bio-forum.pl

Archiwum I - II' 2006

bez logowania - można przeglądać

od sty.2006
#0

1. Archiwum I - II' 2006
5.sty.06 18:10
Kamil Kocyba "emilsol"

Czytałem na tym forum, że muchołówka może być karmiona tylko żywym pokarmem a na tej ogrodowy.republika.pl stronce pisze, że można jej podawać kawałeczi mięsa. To w końcu tylko żywy pokarm czy też martwy.

od lis.2005
#0

2. Archiwum I - II' 2006

Jesli masz muchołówkę, to sam sprawdź, jak zachowują się pułapki, gdy podasz żywy pokarm, a jak, gdy sie poda odrobinę mięsa. Zywy owad broni sie i swoimi ruchami prowokuje pułapę do coraz większego uszczelniania i o to wlaśnie chodzi. Gdy jednak podajesz kawałeczek mięsa, to sam musisz w jakiś sposób prowokować receptory (są rozmieszczone po 3-4 po każdej stronie), aż do zupełnego zaciśnięcia się pułapki, w przeciwnym razie roślina nie pobierze w pełni podanego pokarmu. To samo dotyczy martwych much. Ja jestem amatorem w chodowli muchołówki i mimo, że zapoznałem się z rozległą literatura na ten temat, nie zawsze stosowałem sie do zaleceń zawodowców w tej dziedzinie, np. z utrzymywaniem w zimie niskich temperatur ok. 0 st. C. Moja wieloletnia obserwacja zachowań muchołówki przechowywanej w zimie w granicach temperatur od 10-20 st. C wcale niekorzystnie nie odbijała się na jej kondycji. We wczesnym okresie chodowli dokarmiałem ją także w zimie w swojej nadgorliwości, ale później przekonałem się, że nie jest to konieczne. Mam natomiast watpliwości czy nie pomyliłeś sposobu dokarmiania rosiczki.

od sty.2006
#0

3. Archiwum I - II' 2006
7.sty.06 18:16
Kamil Kocyba "emilsol"

Mógł by mi ktoś wytłumaczyć jak należy zasiać muchołówke amerykańską z nasion aby napewno wykiełkowała i mniej więcej co które nasionko wykiełkuje? Pozdrawiam!

od sty.2006
#0

4. Archiwum I - II' 2006
7.sty.06 18:45
Kamil Kocyba "emilsol"

Aha i jeszcze chce zapytać ile trwa od zasiania muchołówki do wykiełkowania a ile od wykiełkowania do wyrośnięcia pierwszej pułapki?

od lis.2005
#0

5. Archiwum I - II' 2006

To zależy jakimi dysponujesz nasionami. Kilka lat temu jeden egzemplarz muchołówki (miałem ich 7) dopuściłem do kwitnienia i otrzymałem kilkadziesiąt nasion, które posiałem do nowej doniczki. Nasion nie zakopuje się, lecz układa po kilka obok siebie i z lekka wklepuje. Musiałbyś sie nauczyć niemałej cierpliwości w oczekiwaniu na kiełkowanie z takich nasion. Ja nie byłem taki cierpliwy. Po roku wyczekiwania uznałem że nic z tego nie będzie. Po pewnym czasie wyczytałem na którejś stronie w internecie, że te czarne, małe nasionka muchołówki bardzo wolno kiełkują i trudno jest nawet dokonywać podglądu, bo po posianiu tak naprawdę niewiadomo gdzie są. Najlepiej muchołoówkę rozmnaża się wegetatywnie, przez podział jej bulwy. Tak można robić średnio co 2-3 lata przy zmianie ziemi. Wtedy gwarancja jest prawie 100%. Z twoich zapytań nie wiem, czy masz muchołówkę, ale brak ci doświadczenia, czy też chcesz eksperymentować od samego początku tj. od posiania. Ja otrzymałem gotowy egzemplarz i z niego dochowałem się kilku. W sklepach z kwiatami można na jesieni bez trudu kupić muchołówkę za ok. 20 zł. Muchołówka to wspaniała roślina, ale musisz się nauczyć ją rozumieć, a to przychodzi w miare upływu lat. życzę ci duzo cierpliwości. Teraz jest zima i moje muchołówki wyglądają jakby więdły, ale to jest ich okres spoczynku. pilnuję tylko, żeby stale miały wodę pod korzeniem.

