Jak wasze rosiczki w nowym roku?
Witam, Mam problem związany z moimi 2-3 miesięcznymi rosiczkami gatunku dielsiana. Nasionka posadziłam w pojemniku, wszystko przebiegało odpowiednio, lecz pojawił się mech, ostatnio zwróciłam uwagę, że moich maleńkich rosiczek jest coraz mniej, potocznie mówiąc odniosłam wrażenie, że mech je 'zarasta'
A może... tak mają 'współgrać' z tym mchem?
Proszę o porady co w takiej o to sytuacji powinnam zrobić.
Witam.
Jakiś czas temu uciąłem wyrastający pęd kwiatowy i włożyłem go do podłoża, a po niedługim czasie z owego pędu zaczęła rozwijać się młoda rosiczka :) dla ciekawości 2 zdjęcia (niestety trochę niewyraźnie widać). Czy ktoś z Was też miał taki przypadek??
To jest właśnie przykład rozmnażania wegetatywnego...
Kilka zdjęć Drosera rotundifolia z torfowiska nieopodal Bydgoszczy. Rośliny są jeszcze małe, ale planuję odwiedzać je regularnie, więc pewnie pokażę tutaj też kwitnące rosiczki.
Strażnik gaju. Pilnuje rosiczek.
Michał - moje najszczersze gratulacje. Nie tylko rosiczki są piękne, a ta żabka, to chyba zaklęta królewna.
Żurawina i mech torfowy w tych miejscach to stała ozdoba takich torfowisk.
Dla przypomnienia: [bf#37873]
Jeśli masz taką możliwość sprawdzaj Ph środowiska. Mnie ten temat bardzo interesuje
Chciałbym coś dodać.. Mam wrażenie, że rosiczki to dwie sadzonki posadzone na sobie.. Może mi ktoś podpowiedzieć czy się nie mylę;P? Jeśli są to dwie na sobie to czy moge je rozsadzić? Jak?
Pozdrawiam.
Słabo widać, ale na pierwszym zdjęciu chyba faktycznie widać dwa stożki wzrostu. Możesz rozsadzić gdy będą już wyraźnie oddzielone, ale jaki widzisz w tym sens? Z innej bajki: byłem wczoraj na jednym z okolicznych stanowisk Drosera rotundifolia. Niestety upały wysuszyły dość mocno torfowisko. Rosiczki, które miały pecha i wyrosły na wyżej położonych kępach torfowca wyglądają jak prażynki. Na szczęście w niższych partiach, gdzie ciągle stagnuje woda rośliny mają się dobrze i zaczynają kwitnąć.
Wydaje mi się, że oddzielnie będą szybciej rosły. Pozatym brzydko wygląda gdy dwie na siebie narastają.
Torfowisko piękne.. Szkoda, że w moich okolicach nie ma takich..
Nie korci Cię żeby wziąść sadzonkę?: P
Jeśli tak bardziej Ci się podoba to możesz je rozsadzić, ale lepiej zaczekaj aż się bardzo wyraźnie podzielą. Wszystkie gatunki polskich rosiczek są pod ochroną i to nie bez powodu. Niewiele jest już miejsc w których rosną, a każda roślina więcej na Twoim parapecie to jedna roślina mniej na torfowisku. To zmniejsza populacje nie tylko o tą jedną czy dwie rośliny, które weźmiesz, ale też o wszystkie, które mogłyby wykiełkować z nasion tych egzemplarzy. Chcę móc w przyszłości pokazać te niesamowite rośliny w naturalnym środowisku swoim dzieciom, a gdyby każdy wziął "tylko jedną" to nie byłoby szans na przetrwanie rosiczek w Polsce. Zresztą mam już parę okrągłolistnych ze źródła niebudzącego wątpliwości natury etycznej. :) Wyprowadziłbym Cię z błędu odnośnie braku torfowisk w Twoich okolicach, ale jak masz zapędy szabrownika to chyba nie da rady.;P W sierpniu będę na torfowisku na którym występują wszystkie cztery gatunki polskich rosiczek. Na pewno pojawią się tu zdjęcia każdej z nich. :)
Krystian - zapytałeś Michała: "Nie korci Cię żeby wziąć sadzonkę?: P"
Przeczytałem to z wielkim zażenowaniem... a Ty byś wziął? - nawet gdy jest pod ścisłą ochroną prawa?...
Polecam dla przypomnienia moje wątki n. t. rosiczek dziko żyjących: [bf#37873]
W trakcie reorganizacji serwera bio-forum tekst trochę się wymieszał z fotkami...
Zapytam Admina, czy da się to naprawić...
