Na cienkiej gałązce tego samego dębu, o którym pisałam w wątku [bf#314161], w pęknięciu kory znalazłam takie śliczne galaretki:
Podejrzewam, że to Orbilia... i mam nadzieję, że tym razem inna niż aprilis;)
Oj, chyba dostałam kolejną nauczkę - to był największy owocnik: ( Najłatwiej było w niego wcelować igłą;)
Tak więc nie jest to Orbilia aprilis. Tak właściwie, to ja nawet nie za bardzo jeszcze jestem pewien, czy to jest w ogóle Orbilia, bo są jeszcze i inne możliwości. Owocniki są jednak całkiem niedojrzałe i chciałbym je dojrzeć. W tym celu muszę poznać, jak rosły - gałązka była pod śniegiem, czy przymocowana do drzewa? Rosła na pewnej wysokości, miała więc okresowo sucho i była owiewana przez wiatr?
na razie będe typować Orbilia coccinella i ciekawe czy dobrze :)
Nie mogłam od razu odpisać... Ta gałązka z Orbilia wisiała jeszcze na drzewie a grzybek rósł na wysokości około 1 metra nad ziemią, tak więc było okresowo sucho i wietrznie. W sezonie wegetacyjnym, pod zwartą kopułą liści musi tam być ciemnawo ale od jesieni - znacznie jaśniej. Poniżej orientacyjna lokalizacja gałązki z grzybkiem
Fajnie, że to coś ciekawego :) Może dojrzeje...