od sty.2006
#0

6. Archiwum I - II' 2006
7.sty.06 20:42
Kamil Kocyba "emilsol"

Nie posiadam muchołówki ale w najbliższym czasie chce sobie ją kupić a ponieważ mieszkam w małej wioscei mam bardzo daleko do sklepu gdzie mugł bym ją kupić to chce ją sobie kupić przez alegro. pl. Pytałem o to jak długo kiełkują nasiona bo wolał bym kupiś nasiona ponieważ muchołówka podczas transportu może się uszkodzić a nie chce wykładać pieniędzy na marne, a nasionom nic nie powinno się stać podczas transportu. Dzięki za dobre rady.

od lis.2005
#0

7. Archiwum I - II' 2006

W takim razie przygotuj się na cierpliwe czekanie 3-4 lat na uzyskanie przez muchołówkę dojrzałóści od momentu zasiania. Przy okazji proponuję ci litereturę:

\newurl {drosera.cpdb.info}\

\newurl {pl.wikipedia.org}\

\newurl {kwiatyozdobne.pl}\

Myślę, że na poczatek wystarczy. Pozdrawiam.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

8. Archiwum I - II' 2006
8.sty.06 18:46
tomasz ("dzasek")

mam muchołówlę i nie bawie się w zamykanie liści itd natomiast liście robią się czarne i muszę je wycinać. Dlaczego tak się dzieje czy to wina zimy i braku słonca??? I nastepne pytanie dotyczy nowych lisci które w trakcie rozwijania pękają całe razem z łodygą jakby roslina mi chorowała, co się dzieje???

i jeszcze informacja do pana Kamila, kupiłem muchołówke żywą przez allegro, roślinka została wysłana z zabezpieczenieami liście chroni kubek jednorazowy przymocowany do doniczki, roślinka jest mocno podlana i nakarmiona :)

od sty.2006
#0

9. Archiwum I - II' 2006
8.sty.06 18:55
Kamil Kocyba "emilsol"

Bardzo dziękuje za tą informacje. Teraz jestem bardziej skłonny do zakupienia muchołówki przez alegro.

od sty.2006
#0

10. Archiwum I - II' 2006
8.sty.06 18:59
Kamil Kocyba "emilsol"

Liście po 3-4 zamknięciach się już nie są w stanie kolejny raz coś "złapać" i się robią czarne. To jest normalne u muchołówek. A co do pękania liści to nie jestem w stanie nic poradzić.

od lis.2005
#0

11. Archiwum I - II' 2006

Tomku, nie bardzo jest jasne, co nazywasz liściem u muchołówki. Liściem jest pułapka wyrastająca na końcu "ogonka" który wyrasta z bulwy. Gdybyś mógł to zjawisko udokumentować na zdjęciu, łatwiej by było ocenić o co właściwie chodzi.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

12. Archiwum I - II' 2006
9.sty.06 16:52
"Max" (b/log.)

kiedy muchołówka wychodzi z stanu spoczynku?

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

13. Archiwum I - II' 2006
9.sty.06 17:06
"Max" (b/log.)

Jakie sa sposoby rozmnazania muchołówki oprucz nasion, sadzonek, sadzonek kwiatostanowych, podziau roliny na kilka czesci? czy ped kwiatowy az tak bardzo szkodzi roslinie

od sty.2006
#0

14. Archiwum I - II' 2006
9.sty.06 20:23
Kamil Kocyba "emilsol"

Chciał bym zapytać czy muchołówka musi być chodowana w terarium czy może rosnąć poprostu w doniczce na parapecie?

