Ostatnimi czasy uskuteczniam najprostszy sposób na przyrządzanie grzybów tzn. masło, sól i pieprz. Zawsze kombinowałem z przyprawami, śmietaną, cebulą i licho jeszcze wie z czym. Wczoraj postanowiłem uczynić to samo z prawdziwkami i nie tylko. Smak boski a w połączeniu z grzankami z roztopionym serem Ementaler odjazd. Polecam bardzo.
Mniam... Sadysta.... :)
Wiedziałem, że sie odezwiesz... dzieki!!!
Tyle pysznych rydzy się marnuje z jakimiś borowikami, buuuuuu.... <lol>
No widzisz, Marcin. A ja za rydzami nie przepadam. Może dlatego, że zawsze podawano mi je uduszone na gęsto, jak "sos". Nigdy nie usmażyłam sobie w całości na masełku. Jakoś tak dziwnie to powychodziło. Są dobre?
Jedynie w marynacie są znakomite.
Ojć - nie bierz tego serio, przecież o gustach się nie dyskutuje (podobno).;-)
Joluśka, są naprawdę dobre na maśle, ale jak wiesz mają specyficzny zapach i smak, który nie każdemu może spasić. Ja osobiście uwielbiam je, ale ze wzgledu na ten specyficzny smak raczej delektuję się nim niż zażeram. Jeszcze nie jadłem "na gęsto" - muszę spróbować.
Marcinie, hmmm..... nie wiem jak to ująć. Ok. powiem tak - Czy jadłeś kiedyś taką smażoną sałatkę z kilku gatunków?. W tym roku zrobiłem to po raz pierwszy i powiem tak - SUPER!!!. Każdy z grzybków smakował swoiście i nie przeszedł smakiem innych. To tak jakbyś miał przed sobą kilka dobrych gatunków win i delektował sie nimi z osobna aż do zachwytu. Jednak myślę, że z tej całej smażonej sałaty najbardziej smakował mi czernidłak kołpakowaty. Pozdrowionka dla tych co w kuchni bywają i nie tylko, hej, marcos
Marku, niegdyś jadałem takie wieloskładnikowe mieszanki. Nie twierdzę że borowiki i ich kuzynostwo jest złe, tylko że nie szaleję za nimi - po prostu uznaję grzyby z hymenoforem rurkowym jako kapciaste. Ale jeśli komuś smakuje, to smacznego!
Co do czernidłaka nie uwierzysz, ale kiedyś spotykałem go często. W tym roku przymierzam się do konsumpcji lecz znalazłem dosłownie 2 (d w a) grzyby, w dwóch różnych miejscach. Nadawały się tylko na breję - mam nadzieję, że choć z tego coś wyrośnie, bo mu nie odpuszczę.;-)
Pozdrawiam.
(wiadomość edytowana przez Marcin 05. listopada. 2005)
Marcinku, nie odpuszczaj za nic w świecie. Ja jak tylko dorobię się w następnym roku trochę "zupy" ze starych osobników, to będę ją wysiewał (czyt. wylewał) i modlił się jak Inka do Boga Słońca, żeby plony były bogate a i deszcz im sprzyjał. Masz rację, rurkowate są kapciate. No, najlepiej byłoby pozbyć się hymenoforu, ale jakoś tak żal.:-))
Jak się będziesz modlił, Marek, o ten deszcz, to od razu poproś, żeby padał TYLKO w nocy, dobrze? Mieszkasz za blisko mnie, a ja kocham lato i słońce. :)
Tak, ma się rozumieć. Deszcz tylko w nocy, bo za dnia trzeba się upajać naszą wspaniałą przyrodą.:-)