Po wielokrotnych poszukiwaniach, w końcu udało mi się odnaleźć soplówkę jezowatą:-))) Całe te wielkie poszukiwania mają ciekawą historię, w którą jest zamieszana Ania i Marek S.
Wiosną tego roku pewiem Pan Andrzej - wielki miłośnik Puszczy Bukowej, powiadomił Marka o znanym mu stanowisku soplówki jezowatej. Marek, wiedząc, że Ania wybiera się do mnie zobaczyć Puszczę, przekazał informację. Ja nawiązałam kontakt z P. Andrzejem i koło się zamknęło. Z niecierpliwością czekałam na jesień a gdy zaczął się soplówkowy sezon podjęłam poszukiwania. Kilka razy penetrowałam wskazany kawałek lasu. Szukaliśmy też razem z Panem Andrzejem - bezskutecznie: (
Już byłam przekonana, że to tegoroczna długotrwała susza sprawiła, iż grzybnia przeschła i soplówki nie bedzie. Aż wreszcie 13-go grudnia dostałam upragnioną wiadomość: "soplówka jest!". Wiadomość zawierała też szczegółowe wskazówki jak mam ją odnaleźć. Dopiero dziś mogłam wyrwać się do lasu i... udało się:-))) pomimo śniegu:-)))
Grażynko. Wytrwałość popłaciła zdjęciem jakiego nikt chyba nie zrobił w takiej scenerii. Gratuluję Tobie i Panu Andrzejowi, bo to też współautor sukcesu.
Piękna papacha.
Grażynko - nie Marek S. tylko Darek Karasiński:-)
Od Darka dostałam namiary na pana Andrzeja:-)
Och, stokrotnie przepraszam Darku. Wybaczysz?
Muszę jeszcze dodać, że niestety ta soplówka nie rośnie w rezerwacie a w drzewostanie gospodarczym. Na dokładkę w jej otoczeniu już wzrasta gęsty bukowy podrost, który za kilka lat nie dopuści światła do dna lasu i całkowicie zmieni lokalny mikroklimat.
Na szczęście jednak gospodarzem tego kawałka lasu jest lesniczy, którego horyzonty sięgają dalej niż do stosów drewna tartacznego, okleiny, papierówki czy opału. ON nie sprząta lasu do czysta by się "robactwo nie pleniło". Uzgodniłam z nim dzisiaj, że zarodniki rozsiewane przez to cudeńko muszą mieć na czym wzrastać przez następne lata. Obiecał, że o to zadba, a ja mu wierzę, bo jeszcze nigdy w ciągu kilkunastu lat współpracy mnie nie zawiódł:-))) Oczywiście zadba też o to by nikogo nie wysyłać po drewno w ten rejon:-)))
Marku, Pan Andrzej jest głównym autorem sukcesu. Już mu podziękowałam. To dzięki tej jego informacji- mogłam podjąć starania by zabezpieczyć stanowisko:-)))
Grażyna! Cudo, cudo!!! Soplówka cudo i zdjęcie cudo! Jedyne, niepowtarzalne, wyjątkowe. Gratuluję znaleziska, gratuluję zdjęcia :)
Cieszę się, że mogłam Wam sprawić troszkę przyjemności w ten zimowy wieczór:-)
Cieszy mnie jeszcze dodatkowo fakt, że jednak są leśnicy, którzy mają otwarte głowy i serca.
Ostatnio coraz bardziej i częściej tracę przkonanie do ludzi reprezentujących ten zawód.
Po tym co uczyniono w "moim lesie" przez ostatnie miesiące, co zobaczyłem w wakacje, w północno-wschodniej Polsce, po przeczytanym artykule o Lasach Oliwskich, to Twoje oświadczenie poprawia mi troszkę humor.
Oż kurcze, nie pomyślałam by sprawdzić;-) pewnie dlatego, że w poblizu nie było żadnej choinki;-)
Ale wiesz Marku, tak sobie przypominam jak Mamusia mi w dzieciństwie mówiła, że Mikołaj to ma taką dłuuuuuuugą brodę, a ta miała 13 cm.
Odnośnie leśników - zapewniam Cię Marku, że takich z otwartymi głowami i sercami jest więcej i będzie jeszcze więcej jeśli będziemy umiejętnie i cierpliwie na nich wpływać. Odrębną sprawą są "leśne instrukcje", które czasem wiążą leśniczym ręce. Ten, o którym pisałam wielokrotnie obrywał po uszach od inspektorów podczas kontroli w lesie. Oczywiście za drewno leżące w lesie. Po dzisiejszej rozmowie (nie tylko na temat grzybów) podziękował mi i powiedział, że teraz będzie wiedział jak się bronić przed zarzutami inspektorów.
Jako wsparcie w rozmowach z inspektorami (siłami ciemności) powinien mieć zawsze pod ręką "Drugie życie drzewa" spółki autorskiej J. M. Gutowski, A. Bobiec, P. Pawlaczyk i K. Zub.
Co do soplówki to niesty jej baza pokarmowa wygląda na skąpą. Kilka lat trwania na tym stanowisku to i tak będzie sukces. Zawsze jest jednak szansa, że się zadomowi na jakimś słabszym lub uszkodzonym buku w pobliżu, a może przeniesie sie do pobliskiego (?) rezerwatu. Tego jej życzę:-) i za to trzymam kciuki.
klocek z soplówką leży za tym konarem w odległości kilkudziesięciu centymetrów od niego. Za moimi plecami jest kilkanaście podobnych klocków. Najblizszy rezerwat zaczyna się jakieś 2 km dalej więc szanse są jeszcze mniejsze ale w rejonie soplówki jest sporo starych buczyn w trudnym technicznie terenie, więc i powalone czy uszkodzone drzewa trafiają się często.
Gratulacje co do soplówki:-)
Dla samej soplówki, życzenia co by się "plęgła" jak przysłowiowe myszy - awłaszcza w kierunku rezerwatu:-)))
jakie ma właściwości lecznicze?
Jak dobrze sobie przypominam to było tu gdzieś na forum o naszym mykologu, który prowadzi prace naukowem i hodowlane nad soplówkami. Nie bardzo mogę sobie jednak przypomnieć jaki to był wątek:- (
Może ktoś inny będzie pamiętał gdzie to było?
Może zapytać w Farma Grzubów Galązki Male www.shiitake.pl[shiitake.pl], tam widzialem opisy soplówki.