Zgodnie z zapowiedzią rusza złożony z siedmiu odcinków serial opisujący wędrówkę prawie 20 osób od Kwaczały do Babic. Była to bodajże najliczniejsza z grup, z którymi ostatnio wędrowałem. Od razu zerknijmy na mapę firmy Compass, gdzie naniosłem cała trasę. Na początku odcinek czerwony.
Jesteśmy w południowej części Kwaczały. Pomiędzy domami prześwituje stok wzniesienia, gdzie znajduje się zasadniczy cel naszej wyprawy.
Wędrujemy wzdłuż regulowanej właśnie Kwaczałki. Ta niewielka rzeczułka potrafi być bardzo wylewna. Mniemam, że regulacja jej nie poskromi.
Jesteśmy już na pierwszym, ważnym rozwidleniu dróg przecinających wieś. My pójdziemy zachodnim traktem.
Kolejne zdjęcia wykonałem po opuszczeniu zwartej zabudowy ulicy Gródek. Tutaj widzimy zarośla kończące wąwóz Gródek.
W dalszym ciągu wzdłuż drogi dominują olsze czarne - Alnus glutinosa.
Na poboczu oprócz jałowca wirginijskiego - Juniperus virginiana spotkaliśmy kwitnący agrest - Ribes grossularia.
Ponieważ jesteśmy dość daleko od zwartej zabudowy wsi, nie powinno nas dziwić, że tubylcy wolą dosłownie mieszkać na własnych śmieciach.
Naszym celem była prawdziwa Dziewiasiółka, czyli drugi licząc od wschodu na zachód wąwóz araukarytowy. Oto jego dolna część. Tutaj jest ona łagodnym lessowym namuliskiem.
Po drodze mijamy pniak po ściętej wierzbie - Salix sp.