W tę sobotę Chrzanów miał swoje święto. Przy tej okazji ostro świętowaliśmy również 50. lecie naszego Muzeum. Tym nie mniej, jako, że była to pierwsza sobota miesiąca odbyła się tradycyjna wędrówka z Grzegorzkiem w realu. Trasa wyprawy zostaje tradycyjnie przedstawiona na mapie. Do jej sporządzenia wykorzystałem mapę krakowskiego wydawnictwa Compass.
Od muzeum przeszliśmy przez park, następnie przekroczyliśmy ulice Oświęcimska i Śląska. Potem ominęliśmy wielkopowierzchniowy obiekt handlowy. Stąd polnymi drogami udaliśmy się w kierunku północno-zachodnim. Pierwsze zdjęcia zrobiłem na opuszczonym polu. Dominował mak polny.
Towarzyszył mu również bodziszek drobny.
Towarzyszyła mu dymnica - Fumaria officinalis.
Był tam również chaber bławatek - Centaurea cyanus
W punkcie czwartym w zaroślach ślicznie kwitła czeremcha amerykańska - Padus serotina.
W runie tego niewielkiego antropogenicznego zagajnika znalazł się dość okazały śniedek baldaszkowy.
W punkcie szóstym dominowała trybula - Anthriscus sylvestris.
Tuż obok niej znajdowała się rogownica polna - Cerastium arvense.
Dalej podążamy wzdłuż autostrady. Dróżka równoległa do autostrady to lokalna magistrala turystyczna. Tak z najniższego jej punktu wygląda Boroniowa Góra. To punkt numer siedem na mapce.
Tu na poboczu przycupnęła lepnica zwisła - Silene nutans.
Tak z tego miejsca wygląda Chrzanów. Charakterystyczne wzgórze to Żelatowa, które kończy się samotnym wzgórzem nazwanym przeze mnie Zbójnik. Teraz nie jestem tego taki pewny, ale na razie pozostanę przy wersji którą lansowałem od wielu lat.
A oto i szczyt Boroniowej Góry, na którym wzniesiono zbiorniki dla wodociągów widziany z punktu numer osiem.
Z punktu dziewiątego spoglądamy w drogę biegnącą w dół. Postanowiłem pokazać tylko zarośla, bo bez trudu można się domyślić co tam się jeszcze skrywa.
Po zejściu na dół w punkcie dziesiątym zerkamy na górujący nad nami nasyp autostrady. Tutaj bardzo rzuca się w oczy kępa maku polnego.
Łanocha pobrzęcz to Oxythyrea funesta