Poluję na nią już od ponad roku bacznie przeglądając wszystkie pniaki.
Tak na prawdę to sucha aura sprawiła że, wybrałem się w to mokre miejsce. Tydzień czasu nie byłem praktycznie w terenie i sytuacja zmieniła się radykalnie. W lesie wszystko suche jak pieprz. 35 stopni w cieniu i silny wiatr przez tydzień czasu wysuszyły wszystko. Całe szczęście że, dziś w nocy trochę popadało:-)
Mirku, moim zdaniem to jest niemowlak tej właśnie lakownicy, ale zaczekajmy, co napiszą inni:-) Jednak ja stawiam na tak:-)))
Na iglastym drewnie Ganoderma carnosum, na liściastym G. lucidum.
Jak wyrośnie może ktoś je odróżni bez znajomości substratu.
Ja na chwilę obecną nie wiem która to z nich.
No dobra. Dzięki!
Dwadzieścia kilometrów w końcu to nie tak dużo:-)
Jak ją robale nie zeżrą to na pewno dopilnuję.
Najwyższy czas żeby już rozwiązać tą zagadkę.
Udałem się dzisiaj jeszcze raz w to urocze miejsce położone w środku P. Knyszyńskiej.
Tym razem chyba już nie będzie wątpliwości.
Owocnik jest już w miarę duży a i substrat raczej udało się zidentyfikować.
A tak poważnie to pomogły w tym łuszczaki zmienne które urosły na tym pniu.
Chyba można przyjąć że, jest to lakownica żółtawa - Ganoderma lucidum???
Co WY na to:-)
Myślę że tak :)
Czy nadal mogę uważać, że jest to lakownica żółtawa - Ganoderma lucidum?