Udało mi się uzbierać wczoraj troszkę łuszczaków zmiennych. Ot, z 40 kapelusików.
Ze smażenia schabowych została mi mąka, jajko i bułka. Wymieszałam, dodałam wody, proszku do pieczenia i soli. Usmażyłam z jednej strony na oleju duży placek. Obróciłam na drugą i nałożyłam na to grubą warstwę uprzednio drobno pokrojonych i usmażonych z cebulką łuszczaków. Tak, żeby już żadnej wody/smaku w nich nie było. Dosmażyłam. Bardzo smaczne śniadanie do pokrojonych pomidorów.
Gdzie fotki? Apetyczny opis. Kurcze - nie zbieram łuszczaka. Jeszcze ich nie rozpoznaję:- (
Ej, zaniedbałam się z tymi fotkami. Rysiu, jak sobie będziesz robił jakieś schabowe to zrób dużo więcej tej panierki i zużyj ją do mojego przepisu. Pyszne jest.