Wychodzi na to, że to jest Lepiota subgracilis
Marku, te zdjęcia powinny być opatrzone najchętniej oczekiwanym i superpożądanym komentarzem pt. "co widzimy na tymże obrazku mikro".
Proszę, pobaw się troszkę w nauczyciela w placówce mykoklinicznej i poucz nieopierzonych adeptów forumowych, prezentując foty mikroskopowe - wystarczy krótki opis detali osobnika (już raczej nie pacjenta;-) widocznych na zdjęciu.
Prosimy, powiedz, choćby ogólnie, dlaczego dane ujęcie ma znaczenie dla oznaczenia gatunku. Czyli co widać na zdjęciach. Z takimi fotami + komentarzem możesz zdziałać bardzo wiele dobrego na forum. Nawet jeśli ktoś rozpoznaje pewne elementy, detale morfologii, to taki komentarz będzie inspirujący i bardzo pomocny dla wszystkich, nawet dla tych, którzy dopiero myślą o mikroskopowaniu.
Swoją drogą, w tym roku Lepiota i Macrolepiota rządzą, wyrastają wszędzie, nawet w miejscach zupełnie niespodziewanych - to najczęściej spotykane przeze mnie rodzaje. Miejskie wyżeracze wszędobylskie. Nawet Xerocomus tej jesieni tyle nie znalazłam, co czubajeczek i czubajek razem wziętych. Mam pewne hipotezy na temat tego fenomenu, ale na razie nie wnikam, lecz z wdzięcznością zbieram, przyrządzam i pożeram napotkane kanie:-)
Droga Paulo.
Nie było mnie dane być nauczycielem i zapewniam, że już nie będzie.
Poza tym Twoja sugestia wymaga nakładu czasu i pracy i by móc jej sprostać musiałbym zarzucić wiele innych spraw. Mnie na taki komfort jest zwyczajnie nie stać. To tylko dzięki Ani K. i Markowi S. sięgnąłem po mikroskopowanie. Dużo jeszcze daje do życzenia owe nieudaczne zajęcie, gdyż ciągle się sam czegoś uczę. Wieszając temat kieruję go do osób, które mają większą wiedzę i umiejętności od moich, by spojrzeli łaskawym okiem fachowca, czy mój już kulejący wzrok dobrze lub choć w przybliżeniu ocenił to, co zdołał zaobserwować.
Moją skromna rola sprowadza się bardziej do zerkania w „duszyczkę”, aniżeli dawania „rozgrzeszenia”.
Rozumiem Twoja troskę o forum, ale wiele podobnych wniosków było już tutaj „przerabiane” i kończyło się tylko na słowie pisanym.
Ja raczej staram się w słowach być oszczędny, by móc robić to co robię.
Raz lepiej, a raz gorzej. Wolę jednak działać niż „działgotać”.
Kto ma chęć zawsze może pobrać moje zdjęcie, „ostrzałkować” je i opisać.
To na tyle.
Pozdrawiam.
Paula się troszkę "czepia", i za to ją lubię.
Dzięki Pauli niejeden watek nabiera "życia".
Paula często "zmusza" do myślenia.
Paula jest czasami kontrowerysyjna.
Tak trzymac:-)))
(wypowiedź edytowana przez bogdan 29. października. 2009)
Fakt faktem, Lepiota w tym roku szaleje niesamowicie. Ja sobie odpuściłem, bo mnie przytłacza. Fotki, suszki i... archiwum:- (
Marku, zgadzam się z Paulą co do jednej bardzo ważnej rzeczy. Podpisów pod zdjęciami. O wiele łatwiej byłoby interpretować zdjęcia, gdyby przy makro były podane wymiary owocnika + siedlisko. A przy mikro informacja o tym, co jest przedstawione na zdjęciu, bo, że ja i kilka osób zaprzyjaźnionych z mikroskopem i rodzajem Lepiota wiemy, że na pierwszym i dwóch ostatnich zdjęciach jest skórka kapelusza, to za mało. To powinni wiedzieć wszyscy ogladający. Wystarczą podpisy z numerami zdjęcia - to też ułatwi potem ewentualną dyskusję.
No i wymiary zarodników. Podana jest skala, ale Ty oglądając zarodniki możesz łatwiej odczytać ich wielkość na większej probie i dana na temat wielkości zarodników jest czasem konieczna.
Co do samej Lepiota - L. subgracilis - mam wątpliwości, o których pisałam na gg. Zarodniki wydają mi się za małe (do 10 um?), mają też kształt owalny a nie migdałkowaty, no i skórka kapelusza - konieczna jest dokładna analiza. Widać już na tych dolnych zdjęciach maczugowate elementy u podstawy długich, ale musiałabym obejrzeć je dokładniej. Nie znam osobiście tego gatunku, więc tylko na podstawie literatury mogę go interpretować:- (
Rozpatrywałeś L. felina?
No tak, zapomniałam - Bogdan i wszyscy "widzacy-Lepiota" - jeśli macie, sfotografujecie, zasuszycie - Błażej Gierczyk chętnie zmikroskopuje. Podobnie, jak Coprinus.
Potwierdzam - Lepiota w szerokim ujęciu, czyli też Cystolepiota, Leucoagaricus ew. Macrolepiota z chęcią "przygarne".
Corpinusy odkładam cały czas dla Błażeja.
Nie wiedziałem, że i Lepiota, oczywiście fotki i eksykaty są.
Wszystko wyślę zbiorczo.
No, no... Błażej, nie mów hop, bo tutaj wysyp Lepiota i Macrolepiota zakrawał na epidemię, nawet praktycznie na asfalcie przed Urzędem Miejskim rosły, i gdziekolwiek-bądź-indziej. Gdybym się zawzięła, to byś miał materiału do roku 2011:-) Teraz zimno, schną. Ale może jednak, jeśli jeszcze obecne, to może cóś zbiorę (teraz żałuję niezebrania, bo nie wiedziałam że jest ktoś umikroskopowiony chętny do przygarnięcia każdego ciekawszego Lepiota, a te ciekawsze były).
Boguś - naprawdę dzięki za dobre słowo:-)
No dobra, to na pewno więcej niż dobre słowo - poczułam się wyróżniona. Dałeś mi naprawdę niezłą recenzję za całokształt twórczości:-)
Paula, przyjedź w sezonie na Świdwie. Kaniom nie dasz rady nawet z narażeniem zdrowia.