Dziś znalazłem całkiem spore (jak na ten czas) gniazdo podgrzybków, a więc wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi sezon nadal trwa :) pozdrawiam :)
M. w Krzywiniu?????
Tak :), ale to już chyba ostatnie, w każdym razie w grudniu to jeszcze podgrzybków nie zbierałem,
pozdrawiam serdecznie :)
Smacznego w takim razie:-)
Może nie ostatnie. Ja w ubiegłym roku poszłam na moje "służbowe" grzybki ok. 10 grudnia przekonana, że prawie nic nie będzie, a zebrałam kilkanaście gatunków:-) Niestety nic jadalnego;- (
A mnie szlag trafia! Mam do lasu z jednej strony 300m-pas nadmorski z drugiej 600m-wzgórza morenowe a nie mam czasu wyjść. Praca, praca, praca.... horror ale to tak do stycznia
A to wspomnienie z września...
Nie mam czasu zobaczyć co się dzieje z moimi zimówkami, może już ich nie ma?
U mnie dopiero pomalutku zaczynają wychodzić zapałczane łebki spod kory, więc może i na Ciebie poczekają? W końcu ludzie nie zbierają masowo zimówek, więc coś znajdziesz!
Kiedyś byłam nad Zalewem Zemborzyckim. Bardzo ładnie. Mieszkałam wtedy w Lublinie.
Jakie tam są grzyby?
He he he... W miejscu, skąd jest to zdjęcie nie ma żadnych! Dopiero dalej, w stronę zatoki Rękaw i jeszcze wgłąb lasu są jakieś grzyby. Np. przy samej zatoczce są gąsówki nagie i opieńki.
Tam, gdzie brzeg jest wybetonowany, chodzi kupa ludzi, las jest typu jeżynowego, a nad samą wodą rosną same sosny i nic więcej (jak widać). Po drugiej stronie szosy jest las dębowy, ale tam też bardzo marnie...
Nad Zalew lubię jeździć rowerem. Są tam takie świetne doły i trasy na skraju skarpy. Super! Mogłoby być jeszcze mniej tego tłumu.
No to ostatnie grzyby zostały skonsumowane :) alea iacta est;), jeśli do jutra się nie odezwę - czekajcie dalej :) pozdrawiam :)
Witam i pozdrawiam. Pisze z pn. okolic Jury Krakowso - Częstochowsko - Wielunskiej (zakole Warty). 2 XII byłem na grzybobraniu (14. 15 - 15. 30): trofea - ok. 2 kg grzybów (podgrzybek brunatny, maślak zwyczajny, gąska zielonka, gąska niekształtna)- szczególnie okazale prezentowały sie podgrzybki, chociaz - podobnie jak maślaki - wykazywały cechy "podmrożenia" (różowawe rurki).
W sobote postaram sie "zapolowac" na prawe, bo bede mial wiecej czasu. Powiem tylko tyle: hurra!!
To tylko pogratulować :) pozdrawiam, do zaś;)
A ja mam wrażenie, że w tym roku będziemy chodzić na grzybki do samej Wigilii, albo i dłużej:-)))
Jolu Maciek napisał, że w tym miejscu nie ma żadnych grzybów..... teoretycznie tak (ze względu na ten tabun ludzi). Ale ja wlaśnie w tym miejscu, tylko trochę bardziej w prawo, pod sosną znalazłam dwa okazałe podgrzybki...!!
Jadąc dalej szosą w kierunku Bychawy (200m dalej) - w grabince znaleźliśmy kilka kozaków czerwonych.... (po prawej stronie szosy a więc po stronie Zalewu).
Natomiast już ok kilometra dalej po lewej stronie można znaleźć prawdziwki.... ale trzeba znać miejsce.... hahaha!! Opieńki jak najbardziej zgadzam się z Maćkiem: o)
Ale nie jest to MÓJ las - ja mam troszkę inne miejsca zbierania grzybów. Nad Zalew jeździmy sobie zupelnie rekreacyjnie, żeby pospacerować jak inni, ale nie w tłumie ludzi lecz właśnie w lesie. A oczy i tak same szukają czegoś..... hahaha!!! Taka ich natura....
