Bardzo smaczne uduszone na maśle. Delicje!
Jeszcze nigdy tak dużo ich nie widziałam. Jedną, dwie, kilka... A tu dwa takie place. Szkoda było nie zebrać. Telefon do Ani, sms do Mirków, telefon do Zibiego. I po raz pierwszy w życiu zjadłam. Najpierw dwa. Odczekałam 5 godzin, potem zjadłam z dziesięć. A dziś rano wstałam zdrowa i wesoła, więc na obiadek jemy z Panem Kozakiem sos wieruszkowy z ziemniaczkami i śmietanką. Am!
Zostawiłam jeszcze w trawie z połowę z tego, co tu widzicie. Ciekawe, czy za 5 dni będą jeszcze rosły.
Były w trawie pod krzakami głogów.
Poszłam sprawdzić, czy przypadkiem nie ma już Rodocybe. Nie ma, ale opłaciło się.
(wypowiedź edytowana przez jolka 10. maja. 2010)
Jolka nie boicie się ujemnych skutków zjedzenia tych wieruszek tarczowatych po dłuższym czasie dopiero. Muszę o nich poczytać bo ja ostatnio to jeżdżę na rowerze po lesie i,, zbieram" tylko deszcz i świeże powietrze:-)))
(wypowiedź edytowana przez emeryt 10. maja. 2010)
Podchodziłam do nich kilka, a może i kilkanaście ładnych lat, Janek.
Kiedyś musiał nastąpić ten pierwszy raz.
Byłam ich pewna na 99%. Opatrzyłam się, oczytałam, obwąchałam, obmacałam. Nagdybałam, nadedukowałam i wyszło mi, że śmiało mogę jeść.
Gdyby toto groziło śmiertelnym zejściem - nie ryzykowałabym. A dolegliwości żołądkowe, takie, czy odwrotne zawsze się zniesie ku chwale posiadanego grzybofijoła. :)
(wypowiedź edytowana przez jolka 10. maja. 2010)
Co wyczytałem u Marka S. Wieruszka tarczowata: grzyb jadalny podobny do innych gatunków wieruszek w tym do silnie trującej wieruszki zatokowatej. Rezygnuję z poszukiwań tego grzyba. Kozakom życzę smacznego i podziwiam za odwagę:-))
Wieruszki trujące tak szybko nie występują - pisze o miesiącach. Tamte to najwcześniej od lipca. Zatokowa jest ciepłolubna - więc teraz jej nie może być.
Najprędzej można pomylić z pogiętą, bo też może występować w parkach - ale nie w maju.
Pisz Jolu jakie doznania smakowe - warte zbierania?
Warte, bardzo warte. Duszona na maśle, bez cebulki - pycha. Z cebulką nie próbowałam.
Dodać śmietanki - pycha!
Tak jest podobna do zatokowatej, jak borowik do podgrzybka. :)
Rysiu dzięki za doinformowanie:-)) Z tym, ze ciepło na G. Śląsku od paru dni jest, dzisiaj nawet ponad 20 stopni w cieniu. Będą pierwsze borowiki szlachetne? Drukuję zdjęcie i jutro jednak poszukam tej w. tarczowatej, szczególnie po tym co napisała Jolka:-))
(wypowiedź edytowana przez emeryt 12. maja. 2010)
Zdjęć nie będzie. Chlapa obrzydliwa. Były wieruszki, ale rozklapane, rozciapciane, oślizłe i robaczywe. Nie było co fotografować, ani jeść. Nazbierałam sobie trochę majówek wiosennych na pociechę.