przeszliśmy kawałek w kierunku wschodnim. Tutaj na brzegu wyróżnia się stosunkowo młody dąb szypułkowy - Quercus robur, któremu postanowiłem się lepiej przyjrzeć.
Pomiędzy kukurydzą rośnie mięta polna - Mentha arvensis.
Była też komosa wielonasienna - Chenopodium polyspermum.
Następnie zatrzymaliśmy się na śluzie, w miejscu gdzie zaczyna się kanał skracający to zakole Wisły. Dawno, dawno temu w odległym PRL-u była to na wskroś nowoczesna droga wodna. Teraz to już zabytek techniki.
Tutaj miały cumować barki do transportu węgla. Barki, obecnie używane nie mieszczą się w tym kanale, ale gdyby go poszerzyć to wszystko może jeszcze ożyć, biorąc pod uwagę plany rozwoju wydobycia węgla w tej okolicy.