Kontynuujemy naszą wycieczkę. W dalszym ciągu odkrywamy wąwóz Dziewiasiółka w jego najwyższej części. Na mapie firmy Compass ten odcinek jest oznaczony kolorem żółtym.
Zanim jednak ruszyliśmy dalej przyjrzeliśmy się śluzowcom, które opanowały pewną kłodę drewna liściastego. Pierwszym z nich jest być może Trichia favoginea.
Przed nami odkrywka, przy której zatrzymamy się na dłużej. Po drodze czekały kolejne śmieci, dowodzące, że lud tutejszy jest zmotoryzowany.
Na ścianie wąwozu znalazłem mech Gyroveisia tenuis. Tak go podpisałem w wątkach dotyczących Gródka, bo tak też oznaczył go w mojej obecności zmarły w ubiegłym roku dr Marian Kuc, który dla niego postulował utworzenie tutaj rezerwatu.
Zerkamy teraz w górę. W wąwozie dominują drzewa liściaste. Tutaj po raz pierwszy pojawiło się kilka sosen zwyczajnych - Pinus sylvestris.
W runie lasu znajdziemy jeszcze bluszcz pospolity - Hedera helix.
Nawet w takich okolicznościach może się trafić coś ciekawego. Oto butelka w której powstała miniaturowa szklarnia. Ta zielenina to głównie paprocie. Pozostawiliśmy to towarzystwo, nie zmieniając położenia butelki. Jakby co to śmierć frajerom.
Zanim przyjrzymy mu się bliżej rozejrzyjmy się po okolicy. Oto wyrwane z korzeniami, ale wciąż żyjące drzewo.
Przed progiem pojawił się dziki bez czarny - Sambucus nigra.
Idziemy dalej, Teraz będzie akcent grzybowy. Oto lakownica spłaszczona - Ganoderma applanatum na korzeniu.
Na lewej ścianie wąwozu zobaczyliśmy kolejną ciekawostkę. Oto kolejne drzewo, które usadowiwszy się na krawędzi wytworzyło mocne poziome korzenie. Wąwóz w tle to boczna odnoga z dopiero co oglądanym progiem denudacyjnym.
Zdjęcie miniaturowej szklarni w butelce to rewelacja.