Drugim etapem wycieczki do Raciborza był spacer po Arboretum Bramy Morawskiej. Obiekt ten jest dość dobrze opisany, ale przeglądając kilka stron na jego temat dochodzę do wniosku, że są one łudząco do siebie podobne. Zanim powstało arboretum bywałem tu nie raz. Tutaj też miałem kilka swoich powierzchni badawczych.
Skrajem lasu przebiega linia kolejowa. To tędy moim zdaniem znajduje się granica pomiędzy Kotliną Raciborską, częścią Niziny Śląskiej a Płaskowyżem Rybnickim, częścią Wyżyny Śląskiej. Nizina na lewo, wyżyna na prawo. Przebieg granicy pomiędzy takimi jednostkami jest zawsze dyskusyjny. Ja poszedłem na maksa, względem Wyżyny i ustanowiłem ją u podnóża płaskowyżu.
Na tym zdjęciu jeszcze stoję w Kotlinie i za chwilę po przekroczeniu torowiska wejdę na Płaskowyż. Ten dziwny, niezauważony paproch na obiektywie zepsuł mi większość zdjęć, ale mam nadzieję, że te, które pokażę nie będą aż tak złe.
Za bramą znajduje się ścieżka dydaktyczna. Postanowiliśmy nią przejść. Z racji niezbyt dokładnego oznakowania trochę się pogubiliśmy, ale poszliśmy głównymi drogami po swojemu. Na początek dąb i grab zwyczajny - Carpinus betulus.
Był tutaj też klon polny - Acer campestre.
A oto czarcia miotła na grabie zwyczajnym - Carpinus betulus.
Wśród liściastego towarzystwa trafiają się okazałe modrzewie europejskie - Larix decidua.
W korzeniach drzew spotyka się pojedyncze paprocie. Ta moim zdaniem to Dryopteris dilatata.
A oto dwa zrośnięte dęby szypułkowe - Quercus robur.
Niemalże na szczycie, tam, gdzie droga skręca w stronę parku linowego można obejrzeć taką misę źródłową. Oczywiście tego dnia tak misa jak i dolina cieku były pozbawione wody. To czasem się zdarza.
I wreszcie coś dla grzybiarzy - mąkulka, Microsphaera alphitoides na dębie szypułkowym - Quercus robur.
W miejscu, gdzie droga biegnie wzdłuż granicy Raciborza i gminy Kornowac na skraju lasu rośnie lipa szerokolistna - Tilia platyphyllos.
Niedaleko od niego spotkałem tego dęba bezszypułkowego - Quercus petraea.
Towarzyszył mu ten dąb szypułkowy - Quercus robur tworząc razem dydaktyczny tandem.
Nieco dalej spotkaliśmy tego dęba bezszypułkowego - Quercus petraea. Trochę podejrzane są jego liście.
W tej partii lasu chyba od dłuższego czasu leżą te sągi drewna brzozowego. Doświadczenie, czy brak popytu.
To, że tutaj się znajdują, jest zrozumiałe, skoro wokół dominują brzozy.
Tam, gdzie na mapie zaznaczyłem pętelkę kwitły zimowity jesienne - Colchicum autumnale. Oto sesja fotograficzna z ich udziałem.
I to by było na tyle. Nazwa Obora dla tego lasu nie jest nawiązanie do obiektu hodowlanego, ale miejsca, które nie nadawało się pod uprawę i dlatego zostało oborane. Słowo to pochodzi z języka czeskiego.
Znam dobrze te miejsca z fotek Racibórz obora, obok basen w środku lasu zoo i ścieżka zdrowia. Można tam uzbierać sporą ilość ceglastoporych w tym lesie oraz gołąbków.