Jolu - drobna korekta. Maślak żółty to Suillus flavus (to ten spod modrzewia), a Suillus flavidus to maślak żółtawy - rzadszy i pod sosnami rosnący:-))
Nie nie... coś ściemniacie. Ja znowu spedziłam 3 dni w lesie i nic. Nawet zdechłej kórki. widziałam pod Szczytnem sprzedających grzyby, ale nie panie tylko grzybiarzy prawdziwych.
A sama nic nie mogę znaleśc. To jakies fatum. chyba u mnie jest za sucho, bo jak 2 tyg. temu ludzie zbierali grzyby, tak teraz nic nie mówia. Nawet pieczarka polna juz nierośnie. Dobrz, ze tamta zjadłam....
Nie nie... coś ściemniacie. Ja znowu spedziłam 3 dni w lesie i nic. Nawet zdechłej kurki. widziałam pod Szczytnem sprzedających grzyby, ale nie panie tylko grzybiarzy prawdziwych.
A sama nic nie mogę znaleśc. To jakies fatum. chyba u mnie jest za sucho, bo jak 2 tyg. temu ludzie zbierali grzyby, tak teraz nic nie mówia. Nawet pieczarka polna juz nierośnie. Dobrz, ze tamta zjadłam....
W moich okolicach (łódzkie) też nic nie ma, podczas weekendowych spacerów po lesie znalazłem tylko jednego, zjedzonego przez robaki koźlarka. Niejadalne też zniknęły, z wyjątkiem jakichś nieznanych mi gołąbkopodobnych.
Dzisiaj szybki rekonesans przyniósł mi upragnione, pierwsze dla mnie w tym roku cztery maślaki. Do tego sześć koźlarzy babek i osiem pomarańczowożółtych..... a ponieważ dzisiaj w górach sporo padało, to pojutrze trzeba lecieś o 5-tej rano.
Pa pa!
ps. foto można oblookać tutaj: [bf#910]
ps. 2
<b>POMOCY</b>
Klikając w powyższy link zobaczycie szare koźlarze. Jakie to są? Nie wyglądają na babki, bo mają inny kolor kapelusza. Poza tym babki mają nóżkę mięsistą i włuknistą, a te mają kruchą i chrupiącą (jak czerwone). Ich nóżka zielenieje jak przy szarozielonych, ale nie ma czarnych łusek jak szarozielone!
Tak jak szarozielone rosły na podmokłych terenach...
Co o tym sądzicie?
(wiadomość edytowana przez pimpek 09. Czerwiec. 2004)
Aniu, dziękuję, to było niedopatrzenie. Maślaczki znalazłam w modrzewiach. Jutro rano tam jadę.
Pimpek, Pimpek Ty mnie do grobu wpędzisz takimi pięknymi zbiorami i zdjęciami. Możesz mnie oskarżyć, o co chcesz, ale ja sobie zrobiłam tapetę na pulpicie z Twoich cudnych kozaków...
Borowca dętego spotkałam w życiu raz i go oczywiście zjadłam, ale w mieszance, więc nie mam zdania na temat jego smaków.
Koło Pyskowic i Gliwic warunki dla grzybów idealne. Już czuję ten jutrzejszy ciężki kosz maślaków. A może i borowików szlachetnych, koźlarzy. A na ośrodku będą borowiki omglone...
Jutro wybieram się w okolice Nowego Sącza na pierwsze w tym roku grzyby. Wnioskując z Waszych wypowiedzi widzę że jest szansa na małe,, co nieco'' :)
A ja w zeszłym tygodniu byłam w Tatrach i dokładnie w piątek w drodze do Murowańca natrafiłam na małe zagłębie smardzowe:-) Tam jednak zima dłużej trzyma, a w tym sezonie szczególnie... Na moje oko były to smardze wyniosłe (Morchella elata), ale gdy tylko wywolam zdjecia przesle jedno do ewentualnej weryfikacji:-) Pozdrawiam więc w dalszym ciągu wiosennie, mimo tych wszystkich koźlarzy i maślaczków.
P. S. Dzisiaj natomiast znalazlam grzybki, ktorych zupelnie nie znam, ale posiadam starsze zdjecie jednego okazu. Może ktoś będzie mógł mi pomóc w identyfikacji? Rosły w pozbawionym wody rowie melioracyjnym, gęsto porośniętym wierzbą i in. krzewami liściastymi.
