W ubiegłym roku w niezbyt poważnej części naszego forum zamieściłem wzmiankę o stanowisku liczydła górskiego - Streptopus amplexifolius w Dulowej k. Trzebini. Ze zrozumiałych względów cytując mapkę krakowskiej firmy Compass nie podaję precyzyjnej lokalizacji miejsc występowania tej rośliny.
Tego dnia miejsce to wizytował Jerzy Parusel dyrektor Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska. Co prawda ta okolica zdecydowanie zalicza się do Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej a ściślej rzecz biorąc do Rowu Krzeszowickiego, tym nie mniej jest to po Katowicach Ochojcu jedno z najobfitszych stanowisk tego gatunku poza areałem górskim. Pobrane tego dnia próbki miały pomóc w ustaleniu, skąd liczydło się tutaj wzięło. Być może spod "Samiutkich Tater".
Ta część puszczy to podmokły, żyzny las ze sporą domieszką olszy czarnej - Alnus glutinosa.
Niejakie urozmaicenie stanowiły ostrożnie - Cirsium rivulare.
Liczydła poszukiwaliśmy przede wszystkim nad brzegami przecinających las strumyków. Atmosfera była nerwowa, bo początkowo wiele wskazywało na to, że rozminęlismy się ze stanowiskiem.
Tak wyglądało on z boku na tle wszechobecnej tutaj wietlicy samiczej.
Był kolejny wawrzynek wilcze łyko - Daphne mezereum.
A na zakończenie wizyty w tym miejscu rzut oka na tłum paproci, głównie wietlicy samiczej - Athyrium filix-femina. Kto by pomyślał, że ta roślina, znaczy się liczydło górskie - Streptopus amplexifolius ukrywa się w takim miejscu. Oczywiście stanowisko jest ściśle chronione, szczególnie przed amatorami posiadania ciekawych okazów w zielnikach.
Zaintrygowany liczydłem dulowskim wybrałem się na jego poszukiwanie.
Susza stwarzała dobre warunki do
poruszania się po terenie, wszystkie strumyki wyschnięte.
W dalszej części wędrówki pojawiła się ciemiężyca zielona i wawrzynek wilczełyko
i w pobliżu następne liczydło ale również bez owoców.
Efekt poszukiwań - tylko 2 szt liczydła a przy okazji sporo koźlarza babki.
Właściwa populacja jest bardziej w środku lasu. To znalezisko i to samodzielne oznacza to, że rozszerza ono swój areał. Wspomniany na wstępie Jerzy Parusel beze mnie by sobie nie poradził.