W końcu czerwca ubiegłego roku w gronie przyjaciół i pensjonariuszy trzebińskiego "Sanatorium pod Klepsydrą" odbyliśmy spacer po opłotkach Trzebini. Zasadniczo naszym celem był las Podbuczyna, pierwszy użytek ekologiczny w tym mieście, jedną z Zielonych Pereł Trzebini. Wystartowaliśmy w Luszowicach. Oto mapa firmy Compass z trasą naszego spaceru.
W pobliżu nowo wybudowanego kościoła obejrzeliśmy leżące na placu kamienie, mając nadzieję, że wydobyto je w tym miejscu. Nie jest to takie pewne, ale wyglądały intrygująco.
Następnym punktem programu był krótki postój w miejscu, gdzie zaznaczyłem pierwszą pętelkę. Tutaj znajduje się hałda odpadów po lokalnym górnictwie kruszcowym. Osobliwością florystyczną był tutaj biało kwitnący żmijowiec zwyczajny - Echium vulgare.
Miejsce to jest bardzo nasłonecznione, dlatego dobrze czują się tutaj jaszczurki zwinki. Ta seria zdjęć powstała w wyniku stopniowego zbliżania obiektywu aparatu do jaszczurki a nie manipulowania zoomem.
Kolejną serię zdjęć wykonałem tuż przed zabudową osady Stara Góra. Pod tą tradycyjną nazwą kryje się określenie kopalni. W tych chaszczach skrywają się częściowo zrekultywowane szybiki byłych kopalń. To, że zrobiono to używając do tego celu śmieci jest tajemnicą Poliszynela.
Miejsce to jest położone na wzniesieniu i stanowi jeden z punktów widokowych. Wzniesienie w środkowej części zdjęcia to osadnik kopalni Trzebionka.
Na materiale użytym do rekultywacji wyrastały grzyby. Moim zdaniem był to pochwiak okazały - Volvariella speciosa. Tego dnia jednak nie pozyskiwałem okazów.
Teraz znajdujemy się już na skraju kompleksu leśnego Podbuczyna. Jedną z atrakcji tego miejsca jest okazały kilku pienny buk zwyczajny. Ponieważ na zdjęciach znalazły się osoby, które nie chciałyby nawet przypadkowego opublikowania swego wizerunku, rzetelnie je zamaskowałem. Ostatecznie głównym bohaterem tego zdjęcia jest buk.
Na samym dnie doliny na większości mapek jest zaznaczany niewielki staw. Początkowo wydawało się nam, że to już historia. Okazuje się, że lustro wody jest, chociaż bardzo ograniczone.
Po obejrzeniu stawu i jego okolic ruszyliśmy dnem doliny w kierunku drugiego stawu. Po drodze na pniaku spotkaliśmy czernidłaka gromadnego.
Kiedy poszliśmy dalej okazało się, że drugi ze stawów zniknął. Dlatego pierwszą porządną drogą ruszyliśmy pod górę w kierunku południowym. Po drodze trafił nam się kolejny okazały buk.
Tego dnia owocował już dziki bez koralowy - Sambucus racemosa.
W tej części lasu trafiły nam się kolejne skupiska bardzo głębokich lejów, byłych szybów kopalnianych.
Miłym akcentem kończącym ten fotoreportaż było największe spośród znanych mi osobiście skupisko buławnika czerwonego - Cephalanthera rubra. Storczyk ukrywa się pośród łanów kłosownicy leśnej - Brachypodium sylvaticum.
Na zakończenie muszę zaznaczyć, że miejsce to bogate poza tym w konwalię majową znajduje się poza właściwym użytkiem ekologicznym.