Tak samo do Starego Gaju albo na piechotkę, bo blisko, albo na rowerek. Tu też są prawdziwki, podgrzybki, kozaki - nie za wiele, ale zawsze coś się trafi.
Moimi ulubionymi lasami są: Puszcza Solska, Lasy Włodawskie i lasy nad Bugiem. Stamtąd przywozi się grzyby nie koszami.... lecz bagażnikami....: o)
podgrzybka nad zalewem też kiedyś znalazłem. Raz nawet prawdziwka po drugiej stronie bajora:-)
Uwaga sa jeszcze prawdziwki! I to mowie calkiem serio. Dzis wyczytalem w "Echu Dnia" ze gosciu ze Stalowej Woli znalazl w lasach kolo Jamnicy kilka zdrowych prawdziwków. Nie wierzylem w to myslalem ze to jakas bajka i sam z ciekawosci wybralem sie do lasu. I jak sie okazalo to nie byla zadna plotka bo sam znalazlem 3 prawdziwki, jeden wiekszy i 2 mlode, prawdziwki rosly pod debina, po za tym pare gesi siwych i kilka maślaków ktore wzialem jednak mimo ze nie przepadam za bardzo, te grzyby wszystkie procz paru gąsek wygladaly na swieze, pachnace bez zmrozen i plesni. Teraz pytanie czy te grzyby wytrzymaly te sniegi czy urosly po tym jak ten atak zimy minal?
Właśnie wróciłam z weekendu. W miejscu borowikowym ni śladu. Tylko gąsówki podwinięte i mgliste, co nie jest żadną rewelacją. Gąsówek nagich nie ma. Sporo pieniążków maślanych, lekko podmarzniętych, ale nowych. Zimówki aksamitnotrzonowe dopiero próbują rosnąć. Drzewa są tak przerzedzone, że nie ma już na czym ich szukać. Tam, gdzie są- potrzebują jeszcze wilgoci i czasu. Będzie jakaś zupka. Łyczak późny nie objawił się narazie. Natomiast na tym samym pniu znalazłam bardzo ładnego młodego boczniaka ostrygowatego. Po raz pierwszy na pniaku, chyba topoli, znalazłam łuskwiaka niszczącego. Ponieważ nie miałam żadnej literatury ze sobą, myślałam, że to może twardziak łuskowaty, ale nie zgadzał się przede wszystkim wysyp. Był brązowy, zamiast białego. Nic poza tym. Zaraz sobie przyrządzę pieniążka. Jutro dam znać na "Kuchni", czy warto to jeść. :)
Przez ostatnich parę ładnych dni nie miałem dostępu do natury i jej darów (praca):- (
Jutro mam zamiar wybrać w takie pewne zimówkowe miejsce, w pobliży (rok temu) była masa pieniążków maślanych - jednak ich nie zbierałem.
Czekam więc Jolu na opinię o nich:-)
Nie ma sprawy. Bielusieńkie blaszki, brązowy trzon, często spłaszczony, na tej części trzonu, która jest w ziemi coś w rodzaju białej pleśni, kapelusz najczęściej niejednolity ciemnobrązowy i taki błyszczący, jakby tłustawy. Czekam. Trzony, po dokładnym obejrzeniu zostaw w lesie - są takie trochę łykowate i nie da się zjeść. Czekam.
Jolciu,
chodzi mi o, Twoje kulinarne doznania z P. maślanym?
Gdzieś to napisałam. Takie sobie. W sosie chyba nie byłoby dobre, ale tak ciut, usmażone (wcześniej drobno pokrojone) na cebulce, położone na kromce chlebka, lub grzance - całkiem smaczne. Można spróbować :).
Sądzę, że w jajecznicy też się sprawdzą. Teraz, kiedy nie ma grzybów, polecam.
