Wielkie wielickie wycinanie zakończyło się około pierwszej w nocy, czyli już w sobotę. Kiedy tylko wstałem poszedłem się przejść i popstrykać. Czekając na chętnych do odbycia spaceru w moim towarzystwie ponownie obszedłem Zamek Żupny i okolice po dworzec Wieliczka Rynek. Na początek jeden z tulipanowców. Drzewo jest dziuplaste.
Przy ścieżce prowadzącej do kopalni zwróciłem uwagę na przedstawiciela rodziny orzechowatych. Wydawało mi się, że to coś ciekawego, ale w końcu okazało się, że jest to po prostu orzech włoski.
W jego sąsiedztwie rósł okazały klon jawor.
Tym razem opuszczałem ten teren schodząc kamiennymi schodkami w stronę starostwa powiatowego. Pod murem rośnie między innymi rdestowiec japoński.
Na skwerze opodal urzędu miasta dopiero teraz wypatrzyłem ambrowca amerykańskiego. Drzewo kwitło a zarazem miało zachowane ubiegłoroczne owocostany.
Przyjrzeliśmy mu się dość dokładnie, ale teraz, zanim dojdziemy do dworca kolejowego rzućmy okiem na czerwono-listnego buka.
Był tutaj również bodziszek drobny porażony przez grzybopodobny organizm, czyli Peronospora conglomerata.
A klon jest niezwykły, chociaż formalnie rzecz biorąc zwyczajny.