W trzecim etapie naszej wycieczki powróciliśmy na drogę Góry Luszowskie - Jaworzno Ciężkowice i poszliśmy dalej na zachód. Na mapie firmy Compass trasę tego odcinka oznaczyłem kolorem czerwonym.
Właśnie idziemy borem bardzo mieszanym. Na poboczu widać barszcz zwyczajny porażony przez mączniaka - Erysiphe heraclei.
Szybko opuszczamy ten kawałek lasu. Jeśli istnieją według różnych map jakieś wątpliwości co do przynależności administracyjnej tych terenów to teraz znajdujemy się zdecydowanie na terenie Jaworzna.
Bardzo ciekawie w zachodzącym słońcu prezentował się trzcinnik piaskowy - Calamagrostis epigeios.
Niestety, trafił się też mniej ciekawy widok i to po obu stronach drogi. Konsultowałem to zjawisko kiedyś z pensjonariuszami trzebińskiego sanatorium pod klepsydrą i wiem, że jest to produkt uboczny warsztatów, gdzie dokonuje się demontażu pojazdów wbrew woli ich byłych właścicieli a nawet przy ich zdecydowanym sprzeciwie.
Na szczęście były też piękne okoliczności przyrody, tak jak ten pszeniec różowy - Melampyrum arvense
Tak z bliska wygląda rozpadający się koszyczek chabra driakiewnika - Centaurea scabiosa.
Stoimy teraz w okolicy nieczynnego kamieniołomu, pełniącego obecnie rolę lokalnego wysypiska śmieci. Zerkam teraz za siebie, czyli na południowy wschód.
Następnie spoglądam pod nogi aby obejrzeć okazały dziewięćsił bezłodygowy - Carlina acaulis.
Przechodząc trochę do przodu możemy obejrzeć dokładnie górę Przygoń leżącą na północny zachód od trasy naszego przemarszu.
Po kilkunastu metrach docieramy do kolejnego zagajnika. Tutaj znajduje się jeden z przystanków na ścieżce rowerowej. Ławka wygląda dość świeżo, ponieważ poprzednią, że się tak wyrażę "zniknięto".
Oplatał nawet derenia świdwę - Cornus sanguinea, który wyrósł na całkiem spore drzewko.
A poza tym w lesie było sporo dębu szypułkowego - Quercus robur.