Podczas ostatniej, sobotniej wycieczki organizowana przez Muzeum w Chrzanowie zajrzeliśmy między innymi do Lędzin. Tego dnia obejrzeliśmy kościoły, górę Klimont i po dłuższym przerywniku, jakim był wypad na Kamienną Górę w Katowicach zajrzeliśmy do Hołdunowa, obecnie dzielnicy Lędzin. Na początek kościół pw. św. Anny w Lędzinach. Oto przedstawienie patronki w wersji "Samowtór".
W sąsiedztwie kościoła znajduje się cmentarz. W starszej części jego muru można znajdywać kamienie z triasowymi skamielinami. Tutaj jest to Plagiostoma striatum.
Na cmentarzu dominują, co zrozumiałe wspólczesne nagrobki w powszechnym obecnie stylu "blat laminowany kuchenny". Zachowało się także kilka zabytkowych. Oto klasyczny barok.
Interesująco prezentuje się nagrobek Izydora Borzytzkiego urodzonego 4 stycznia 1803 roku a zmarłego 21 sierpnia 1871 roku. został on wykonany z karbońskiego piaskowca. Zwróćmy uwagę na polski napis, chociaż od XIV wieku nie było tutaj Polski. Przydałaby się mu interwencja konserwatora.
A oto wnętrze kościoła św. Klemensa na górze Klimont. Kościół pochodzi z lat 1769 - 1772. Na początku św. Barbara.
Jego drewniana konstrukcja jest zdobiona techniką marmuryzacji. Po bokach znajdują się przedstawie św. Mikołaja, także patrona górników i to na długo przed Barbarą.
A teraz krótki przerywnik geologiczny. Na dziedzińcu kościoła znajduje się figura wykonana z karbońskiego piaskowca z krakowskiej serii piaskowcowej. Oto materiał. Jakoś tak się stało, że tego dnia pominąłem samo dzieło.
A oto widok ogólny kościoła, oglądanego z pewnego oddalenia z południowego stoku Klimonta. Kościół wzniesiono w stylu baroku wiejskiego.
Osobliwoscią przyrodniczą tego miejsca jest wielkie skupisko jesionu wyniosłego - Fraxinus excelsior na szczycie.
Z tej tablicy dowiemy się kto odpowiada za taki wygląd tej światymi, chociaż brak mi tutaj nazwiska projektanta.