Rewelacja.
To może być Phellinus niemelaei (czyreń modrzewiowy).
W grę wchodzi chyba jeszcze Phellinus pini, który na złość wyrósł na modrzewiu:-)
Stawiam na ten pierwszy gatunek.
To znalezisko powinno zainteresować Marcina Piątka bo coś mi świta, że razem z Andrzejem Szczepkowskim przygotowują artykuł o rozmieszczeniu tego gatunku w Polsce.
Zaglądnąłem do literatury:-)
Wcześniej ten gatunek nazywał się Porodaedalea niemelaei M. Fischer.
Teraz nazywa się Phellinus niemelaei (M. Fischer) M. Piątek:-)
Czyli Marcin bardzo się ucieszy.
Grażynko. Po raz kolejny odbiera mi dech.
Dziękuję Darku:-) Cieszy mnie to podwójnie. Po pierwsze dlatego, że komuś może się przydać informacja o znalezisku, a po drugie, że wydłuża mi się lista nowych, nie stwierdzonych dotąd gatunków w Puszczy:-)
Marku, mnie również:-)))
To rzeczywiście może być Phellinus niemelaei - bardzo rzadki grzybek na modrzewiu. Przypomina Phellinus pini i Ph. chrysoloma, ale ma drobne różnice w mikromorfologii zarodników i szczecinek, i rośnie na modrzewiu, podczas gdy Ph. pini na sosnie a Ph. chrysoloma na świerku. Jeżeli masz owocniki to byłbym wdzięczny za podesłanie ich do badania mikroskopowego i złożenia w naszym zielniku. Rzeczywiście przygotowujemy z Andrzejem Szczepkowskim artykuł o rozmieszczeniu i taksonomii tego grzyba Europie. Tak więć każde nowe stanowiko jest istotne.
Kombinacja Phellinus niemelaei (M. Fischer) M. Piątek jeszcze nie została formalnie zaproponowana. W checkliście Wojewody nazwa Phellinus niemelaei jest napisana z formułką ined. co oznacza ineditus (nie opublikowane). Mam nadzieję, że uda mi się zaproponować tą kombinację w przygotowywanym artykule.
Niestety, będąc w lesie zignorowałam tego grzyba. Pewnie dlatego, że siedziały w nim jakieś larwy i bałam się, że mi to paskudztwo wyjdzie w domu ale... czegóż się nie robi dla dobra nauki... pojadę tam w pierwszej wolniejszej chwili i pozyskam, wysuszę (w biurze) a potem prześlę Ci Marcinie:-)
Ok. Będę wdzięczny. Wysusz go, zapisz dokładne dane o stanowisku i dacie zbioru i wysyłaj. Sprawa nie jest pilna, więc nie ma potrzeby żebyś się śpieszyła. Grzybek się raczej zachowa, bo jest wieloltni.
Marcinie, nie zdążyłam jeszcze wysłać do Ciebie tamtego czyrenia, chociaż jest już zapakowany i czeka. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dziś znalazłam kolejne dwa stanowiska oddalone od tamtego o około 5 i 6 km. Na czterech około 120-letnich modrzewiach łącznie minimum 30 owocników różnej wielkości. Piszę minimum bo nie byłam w stanie dokładnie ich policzyć. Rosną niemal na całej długości pni - od ziemi do wysokości około 20 metrów.
Pozyskałam po jednym owocniku z każdego stanowiska. Jak wyschną - dołaczę do tego już czekającego i wyślę - w poniedziałek.
Fantastycznie. A gdzie jest to wspaniałe miejsce z tymi grzybkami. Sądząc po zdjęciach gdzieś w górach....
To wspaniałe miejsce, z tymi wspaniałymi grzybkami jest w "mojej" ukochanej Puszczy Bukowej porastającej Wzgórza Bukowe w województwie zachodniopomorskim. Właśnie ze względu na ten "górzysty" charakter niektórzy mówią o Górach Bukowych. Tu, podobnie jak w górach - kilometr na mapie nie jest równy kilometrowi w terenie i można się nieźle zasapać. To niesamowite ukształtowanie powierzchni przyczynia się też do zróżnicowania siedlisk - taka niby zwykła buczyna pomorska inaczej wygląda na stokach południowych czy północnych, inaczej na szczycie, a jeszcze inaczej w dolinie strumienia, gdzie zresztą często, w najnizszych partiach występują podgórskie łęgi jesinowe.
Grzybki już do Ciebie jadą Marcinie.