Sześcioletni chłopiec walczy o życie po tym, gdy zatruł się grzybami. Chłopiec leży w śpiączce i czeka na przeszczep wątroby. - Liczy się każdy dzień - mówi w rozmowie z portalem tvn24. pl Małgorzata Manowska z warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka i apeluje do rodziców, by pod żadnym pozorem nie dawali grzybów swoim małym dzieciom. Prawdopodobnie sromotnik - badyta.
Ja jadłem grzyby od 5 roku życia i nic mi nie było:-)
Jak tylko pamiętam, jadłem grzyby, bo i ojciec i dziadek je zbierali. Nie mogę zrozumieć, jak może dostać sie do menu muchomor sromotnikowy? Przeciez to fałsz mówiąc, że zdarzyć się może doświadczonym grzybiarzom. Dlaczego nie ma wypowiedzi rodziców - może wlaśnie to laicy, którzy nie wiedzą, że można się grzybem zatruć i biorą co popadnie?
Piotrze - sromotniki nie trują. Trują muchomory sromotnikowe.
A co to za różnica:-) Jak można pomylić sromotnika z jadalnym grzybem?! Bardzo łatwiutko przecież odróżnić śmierdzącą pałę od jadalniaka::--)) A może to byli na pewno zwykłe amatory mające liche doświadczenie grzybowe:-)
Oni nie pomylili sromotnika z jadalnym grzybem, tylko muchomora sromotnikowego z jadalnym grzybem.
A ja nigdy nie pomyliłem muchomora sromotnikowego z jadalnym grzybem:-) I się cieszę:-) Całe życie czytałem atlas grzybów i mam go w pamięci:-)
I tak trzymaj:-) Ja przez dwa lata uczyłem się rozpoznawać muchomora czerwonawego:-)
Taaa.... muchomor czerwonawy z daleka do złudzenia przypomina prawdziwka::--))
Piotr - chyba trochę się pogubiłeś...
Wczoraj, późnym wieczorem natrafiłem m. inn. na rosnące obok siebie Muchomora czerwonawego i prawdziwka.
Wybacz, ale podobieństwa między nimi nie ma żadnego...
Ale ja pisałem, że go przypomina. Na pierwszy rzut oka muchomor czerwonawy to prawdziwek dla podekscytowanego grzybiarza:-)
Oczywiście, że chodziło mi o muchomora sromotnikowego. Powinienem napisać "sromotnik". To był taki skrót myślowy ala Macierewicz :))
Widywałem w lesie grzybiarzy, którym wyciągałem z koszyków muchomory czerwonawe zebrane jako borowiki szlachetne, więc Piotr ma rację. Młode owocniki są mylone w terenie.
Zabierałeś komuś muchomory czerwonawe? Przekładałeś do swojego kosza? Chyba nie wyrzuciłeś tak smacznego grzybka?
Podchodziłem i pytałem, standardowo. "Co Pan/Pani nazbieraliście" i oglądałem zawartość koszyków.
Na odpowiedź "głównie prawdziwki" wyciągałem nie raz muchomorki i pytałem "ale to jest muchomorek, wie o tym Pan/Pani" Co prawda jadalny, ale to nie jest prawdziwek" i po chwili, gdy grzybiarz się przekonał do tego co mówię SRU - wywalał go w las.
Trzeba być super laikiem (czytaj - pierwszy raz w lesie na grzybach) aby pomylić muchomora sromotnikowego z prawdziwkiem. Można mieć wątpliwości do chwili gdy grzyba bierzemy do ręki. Nie dziwił bym się gdyby pomiędzy gołąbkami, pieczarkami leśnymi/polnymi, czy kaniami trafił się muchomor, co dla mnie i tak jest abstrakcją ale żeby pomylić z prawdziwkiem to już przerasta moją wyobraźnię.
Nie tylko Twoją Wolff. Przeciez jędrny twardy grzybek jest inny od miękkiego kruchego i delikatnego:-)
Na muchomorki zabieram osobny pojemniczek z wieczkiem, aby w transporcie ciężkie grzyby nie niszczyły muchomorków. Jutro z rana jadę po muchomorki:-) Wiem gdzie rosną - tylko 20 km od mojego domq:-)
Uporządkujmy:
w TV było powiedziane, że muchomor sromotnikowy jest przez grzybiarzy mylony z kanią właśnie a nie z prawdziwkami.
Niemowlaki muchomora czerwonawego są właśnie zwinięte, jędrne i twarde - dla tego są mylone przez ludzi z prawdziwkami.
