Górna powierzchnia kapelusza przypomina nieco krowiaka podwiniętego ale spód, brzeg kapelusza i przebarwianie się uciśniętych blaszek na kolor czerwonawy nasuwają podejrzenie czy to nie krowiak olszowy (Paxillus rubicundulus)?
Stawiałabym na olszowego - włókienkowatość kapelusza, "cienkość" miąższu, brak wyraźnego podwinięcia brzegu. No i ta olsza. Mikroskop dla potwierdzenia.
Niestety - mikroskopu tym razem nie będzie: (
Podczas tej wędrówki miałam znikome możliwości suszenia więc nie zbierałam wszystkich intrygujących mnie grzybków, zwłaszcza tych większych. Z malutkimi czasem radziłam sobie w ten sposób, że kładłam je na ładowarkę z ładującymi się bateriami - zawsze to trochę ciepła;) Gorzej było w bacówkach (np. w Jaworzcu), gdzie nawet to nie było możliwe z powodu braku prądu.
Jest taki artykuł o suszeniu grzybów w warunkach bezprądowych:-))) Ania Ronikier łażąca po rejonach bezcywilizacyjnych napisała:-))