W moim nowym miejscu, najwyższy czas na zapraszany obiadek. Dzwonie do Tiritha - jesteś u mnie na obiedzie - 14: 00.
Najwyższy czas wypróbować suszone płachetki z Ocypla. Plan prosty. Rosołek z dodatkiem listka suszonego borowika, płachetka suszona w gęstym sosie, na którym powinne prezentować się pięknie kule ziemniaczane. Zamiast kapust i surówek, marchewka z rosołu w specjalnym dipie koperkowym. Jak na poniedziałek, powinno wystarczyć. Więc do roboty.
Na pierwszy rzut przygotowanie rosołu. Należy juz teraz otworzyć dobre piwo i wlać do kufelka aby całkowicie opadła pianka. Płachetke zaś zalać ciepłą wodą.
Nigdy nie ufam jakości piwa i musze osobiście sprawdzić smak. To piwko jest dobre:-) Jeszcze nie jest dobrze wygazowane, ale później sprawdzę jeszcze kilkakrotnie.
Do garnka wkładam warzywa, kości z kurczaka ( cały tułów), przyprawiam...
... i obowiązkowo listek suszonego borowika. Jeśli jeszcze tego nie próbowałeś/łaś to najwyższy czas.
Czas na płachetki. Szybko zmiękły i na patelnię, razem z wodą w której się moczyły.
10 minut gotowania i odcedzam płachetki, aby samą wodę z nich zaprawić.
płachetki oddzielone i na talerzu sama woda po gotowaniu.
Dodajemy do niego odcedzone płachetki
Makaron już też gotowy i koniecznie zahartowany zimną wodą.
(wypowiedź edytowana przez old_rysiu 28. lutego. 2011)
Bardzo przepraszam, niechcący wypuściłem tekst i nie mogę już dodawać fotek, więc muszę kontynuować dalej od nowego komentarza.
Resztę marchewki kroimy w kostkę. Dodaję jedną pietruszkę i ugotowany listek borowika.
Rosół na stole, płachetki na talerzyku, warzywko z dipem też. Ziemniaczki z podawarką czekają na swoją kolej.
Rosołek zjedzony, na talerzu wylądowała płachetka a na niej kulka ziemniaczana. Obok marchewka z dipem, a piwo... wypiłem:-)
Coś wspaniałego. Urzekły mnie te marchewki.