Jak jajeczka w sreberku.

Śluzka znalazła wielbicielka "chwastów" i robaczków - Dorota z Warszawy:-))) Ja chcę poprosić na Bio-Forum o pomoc w oznaczeniu tego śluzka podczas, gdy Dorota rozgryza kolejne entomologiczne zagadki:-)))

Na pniu widocznym na pierwszym planie tego zdjęcia 10 listopada zostały znalezione i sfotografowane śluzowce. Zdjęcia pnia z wiosny.

Kilka ujęć śluzowców:

Jeszcze takie ujęcie:

Stawiałbym tu na Badhamia foliicola (Lister (1897), lub Badhamia panicea (Fr.) Rostaf. (1873)

Wzorek prześliczny... Zdjęcia bajeczne...

Przypomina mi Badhamia utricularis, napisz jakie były trzonki i czy nie wyglądały tak jakby wisiały?

Dorota nie zarejestrowała nic, co dałoby się określić jako "wiszenie". Czubki jajeczek kierują się raczej w górę, a nie w dół. Ale z drugiej strony nie jest wykluczone, że mech je w tej stojącej pozycji przytrzymywał, bo widać, jak gęsto były nim przerośnięte.

Na dziś wiadomo tyle, co widać na zdjęciach, które są zrobione z różnych stron z góry, z boku jednego, z boku drugiego. Jajeczka miały około 1 mm średnicy, szczegóły widziane tylko przez lupę na obiektywie, gołym okiem to było nierozpoznawalne niewiadomoco;)

Reasumując - skoro nie widać wiszenia, to chyba jednak stoją?

Wytaczam swoje działa:-)))

Na zdjęciu nr 5, które pozwoliłem sobie delikatnie przerobić widzę coś jakby to czego szukam:-)

Oto odpowiedź Doroty:-)

z dopiskiem: "Na tym zdjęciu z dużym planem widać to jeszcze wyraźniej. Faktycznie, te z boku, skoro nie mają jak stać, to wiszą."

***

Dorota serdecznie dziękuje za pomoc w rozpoznawaniu, a przy kolejnym spotkaniu tego śluzka znów go pofotografuje w wielu szczegółach:-)))

Ja również bardzo dziękuję w imieniu Doroty i swoim:-)

(wypowiedź edytowana przez topazzz 14. stycznia. 2009)

To ostatnie zdjęcie powinno być jako pierwsze...

Najważniejsze, że Piotrek był bardziej dociekliwy ode mnie... Jeszcze raz czegoś się nauczyłem... W jednym byliśmy zgodni - co do rodzaju...

bo oznaczenie gatunkowe jest dużo trudniejsze...

Po nitce do kłębka:-)))

Dziękujemy raz jeszcze, Dorota i ja również:-)))