Pierwsze zimówki... bedzie super sezon, jak dalej bedzie tak cieplo
Jesli chodzi o Zalew Zemborzycki, to nie trafialam na grzyby, ale po stronie Mariny, ale blizej miasta, jest tak zwany Stary Las i tam wlasnie swego czasu, bo nie mieszkam juz ani w Lublinie, ani w Polsce, zbieralam kozaczki, czasem podgrzybki, no i pyszne do pierogow kominki, ktorych tam rosly cale stada.
Ale powiem teraz jako ciekawostke, ze tu gdzie mieszkam teraz, kolo mojego bloku ( w Niemczech)
znalazlam juz kilka rosnacych na trawniku kani, tudziez olszowki, golabki i... podejrzewam borowika szatanskiego. dodam, ze do najblizszego lasu pewno bedzie ze 200 km. Uwielbiam zbierac grzyby i jak tylko bede w PL od razu skocze do swoich miejsc :) Niestety... dopiero w przyszlym roku; (
Ewa. Jeżeli można prosić, to określ który gatunek grzybów nazywasz "kominkami".?
Myślę, że grzyby porastające trwniki wokół bloku w którym mieszkasz, trzeba pozostawić rzeczywiście jako ciekawostkę. Powód jest chyba oczywisty.
Olszówka (krowiak podwinięty - Paxillus involutus (Fr.) Fr.), od ponad 30 lat uważany jest za trujący. Nazywam takie grzyby "cichymi zabójcami". Co do borowika szatańskiego i jego występowania na trawniku mam całkowitą wątpliwość. To grzyb południa.
Ewa. Jest czas, aby przygotować się do grzybobrań. Popatrz w atlasy i zbieraj tylko pewne grzyby, a najlepiej jak je pozyskasz w czystych lasach RP, w przyszłym roku. Powodzenia.
Oczywiscie, ze olszowki sa trujace, ja ich nie zbieralam tylko podziwialam;). Co do borowika nie jestem calkiem pewna, ale mial jasnobrazowy kapelusz i czerwonawy korzen. Nigdy nie natrafialam na borowiki szatanskie w lasach, w ktorych zbieralam grzyby, a okreslilam tylko na podstawie atlasu grzybow. Zaluje, ze nie zrobilam fotki. W Pl najbardziej lubie zbierac w okolicach Sobiboru, Okuninki a takze w Sosnowicy i zapewne tam wlasnie sie wybiore. Pozdrawiam :)
Ewa ma rację z tym, że widziała borowika szatańskiego, jeśli użyła potocznego zakresu tej nazwy - a mieści ona wszystkie dziwne borowikopodobne grzyby nie pasujące do stereotypu prawdziwka.
Borowik szatański jako tzw. "polska nazwa naukowa" ma ściślejszy zakres i odpowiada konkretnemu gatunkowi - Boletus satanas - to raczej mało prawdopodobne aby ten gatunek rósł u Ciebie.
Najbardziej prawdopodobne aby był to Boletus luridus, może Boletus erythropus albo jeszcze coś innego.
Ewo.... to są częściowo także i moje rejony zbierania grzybów.... może więc kiedyś wybierzemy się razem?
Moze kiedys sie zdarzy, ze sie gdzies spotkamy. Ja glownie jezdze na grzyby z moimi Rodzicami, a teraz bede tym bardziej chciala, zeby byc wiecej z nimi. Niestety los mnie rzucil okolo 1400 km od mojego Lublina i rzadko moge bywac w PL.
Przepraszam za brak polskiej czcionki.
Pozdrawiam
Więc jak będziesz w Polsce wyślij e-maila na moj adres (jest pod moim nawiskiem) i się domówimy...: o)
Okey, nie ma sprawy Elmiro :) Juz nawet rozmawialam z mimi Rodzicami.. sa na tak i chetnie tez sie z nami wybiora :)))
(wiadomość edytowana przez Kayenn 09. Grudnia. 2004)
Jeszcze tak, w uzupełnieniu do wcześniejszej mojej wypowiedzi, w atlasie pojawił się krótki artykulik na temat kwesti nazewnictwa grzybów - zbierałem się od dawna no i wreszcie :).