Dzisiejszy wyjazd do lasu w okolice Jeleniej Góry, to 1 borowik ceglastopory, 2 prawdziwki i 4 zajączki. W lesie spotkałam grzybiarzy, którzy mieli około pół wiaderka kozaków. Wynika z tego, że w mojej okolicy grzyby "ruszyły".
Faktycznie było to tylko małe,, co nieco''. Znalazłem 1 kozaczka babkę i jednego podgrzybka. Oba grzyby na skraju lasu. W lesie wilgoci nie brakuje, ale grzybów niestety jak na lekarstwo. Do wyżej wymienionych dołożyłem jeszcze kilka kurek. Chyba przyjdzie jeszcze poczekać kilka tygodni na prawdziwe zbiory, (pewnie gdzieś tam do lipca) ale warto wybrać się do lasu, choćby nawet dla zdrowia.
No!! Jestem dzisiaj bardzo zadowolony, gdyż coś mi się wydaje, że co prawda źle nie było, ale jest lepiej a będzie być może znakomicie :)
- pierwsze w tym roku dwa podgrzybki brunatne
- pierwszy w tym roku (objedzony przez ślimaki) borowik ceglastopory zwany ceglakiem, poćcem lub gniewoszem
- pierwsze w tym roku pieprzniki jadalne zwane pot. kurkami (oraz egzemplarze pieprznika bladego)
- pierwsze w tym roku gołąbki (4 rodzaje)
- no i pierwszy w tym roku borowik szlachetny, zwany prawdziwkiem
a do tego
Dla zainteresowanych relacja w moim katalogu w podkatalogu [bf#910]
Mimo dobrych warunków i nadziei, że się obłowię - nie znalazłam swojego kosza maślaków pod modrzewiami. Owszem mokro, owszem ciepło... I tyle. Było kilkanaście maślaków żółtych, z czego połowa zaczerwiona. Borowików nie było wcale. Jedynie na terenie ośrodka, w trawie na skarpie nad jeziorem - jak zwykle kilka wiernych borowików omglonych. No i twardzioszki przydrożne.
Mi wreszcie też bór zaczął darzyć :) i wczoraj podczas spaceru znalazłem kilkanaście dużych podgrzybków brunatnych.
Śliczności! Będziesz nianią karmiącą? Czy może ja niedowidzę? :)
Mirki - bezsprzecznie sarniak.
Zauważ co mówi definicja:
"powierzchnia aksamitna, pokryta plamkami i prążkami najczęściej białymi i cętkami. Od spodu delikatny. mniej włochaty niż na góry. Ogonek cieńki, giętki. Znajdowany na śćiółce, niekiedy pod drzewami lub w kzewach."
jak dla mnie pasuje!
Jolu dobrze widzisz! Tym razem nie będę nianią. Jedną sarenkę wychowałem, była ranna i porzucona przez matkę. Ta sarenka, na moje oko tygodniowa, miała matkę i było ją słychać w pobliżu, także zrobiłem fotkę i oddaliliśmy się szukać innych zwierzątek np. kurek.
A jak wróciliśmy do domu to przed drzwiami czekał na nas...
W miejscowości Korzonek koło Częstochowy mam swoje miejsce na Borowiki Usiatkowane, dziś tam byłem i na razie tylko sześć sztuk.
Niedziela. 13. 06. okolice Staszowa.
Dziś już trochę lepiej niż podczas ostatniej wyprawy. Na 3. 5 godz. zbierania, pół 10 litrowego wiaderka koźlarzy czerwonych i kilka koźlarzy babek. W lesie dość sucho mimo znacznych opadów, ale ten rejon to dużo piasków, więc musi mocno popadać żeby widać było efekty.
Na Kaszubach jest wysyp kurek. Mało kto o tym wie, co mnie szczególnie nie martwi. W zeszłym roku pieprzniki pokazały się w lipcu, a w tym już w czerwcu mozna nacieszyć oczy placami po 50-100 grzybków. W Boże Ciało zbierałem kurki w Gdańsku w okolicach lotniska. Własńie skonsumowałem jajówkę z kurkami....