Irku (łólfi):
Na forum szerokim łukiem omijamy politykę i religię, bo w grzybowej braci można spotkać osoby z każdym możliwym światopoglądem. Szukamy tego co nas łączy a nie co nas dzieli. Widzę, że wątek wykasowałeś, OK, dobra decyzja. Co prawda do wymoderowania nadawał się tylko fragment polityczny, ale ok :)
Ach, i nie "panujemy" sobie :)
Pomylenie m. czerwonawego i prawdziwka nie grozi na szczęście niczym. Po prostu w tej dyskusji wszystko się wymieszało poprzez zamienne stosowanie nazw "sromotnik" i "muchomorek" oraz poprzez pisanie "muchomorek" bez nazwy gatunkowej. Dążyłem więc w swoim poście do uporządkowania bałaganu, nie zaś do straszenia czy wskazywania na możliwość zatruć.
Starałem się nie wdawać w polemikę kim trzeba być, aby dokonać takich pomyłek - ale fakt jest faktem, że do nich dochodzi.
Może to być:
- brak doświadczenia
- niedbalstwo
- zbytnia pewność siebie (rutyna)
- słaby wzrok (np. wiek)
- zbieranie po pijaku
To, że ludzie mylą m. czerwonawego z prawdziwkiem to jest właściwie ich szczęście. Przerażające jest jednak to, że wogóle mylą. Dziś z m. czerwonawym, jutro z czymś trującym: (
pozdrawiam
Pimpek
ps. <chlip,> - prawda, dużo częściej w książkach niż w lesie: (
*Brak doświadczenia - tak.
*Niedbalstwo - bardzo mały procent. Na grzybach nie można być niedbałym.
*Zbytnia pewność siebie - myślę, że tu też bardzo mały procent. To tak jak kierowca, który w muzgu ma już automatycznego pilota. Jest zdecydowanie lepszy od kierowcy, który koncentruje się na maksa.
*Słaby wzrok - praktycznie bym odrzucił. Jak zbierać grzyby jak się nie widzi? Już mam o wiele słabszy wzrok niż dawniej i mam już obawy co do moich wypraw grzybowych. Na razie jestem bez okularów, ale kto wie, czy nie już ostatni sezon?
*Zbieranie po pijaku. Kurcze, że o tym nawet nie pomyślałem. Tak, gdybym miał jeden typ - właśnie na 100% dałbym na tę przypadłość. Pijany grzybofiś - to dopiero nieszczęście i kto wie, czy tym razem tak nie było. Myślę, że było:- (
>> Niedbalstwo
może i nie ma miejsca NA TO, ale TO MA miejsce: (
>> Zbytnia pewność siebie
Kierowca to imho zły przykład, bo właśnie się mówi, że pierwszy wypadek się robi na początku (drobny) a drugi, gdy już Ci się wydaje, że jeździsz dobrze. I ten drugi jest dużo gorszy. Nawet na grzybach działa syndrom "Jestem Królem Świata" i jesteś tak pewien, że już wszystko wiesz...... że wiesz.
>> Słaby wzrok
oj, oj, oj, SPORA GRUPA. Wielokrotnie widziałem ludzi, którzy gdy im daję do ręki grzyba przykładają go do nosa.... oddalają na długość ręki i tak kilkukrotnie, bo może coś zobaczą. Zbierają w swoich miejscach, bo tam grzyby od 30 lat te same rosną. No aż wyrosną inne....
A "po pijaku" jeśli się nałoży na jeden z powyższych, no to ho-ho
A ja chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden poważny błąd który popełnia część grzybiarzy.
Wycinanie grzyba a tym samym pozbawianie się możliwości obejrzenia jego trzonu.
O ile przy zbiorze niektórych gatunków ma to małe znaczenie to już podczas zbierania gołąbków a szczególnie zielonawych takie postępowanie jest niedopuszczalne,... no chyba że się nie zbiera owocników młodziutkich bo te z kolei jeszcze nie mają swego charakterystycznego wybarwienia.
Młodego muchomora rdzawobrązowego też można pomylić z prawdziwkiem]:->
Piotr... miałem się już w te podobieństwa nie wtrącać, ale znowu nie wytrzymałem... Amanita fulva mylić z Boletus?
Bardzo proszę wklej choć jedną fotkę, by mnie o tym przekonać...
Bo na chwilę obecną jedyne podobieństwo jest takie, że oba mają kapelusze i oba trzonki...
Ale łepek mają takiego samego koloru]:-> Jak zobaczysz takiego młodego muchomora w liściach, to na pierwszy rzut oka jest to prawdziwek!!!!!! <zły>
Przeważnie są to starsze osoby... Babcia nakarmiła wnuczka (( (( (( (( (
Kiepełek nie ten... i wzrok szwankuje.
A dziadek już tyle w życiu wypił ze Komorowskiego myli z Kwaśniewskim.
Generalnie... jak częstuje starsza osoba mówiąc że sama zbierała to odmawiać.