W drugim etapie wspomnianej wycieczki wkroczyłem na teren kompleksu leśnego Dobra - Wilkoszyn, który ma status obszaru chronionego krajobrazu. W tym odcinku poruszamy się wzdłuż czerwonej trasy. Oto mapa firmy Compass.
Na początek malownicza wyłaniająca się z trawy sosna zwyczajna - Pinus sylvestris.
A teraz mocne uderzenie. Chociaż kraina jest znacznie oddalona od zabudowy zarówno Dobrej jak i Wilkoszyna, by nie wspomnieć o centrum Jaworzna dowód na to, że w Polsce rządzi pokolenie "pampersów".
Teren, po którym będziemy się poruszać to prawie Kampinos. Znaczy się mamy tutaj wiele wydm, towarzyszących im pól deflacyjnych oraz liczne cieki. Na początek wydma porośnięta sosnami oraz niezbity dowód na zapalczywy charakter tego lasu.
Na szczęście od tej chwili sprawdzi się jedno z moich przysłów, lub jak kto woli powiedzonek - im dalej w las, tym mniej śmieci.
Teraz przekraczamy przeciekę pod linią energetyczną. A za nią mamy drzewostan z brzozy brodawkowatej - Betula pendula. Zdaniem leśników, to pierwsze pokolenie lasu.
Towarzyszy jej tutaj topola osika - Populus tremula.
I wreszcie mamy coś z grzybów. Co prawda to tylko hubiak pospolity - Fomes fomentarius, ale dobre i to.
Wśród brzóz trafiają się pojedyncze świerki.
Ścieżka, którą wędrowaliśmy prowadzi do Źródła Siarczanej. Wiele osób zaopatruje się tutaj w wodę pitną oraz leczniczą. Wieść gminna głosi, że wielu mieszkańców miasta zostało poczętych w tej okolicy. Dziś źródło postanowiono nieco ucywilizować i tego dnia wyglądało ono tak.
Dalej ciek staje się częścią sieci rowów melioracyjnych. Miejsce jest idealne dla nas, "chaszczołazów" - czyli zwolenników omijania utartych szlaków.
A co było dalej. Na cóż, zapraszam do części trzeciej.