Zaczynamy trzeci odcinek naszej wyprawy. Od razu wstawiam mapę firmy Compass, gdzie jego trasa jest oznaczona kolorem jasnozielonym.
Po opuszczeniu terenu przyszłej, lub jak kto woli niedoszłej asfaltowni mieliśmy zamiar powrócić w kierunku Trzebini aby przejść wzdłuż wschodniej krawędzi osadnika. Niestety deszcz okazał się być bardziej zdecydowany, dlatego poszliśmy dalej ulicą Wodzińską początkowo wzdłuż zachodniej krawędzi osadnika. Na początku teren jest taki sobie.
Pojawiają się kolejne łany rokitnika zwyczajnego - Hippophaë rhamnoides, który był tutaj wykorzystywany do rekultywacji.
Wkrótce jednak natrafiamy na coś rzadkiego we florze Chrzanowa. Póki co ten gatunek pojawia się tylko w tej okolicy. Jest nim komonicznik skrzydlatostrąkowy - Tetragonolobus maritimus.
Dalej mijamy kolejne łany rokitnika zwyczajnego - Hippophaë rhamnoides.
Po przeciwnej stronie drogi pojawiła się topola biała - Populus alba.
Idziemy dość szybko. Ja starałem się rzadko robić zdjęcia pomny zalania aparatu po wizycie nad Żabnikiem. Teraz znajdujemy się prawie przy końcu osadnika. W tym momencie zorientowałem się, że przeoczyłem znajdujące się w tej okolicy stanowisko skrzypu olbrzymiego - Equisetum telmateia. A droga, jak to droga, biegnie równo ku dolinie Luszówki.
Roślinność jest tutaj niezbyt ciekawa. Większe zainteresowanie wzbudził jedynie rosnący na mostku starzec jakubek - Senecio jacobaea.
Po przejściu kilkudziesięciu metrów zerkamy za siebie aby podziwiać to szczytowe osiągnięcie antropocenu na ziemi chrzanowskiej.
Na północ od niej w zaroślach mijamy kolczurkę klapowaną - Echinocystis lobata oplatającą nawłoć kanadyjską - Solidago canadensis.
Docieramy teraz do budowanej północnej obwodnicy Chrzanowa. Tutaj pod ekranem dźwiękochłonnym usadowił się rdest plamisty - Polygonum persicaria.
Jesteśmy już w sąsiedztwie cmentarza komunalnego. W tej okolicy zwracam uwagę na okazały jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
Dopiero od niedawna można się dowiedzieć kto spoczywa w jej podziemiach. Henryk jest patronem głównej ulicy starego miasta al. Henryka.
Spacerując po cmentarzu można zobaczyć takie dziwo jak jarząb pospolity - Sorbus aucuparia wyrastający z kasztanowca zwyczajnego - Aesculus hippocastanum.
Tutaj znajduje się grób lotnika. Do niedawna krzyż zdobiło śmigło, ale mówiąc oględnie zostało "zniknięte".
Ciekawym dziełem sztuki sepulkralnej jest nagrobek na mogile, gdzie spoczywa pośród rodziny chrzanowska kandydatka na ołtarze, służebnica boża, pielęgniarka Janina Woynarowska.
Wypadało jednak zerknąć na odtworzoną w nowym miejscu kapliczkę przeniesioną tutaj z okolicy budowanej obwodnicy.
Idąc dalej w jednym z ogrodów obejrzeliśmy silnie przyciętą daglezję zieloną zwaną też jedlicą - Pseudotsuga menziesii. Drzewo jak widać przeżyło dekapitację.