Jak wygląda cała plecha - może chociaż jakieś zbliżenie na brzeg plechy? Jakie podłoże - skała?
Pierwsze skojarzenie - jakiś gatunek z rodzaju Lecanora (ale nie jestem pewien).
Nie będe próbował - nie znam i nie lubie tego rodzaju (polecam monografię, dzieło całego zycia, autorstwa prof. Motyki, 4 tomy plus piąty ze zdjęciami typów z kolekcji profesora. 4 zasadnicze tomy, zawierające opisy i klucze można kupić drogą wysyłkowa w Lubelskim Towarzystwie Naukowym, po 2 zł za tom). Osobiście stawiam na podrodzaj Placodium - jeśli masz fragment porostu i mozesz sprawdzić jak barwi się plecha pod wpływem KOH (lub NaOH) oraz pod wpływem podchlorynu (może być wybielacz "z chlorem" lub Domestos :)) to może jeszcze coś wymysle. Jaka jest średnica owocnika????
Pozwól, że spytam o monografię Motyki. Przeglądałem "Krytyczna listę porostów...” Fałtynowicza, ww. monografia nie jest tam zdaje się nie tylko wymieniona w literaturze, ale chyba wręcz całkowicie zignorowana.
To efekt jakichś osobistych nieporozumień, czy szerzej uzasadnionej opinii?
Nie mam pojęcia... To raczej pytanie do prof. Fałtynowicza ale warto zauważyć że:
1. Ranga prof. Motyki jest raczej trudna do podważenia. Był autorem wielu monografii i artykułów, powierzono mu redagowanie tomów Flory Polski poświęconych porostom itd.
2. Monografia Lecanoraceae ukazała się po śmierci profesora. Została złożona z tysięcy stron notatek przez jego córkę - zresztą też lichenologa. Ma to jednak dość duży wpływ na jednolitość tekstu.
3. Pogląd na ten trudny rodzaj, reprezentowany przez Motykę jest dość specyficzny, a utworzony system: a) uwzględnia tylko cechy morfologiczne, anatomiczne i ekologiczne natomiast nie uwzględnia prawd (bądź fałszerstw :)) chemotaksonomii; b) Jest szalenie rozbudowany. Pojawia się pytanie czy jest on solidnie osadzony w lichenologicznych realiach. Nie ukrywam że nie lubie Lecanora ale z klucza Motyki korzysta się raczej dobrze jednak: a) Nie jestem lichenologiem; b) Porosty to hobby dodatkowe (wolę rośliny naczyniowe) i aż tak wielu Lecanora nie oznaczałem - trudno jest mi ocenić czy wizja Motyki sprawdza się "w praniu". To chyba trochę tak jak z rodzajami Rubus czy Rosa. Ponieważ oba bardzo lubie to już się przekonałem że ujęcie obu z nich autorstwa prof. Zielińskiego jest wygodne i nie sprowadza się do dzielenia włosa na czworo, a w obrebie jednego krzewu nie wyróżni się 4 gatunków w 15 odmianach :)). Natomiast monografie Popka (Rosa) czy Kuleszy (Rubus) czasem prowadzą w maliny... choć też często są pomocne.
ja bym optowała za Physcia sp. ale nie powiem dokłanie;) oczywiście mogę się mylić;)
pasuje mi Lecanora albescens