Soplówka, lwia grzywa czy małpia głowa. Grzyb, którego nie można kupić w sklepie. Krzysiu Biernacki podesłał mi kilka sztuk dla testowania.
Pomyślałem sobie - ugotuję je na parze. W ten sposób, uzyskam naturalny smak i aromat a opinią podzielę się z Wami.
No to do roboty.
Pierś z kurczaka, trochę pieczarki, jabłuszka, ziemniaki, czosnek, marchewka i...
... soplówka w roli głównej.
Odstawiłem pojemnik pełniutki.
Obrałem warzywa i ziemniaki i czas ustawić piramidkę w parowniku.
Teraz ustawić na 30 minut i czekać. ( Uwaga, nie znając możliwości przegotowania soplówki czynność tę powtórzyłem drugi raz. Razem parowało się 60 minut).
Śmietana, majonez i ketchup oraz cztery ząbki czosnku przeciśnietego praską mikusję razem dodajac pieprz, sól i cukier do smaku.
Teraz wszystko na talerze - tutaj na pierwszym talerzu brokuł i soplówka są potraktowane jak kalafior i oblane upieczoną bułką tartą w maśle.
No i czas na opinię.
Soplówka jest grzybem aromatycznym ale mało smakowym. Pomysł z parą był chyba nieodpowiedni. Każdy grzyb musi dostać sól a tutaj bez soli walory smakowe zdecydowanie spadły. Grzyb był mięciutki i zastanawiam się nad tym, czy aby przed taką jak tutaj próbą nie namoczyć go w solance przed uparowaniem.
Gdybym miał wybierać miedzy grzybami takimi jak shitake, boczniak czy soplówka, ta ostatnia byłaby na ostatniem miejscu w rankingu. Jest jednak możliwe, że grzyba przygotowałem nagannie tak samo jak nie można przygotować czernidłaka kołpakowatego w maśle na cebulce traktując go jak podgrzybka.
Soplówkę zjedliśmy, bo nie zapomnieliśmy o walorach leczniczych.
Serdeczne podziękowania dla Krzysia za udostępnienie tego grzyba. W skali od 1 do 10, soplówka na parze zajmuje zaledwie 4 miejsce.
Ja mam inny pomysł! Całkiem inny!:-)
Ja też!;-)