Prawo w Polsce chroni też wiele gatunków (nie tylko roślin, ale i zwierząt) których ochrona jest bardzo kontrowersyjna gdyż ze względu na ich tempo rozmnażania destabilizuje się równowaga ekosystemu. Przykładem może być kormoran. No, ale to już kwestia opieszałości w zmianach ustawy. To tak poza tematem trochę bo rosiczki z pewnością powinny być pod ochroną jako gatunki zagrożone wyginięciem na terenie naszego kraju. Drosera rotundifolia jest jeszcze najliczniejsza natomiast Drosera anglica, intermedia i obovata to rzadkość.
Nie, nie wziąłbym gdyż są one pod ochroną i dobrze o tym wiem. Po prostu tak zapytałem.. U mnie w okolicach Konina? Naprawde mogą być?
PS: Ostatnio widziałem na youtube jak z zagranicy ktoś nagrał filmik jak wykopywali kapturnice, muchołówki, rosiczki i jeszcze się tym szczycili.. Mieli 3 wielkie wory roślin.. SKANDAL
Pozazdrościłem Michałowi i wczoraj razem z Pawłem pokonując trasę 34 km (na podst. licznika rowerowego) dotarliśmy do naszych rosiczek. Po ostatnich deszczach teren bardzo nasiąknięty w tym rejonie, a to teren wybitnie bagienny... Ponadto trzeba się było przedzierać przez bardzo gęsty młodnik sosnowy ogarniając się "kijem-przewodnikiem" od gęsto rozciągniętych pajęczyn. W końcu ukryliśmy rowery i dalej już z przygodami w kierunku bagien...
Na miejscu stwierdziliśmy, że jedynym sposobem sfotografowania rosiczek jest przejście po śliskiej powalonej przed laty sośnie.
Na końcu tej kłody straciłem równowagę i noga wpadła mi w to bagienko na głębokość co najmniej 20cm. Paweł to zdołał udokumentować.
A oto Drosera rotundifolia (Rosiczka okrągłolistna) w swoim naturalnym środowisku. Aż miło było patrzeć jak pięknie wybarwione wdzięczyły się w zachodzącym słońcu.
Na końcu Paweł też wpakował się w bagno - Bagno zwyczajne (Ledum palustre) - roślina bagienna o niezwykle silnym odurzającym zapachu
Piękna okolica, a i zdjęcia samych rosiczek bardzo dobre. Kij na bagnach przydaje się nie tylko do usuwania pajęczyn. Bardzo ważna rzecz dzięki której rozkładamy ciężar ciała na trzy punkty przez co zmniejsza się szansa przerwania pła, a w razie przerwania pomaga się wydostać - można go komuś podać lub ustawić w poziomie i się na nim podciągać. To oczywiście na wypadek sytuacji ekstremalnych, które zdarzają się rzadko, ale mogą skończyć się tragicznie. Kij może też przydać się do badania spójności pła przed sobą. Mnie już raz uchronił przed wejściem w pułapkę. To takie rady dla początkujących bagnołazów.;) I jeszcze ciekawostka, odnośnie bagna zwyczajnego, które zaprezentował Marek; dawniej uważano, że owoce borówki mają działanie odurzające, a w rzeczywistości odurzały pyłki bagna, które osadzały się na owocach (rośliny te bardzo często rosną obok siebie).
Słuszna uwaga Michała - Borówka bagienna (Vaccinium uliginosum) niesłusznie w ludowych powiedzonkach nazywana była (i nadal jest) łochynią, pijanicą, durnicą.
Warto wspomnieć, że Bagno zwyczajne objęte jest w Polsce ścisłą ochroną gatunkową.
Witam.: P Możecie mi powiedzieć gdzie w moich okolicach są takie torfowiska? Okolice Konina (wielkopolska). Mógłbym też zfotografować torfowisko.
pozdrawiam
Nie znam zbyt dobrze Twoich okolic, ale wiem, że na przykład pod Kramskiem są torfowiska. Z okolic Konina pochodzą najlepiej na świecie zachowane szczątki słonia leśnego (znalezione oczywiście w torfie, ale nie wiem gdzie dokładnie). Jeśli dysponujesz samochodem to możesz nawiedzić torfowiska w okolicach mojego miasta - do Bydgoszczy nie masz znów tak daleko. Tutaj na szczególną uwagę zasługuje torfowisko, będące jedynym na polskim niżu (a jednym z trzech w Polsce) stanowiskiem brzozy karłowatej. Miejsce piękne, a rosiczek ogrom (choć niestety tylko okrągłolistne). Dokładnej lokalizacji nie upubliczniam ze względu na troskę o to miejsce. W moim profilu znajdziesz nr gg, jeśli Cię to interesuje.
Postanowiłem podzielić się z Wami moim spostrzeżeniem.
