W dalszej części naszego wiosennego spaceru poszliśmy śladem dawnego, teraz już zdecydowanie suchego koryta Starej Wody. Biegnie ono wzdłuż krawędzi sporego kompleksu leśnego, tak jak linia na mapie firmy Compass.
Las jest typowym zbiorowiskiem drzew iglastych, głównie sosny zwyczajnej - Pinus sylvestris z niewielką domieszką drzew liściastych, poddanych rygorom gospodarki leśnej. Suche koryto rzeki mamy u naszych stóp.
Niegdyś musiała to być potężna, jak na tę okolicę rzeka, ponieważ skrajem lasu i otwartej przestrzeni, niegdyś pól uprawnych biegnie wał przeciwpowodziowy.
Patrząc z wnętrza lasu możemy podziwiać okazałe brzozy - Betula pendula na koronie wału.
A tak z korony wału wygląda były kompleks pól uprawnych. Teraz dominują tutaj nawłocie - Solidago. Powstają także kolejne domy.
A oto kolejne odcinki koryta rzeki, jego otoczenia oraz wału przeciwpowodziowego, absolutnie zbędnego, jak się teraz wydaje.
I właśnie teraz doszliśmy do miejsca, w którym na drzewach znaleźliśmy osławione betonowe budki dla ptaków.
Powiedziałem coś o nich nawiązując przy okazji do eksponatów tego samego rodzaju, które mieliśmy w Muzeum w Chrzanowie i poszliśmy dalej. Koryto rzeki wciąż było wyraźnie widoczne, i ono tego dnia najbardziej nas interesowało.
W otaczającym nas lesie wciąż dominowała sosna - Pinus sylvestris oraz brzoza - Betula pendula.
W pewnym momencie znaleźliśmy betonowe budki, które spadły z drzew. Jak widać nikt ich specjalnie nie konserwował.
W pewnym momencie zaginęło nam koryto Starej Wody. Usilnie wypatrując najniższego miejsca w okolicy skręciliśmy na zachód.
Koryto rzeki zdecydowanie znikło na obszarze tej dopiero co posadzonej buczyny. Prawdopodobnie tutaj znajdowało się coś w rodzaju delty i strefy wchłaniania. Dalej znajdują się wydmy i rzeka zdecydowanie w tej okolicy musiała przechodzić do podziemia.
Owa przerwa w życiorysie ma długość co najmniej 500 metrów, ale o tym będzie w następnym odcinku.