od lis.2005
#0

15. Archiwum I - II' 2006

Widzę że końca pytań nie będzie, więc proponuję wejść w Google i wpisać hasło "muchołówka", potem czytać, czytać i czytać. Tam jest wszystko opisane. Moja wiedza jest już chyba wyczerpana, a wychodzenie muchołówki ze stanu spoczynku jest różne i to w zależności od tego, w jakich warunkach zimowała, a ponadto nie każdy egzemplarz zachowuje się tak samo. Mam ich 7 i każdą traktuję indywidualnie. Potem już tylko obserwacja i wychodzenie naprzeciw oczekiwaniom rośliny. Wszystkie mają po 5 lat, a każda jest inna.

od lis.2005
#0

16. Archiwum I - II' 2006

Jeszcze uzupełnienie dla Kamila: nie musi być w terrarium, ale od czasu do czasu zób jej prysznic.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

17. Archiwum I - II' 2006
10.sty.06 12:21
tomasz ("dzasek")

oto zdjęcia mojej muchołówki one oddadzą ten problem najlepiej,

spękanie zaczyna przy wzroście "liścia"

od sty.2006
#0

18. Archiwum I - II' 2006
10.sty.06 16:26
Kamil Kocyba "emilsol"

Paskudnie to wygląda ale niewiem co by to mogło być.

od lis.2005
#0

19. Archiwum I - II' 2006
10.sty.06 16:54
Marek Ciszewski "grant"

Trzy liście z pułapkami wykształciły sie prawidłowo, a pozostałe nie. Z wyglądu wydaje mi sie, że jest to egzemplarz najwyżej 1, 5 roczny. Nie mam 100% pewności, ale w ziemi mogą być jakieś robaki, które podgryzają liście jeszcze w ziemi i reszta dorasta już uszkodzona. Spróbuj wymienić ziemię: substrat torfowy bez nawozu zmieszać z piaskiem w stosunku 1: 1. Jest tez prawdopodobne, że ziemia była nawożona i stąd te deformacje pułapek. Muchołówka nie znosi nawożenia, a woda jest najlepsza deszczówka, lub demineralizowana.

od lis.2005
#0

20. Archiwum I - II' 2006
10.sty.06 20:10
Marek Ciszewski "grant"

Przyjrzałem się dłużej zdeformowanym liściom i łodyżkom muchołówki i doszedłem jednak do wniosku, że to są uszkodzenia mechaniczne. W doniczce masz tylko jeden egzemplarz i te zdrowe liście wyrosły wcześniej, przed tymi uszkodzonymi. Podejrzewam, że muchołówka była przesadzana na krótko zanim ty ją dostałeś i w trakcie przesadzania zostały uszkodzone. Kiedy były małe, uszkodzeń nie było widać, a w miarę wzrostu są takie, jak pokazałeś na zdjęciu. Jeśli to uszkodzenie mechaniczne, to bądź spokojny. W marcu pojawią się nowe, zdrowe.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

21. Archiwum I - II' 2006
11.sty.06 20:10
"paulinka" (b/log.)

Hi! Potrzebuje na biole informacje o muchołówce a zwłaszcza o przystosowaniu jej liści do połowu owadów. please!!!!!!!!!

od lis.2005
#0

22. Archiwum I - II' 2006
11.sty.06 21:32
Marek Ciszewski "grant"

Paulinko, miałem zamiar już więcej nie pisać o muchołówce, bo wydawało mi się, że to co zapisane zostało na tej stronce wystarczy na początek, a także chciałem zmobilizować amatorów muchołówki do wczytania się w literaturę, której źródło podałem wyżej. Poniżej masz wypracowanie z biologii, a materiał jest wzięty właśnie z tej literatury, z której ja też korzystam.

