Trzebinia Górka. W niedzielę 9 sierpnia miałem spotkać się kolejny raz z całą, jak się okazało potem dziką bandą, która odwiedziła miejscową placówkę edukacyjną. Mając trochę czasu zajrzałem na ruiny po byłym Domu Kultury, który znajdował się w miejscu oznaczonym na mapce firmy Compass jasnozieloną plamą.
Dom Kultury został przez pewnego inwestora zakupiony a następnie doprowadzony do ruiny. Większość gruzu wciąż tutaj jest.
Już rozpoczęła się na nim sukcesja. Wkraczają tutaj drzewa z parku, który niegdyś otaczał ten budynek. Oto wejście robinii akacjowej - Robinia pseudoacacia.
A oto mlecz Sonchus oleraceus wraz z tasznikiem - Capsella bursa-pastoris. Jak się dokładniej przyjrzeć. Ten ostatni jest porażony przez bielika krzyżowych - Albugo candida.
Spotkałem też ostrożnia lancetowatego - Cirsium vulgare. Zbieranie jego okazów do zielnika to bardzo bolesne przeżycie,
Wszędobylski podbiał - Tussilago farfara poraża tutaj pęcherznica - Colesporium tussilaginis. Poznamy ją po pomarańczowych plamach widocznych nawet na górnej stronie blaszki liściowej.
Jednakże robinia króluje
Ciekawostką jest jednak inwazja klonu polnego - Acer campestre. To zrozumiałe, skoro dorosłe drzewa tego gatunku rosną w tej okolicy.
I kolejne przyszłe drzewo, klon jawor - Acer pseudoplatanus
W tym tłumie skrywa się okazały żywotnik - Thuja occidentalis
A nad wszystkim dominują okazałe sosny - Pinus sylvestris
Resztę tego dnia spędziłem w Wadowicach, Kalwarii Zebrzydowskiej oraz Inwałdzie.