Otóż od wielu lat hodowli roślin mięsożernych zauważyłem, że żywy mech torfowy korzystnie wpływa na ich kondycję. Niedawno dostałem nową partię różnych odmian. Podróż miały bardzo długą i to w dni największych upałów, tak że bardzo je to osłabiło... kilka z nich nie dało się uratować. Teraz w mchu czują się znakomicie i nawet same polują, co mnie bardzo cieszy. poniżej kilka fotek
Drosera nidiformis
Drosera aliciae
Drosera paradoxa (dość trudna w hodowli)
Przypominam, że podrozdział "Fotogaleria" jest ciągle otwarty dla dobrych fotografii...
Przedwczoraj wróciłem z dwudniowego wypadu w Bory Tucholskie. Są tam piękne, bogate lasy, a w nich liczne śródleśne jeziorka otoczone torfowiskami. Trudno do nich dotrzeć i pewnie dlatego zachowały się w stanie, jaki możecie oglądać poniżej, a zdaje się, że jest co podziwiać bo nie jestem pewien czy jedno z tych torfowisk nie jest jedynym w kraju na którym można znaleźć wszystkie cztery gatunki polskich rosiczek. Ze względu na kruchość tych ekosystemów nie upublicznię dokładnej lokalizacji. Jeden durak w ciągu dnia mógłby miejsce ogołocić z tych wyjątkowych roślin. Jeśli ktoś chciałby kiedyś zobaczyć to miejsce, poniższe opisy nie zjeżą mu łez na karku, a jest już trochę na forum to zapraszam na gg lub pw. Można by nawet pomyśleć nad wspólnym wypadem w przyszłym roku.
Na pierwszym z jeziorek dryfują pływające wysypy – fragmenty pła, na których wyrastają sosny. Miałem niestety pecha – wyspa przybiła do brzegu. Pło jest cienkie, więc drzewo ma korzenie w wodzie. Nie uda mu się oczywiście osiągnąć pełnych rozmiarów. Ciekawostka – dozwolone jest usuwanie siewek sosny z torfowiska, mimo, że to rezerwat (tzn. nie wiem czy każdy może, ale nadleśnictwo to robi). Powód? Sosny zarastają torfowiec, zabierają niskiej roślinności bagiennej światło, a niepilnowane z czasem zmieniają torfowiska w lasy.
Chodziłem już po kilku torfowiskach, ale żadne nie było tak niebezpieczne, jak to. Już po pierwszym kroku miałem wrażenie, jakbym wszedł na folię, słabo naciągniętą na beczkę. Pło bardzo mocno falowało, postawiona na nim stopa całkowicie zanurzała się w wodzie. Trudno ocenić grubość pła, ale nie sądzę by wynosiła więcej, niż 15-20 cm. Stwierdziłem, że lepiej poruszać się na czterech kończynach, żeby bardziej równomiernie rozkładać ciężar swojej doczesnej powłoki.
Wszystkie te niewygody rekompensowało piękno torfowiska. Obok zielonego torfowca pojawił się czerwony.
Ważki na torfowisku czują się chyba w miarę bezpiecznie. W lesie zdarza się, że padają ofiarami pająków.
Dobrze znana Drosera rotundifolia.
Całkowicie wybarwiona Drosera intermedia.
Rzadka w hodowlach i w naturze, a moim zdaniem najpiękniejsza – Drosera longifolia.
Na koniec prawdziwa rzadkość – Drosera x obovata. Rosiczka ta wytwarza wprawdzie kwiaty, ale są one pozbawine nasion – niepłodne. Mamy już koniec sierpnia i pozostałe trzy gatunki nie prezentują się tak ładnie jak w połowie lipca, ponieważ dużo energii musiały wpakować w produkcję nasion, przez co spowolniły wzrost. X obovata jednak wygląda świetnie. Wydaje mi się, że jest tak dlatego, iż w odróżnieniu od swoich krewniaczek nie musi męczyć się nasionami.
O qurcze!!! - to lubię... i to bez dodatkowych komentarzy...
A na GG lub p. w. odezwę się bez wątpienia...
Może kogoś zainteresują fotografie 3d (trójwymiarowe). Poniżej moja Drosera capensis.
Gdyby ktoś był zainteresowany, mogę udostępnić tą fotkę w pełnym wymiarze...
Ciekawa rzecz. Niestety nie mam trójwymiarowych okularów. Jakieś 15 lat temu się ich pozbyłem.
Czas pokazać kolejne...
Drosera aliciae... Dość wcześnie wystawiałem ją na balkonie korzystając ze słonecznych dni. Mimo chłodu nie zaszkodziło jej to, a przy tym dostaje pięknego czerwonego koloru. Dzisiaj, kiedy to piszę, upolowała swą pierwszą muchę, która też się obudziła i jeszcze bardzo ospała nie broniła się wcale
Pełna żywotności okazała się też Drosera binata. Miałem obawy co z nią będzie, bo zimą wytraciła wszystkie listki. Od tygodnia wypuściła swój pierwszy listek, dostała kropelki i też czeka na swój pierwszy w tym roku posiłek
i krótki film z tego wydarzenia youtube.com
Drosera binata var. dichotoma