Muchołówka amerykańska (Dionaea muscipla) rośnie na podmokłym, piaszczystym, torfowym podłożu, na obrzeżach moczarów i bagien, na dobrze nasłonecznionych łąkach z rosnącymi gdzieniegdzie sosnami. Może żyć ponad 20 lat. Rozety (pułapki) liści dorosłych mają przeciętnie 10-15 cm średnicy. Liść składa się z trzech części: pułapki, która jest prawdziwym liściem, nasady (mylnie nazywanej ogonkiem) i ogonka (to ten mały słupek łączący nasadę z liściem). Muchołówka należy do roślin mięsożernych. Spośród wszystkich roślin owadożernych muchołówka wykształciła najbardziej widowiskowy mechanizm łapania zdobyczy. Pułapka składa się z dwóch połówek liścia. Każda połówka na brzegu posiada rząd długich ząbków. Na wewnętrznej stronie znajdują się po 3 - 4 włoski czuciowe. Owady, głównie muchy (stąd jej nazwa) zwabione słodkim nektarem wchodzą do pułapki. Gdy owad podrażni dwa włoski, lub jeden dwukrotnie, pułapka gwałtownie zamyka się. W pierwszej fazie nie jest zamknięta całkowicie. Małe owady mogą się wymknąć, a roślina nie traci energii na trawienie małego kęska. Skąd roślina "wie" że zdobycz uciekła? Owad złapany chce się uwolnić i walczy, rusza się i "bzyczy". Ciągłe drażnienie włosków czuciowych pobudza roślinę do mocniejszego zaciśnięcia pułapki i rozpoczyna wydzielanie soków trawiennych. Trawienie zdobyczy trwa około tygodnia. Liść po wchłonięciu składników odżywczych otwiera się. Ilość cykli jest różna od jednego do kilku. Myślę, że tyle wystarczy dla dobrej oceny. Pochwal się na forum jak ci poszło. Pozdrawiam.

(wiadomość edytowana przez grant 12. stycznia. 2006)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

23. Archiwum I - II' 2006
13.sty.06 15:51
"Maks" (b/log.)

Jezeli roslina wytwarza rozszczepione liście lub niedorozwiniete pułapki czy to z powodu małej ilości światła zimą?

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

24. Archiwum I - II' 2006
13.sty.06 16:38
"Maks" (b/log.)

Jak mozna sie pozbyc ziemiurków? I czy torf do iglaków jest odpowiedni dla muchołówek (torf sphagnum pH ok. 4, 5 itd.)?

od lis.2005
#0

25. Archiwum I - II' 2006
13.sty.06 18:30
Marek Ciszewski "grant"

Jeśli muchołówka w zimie stoi na parapecie okna od nasłonecznionej południowej strony, to nie możemy mówić o braku światła. Choduję muchołówki od wielu lat i nie stwierdziłem nigdy by to było powodem rozszczepienia liści. Brak światła powodowałby z pewnością żółknięcie liści, potem byłyby czarne i kwalifikowałyby sie do usunięcia. Podejrzewam raczej to co wyżej pisałem, że uszkodzenia pokazane na zdjęciach Tomasza (patrz wyżej) są uszkodzeniami mechanicznymi powstałymi albo przy przesadzaniu, albo pokazana młoda muchołówka była pozyskana przez podział bulwy. Nie trudno przy takiej operacji uszkodzić dopiero co wykształcające się listki. Taka jest moja wersja i nic mi innego do głowy nie przychodzi. Trzeba cierpliwie czekać, aż muchołówka zacznie puszczać nowe listki. Na pewno wszystko będzie dobrze.

