Kiedy po spacerze przez park i stare miasto w Chrzanowie powróciłem do muzeum dowiedziałem się, że największe szkody opady śniegu spowodowały w okolicy nowego kościoła. Tedy niewiele się zastanawiając udałem się i tam. Na początek zatrzymałem się przy kościele p. w. św. Mikołaja. Tu oberwał tylko stary dąb szypułkowy - Quercus robur. Utracił od zaledwie jeden konar.
W tym miejscu muszę donieść, że we wszystkich encyklopediach ta świątynia robi za kościół p. w. św. Wawrzyńca. Nie miejsce tutaj aby tłumaczyć okoliczności postania powielanego od 1956 roku błędu. Czyni to jednak w tej sytuacji reklamowane encyklopedie wydawnictwami wielce nierzetelnymi. Nawet ustanowienie św. Mikołaja patronem Chrzanowa niczego nie zmieniło.
Idźmy jednak dalej. Pomiędzy zielenią widać charakterystyczny dla Chrzanowa pomnik orła.
Z tego tłumu młody dąb w odmianie kolumnowej nieco się ugiął.
A oto miejsce tragedii. Kościół p. w. Matki Boskiej Różańcowej od strony skrzyżowania ulic Kusocińskiego raz Broniewskiego.
Oberwał również sumak octowiec.
Ta przynajmniej była osłabiona przez szaroporkę podpalaną - Bjerkandera adusta.
A oto pokiereszowany sumak - Rhus typhina. I on wstępnie padł ofiarą jakiegoś rzeźnika mieniącego się chirurgiem drzew.
A za domem kultury, pomiędzy zabudowaniami opodal ulicy Krakowskiej owocowała śliwa wiśniowa - Prunus cerasifera.