od lis.2005
#0

26. Archiwum I - II' 2006
13.sty.06 19:18
Marek Ciszewski "grant"

Ziemiórki, to wspólna nazwa kilku gatunków muchówek. Dorosłe owady nie są niebezpieczne dla roślin. Groźne są natomiast ich larwy. Z regóły jednak nie są groźne dla roślin, natomiast gdy ziemia zbyt wyschnie, wtedy dobierają się do korzeni. Dla dorosłych roślin nie są groźne natomiast dla młodych siewek tak. Do niszczenia ziemiórek stosuje się najczęściej biologiczny preparat o nazwie ENTONEM (innego nie znam). Preparat ten zawiera nicienie (Stejnernema feltiae), Które są naturalnym wrogiem nicieni. Preparat jednak jest bardzo drogi i sprzedawany w dużych opakowaniach. W przypadku muchołówki, która musi mieć zawsze dużo wody larwy ziemórki wychodzą na powierzchnie. Tu znowu trzeba się uzbroić w cierpliwość i pojedynczo je wyłapywać szczypcami. Można też zdecydować się na przesadzenie muchołówki do nowej ziemi. Wyjmowanie z doniczki powinno się odbywać dla bezpieczeństwa w misce z wodą w której delikatnie wypłukujemy starą ziemię tak, aby nie uszkodzić korzeni które są bardzo długie. Dla muchołówki najlepiej nadaje się torf zmieszany z piaskiem lub perlitem w stosunku 1: 1. Ja przy zmianie ziemi do torfu kupionego w kwiaciarni dodawałem żywy mech torfowiec z rodziny Sphagnum którego w lasach jest pełno, oczywiście bez dodatku jakichkolwiek nawozów (!!!). Ph po zmieszaniu z piaskiem powinno wynosić 3, 5 do 4, 5. Jestem przekonany że torf dla iglaków o którym wspominasz zawiera sole mineralne i nie radziłbym ci go stosować. Ważne: Jeśli stosujesz torf do muchołówki to substrat, czyli pozbawiony soli mineralnych.

(wiadomość edytowana przez grant 13. stycznia. 2006)

(wiadomość edytowana przez grant 07. lutego. 2006)

od lis.2005
#0

27. Archiwum I - II' 2006
14.sty.06 20:40
Marek Ciszewski "grant"

Dla miłośników muchołówki informacja - ciekawostka:

\newurl {biolog.pl\

(wiadomość edytowana przez grant 14. stycznia. 2006)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

28. Archiwum I - II' 2006
15.sty.06 09:13
"michalczewski" (b/log.)

Jestem ze szczecina gdzie mogę kupić młądą muchołówkę?

od lis.2005
#0

29. Archiwum I - II' 2006
15.sty.06 15:04
Marek Ciszewski "grant"
Much. 1

Najlepiej kupować muchołówkę w okresie wczesnej jesieni. Teraz jest okres jej odpoczynku zimowego i chociaż jest zdrowa, wygląda jakby nieco przywiędnięta. Nie oznacza to, że teraz kupować nie można, ale też potrzeba wprawnego oka, aby w zimie ocenić jej kondycję. Porównaj zdjęcie pułapek z tym, które na tej stronce przedstawiałem 19. 11. 2005r. Zapewniam cię jednak że jest całkiem zdrowa i wykazuje ochotę do wyjścia ze śpiączki zimowej. Objawem są liczne nowe listki, które będa jeszcze większe niż zeszłoroczne. Większość największych pułapek jest już odcięta, bo się już "zużyły". Zostało ich kilka, ale zobacz, jak wyglądają. Wiem, że można kupić przez Allegro, ale ja osobiście wolę kupować w kwiaciarni. Nawet, gdy ich nie ma, można zawsze zamówić. Trochę drożej, ale masz wybór.

much2

\

much. 3

\

much4

\

much. 5

\

Ta pułapka jest jeszcze aktywna:

\

Przyznam szczrze, że nie przypuszczałem, iż muchołowka budzi takie zaiteresowanie. Zastanawiam sie, dlaczego na tej stronce są same pytania??? chętnie bym i ja przeczytał o waszych osiągnięciach w chodowli muchołówki. To nie szkodzi, że coś czasem nie wyjdzie, ale muchołówka, zapewniam, że jeśli się z nią rozmawia, potrafi być wdzięczna.

od sty.2006
#0

30. Archiwum I - II' 2006
15.sty.06 18:12
Kamil Kocyba "emilsol"
Dionaea Muscipula

Mam ciekawe zdjęcie dotyczące muchołówki

Co o tym sądzicie?

od lis.2005
#0

31. Archiwum I - II' 2006
15.sty.06 21:59
Marek Ciszewski "grant"

Jeśli to nie zabawka w pułapce, a żywy młody gad (nie znam sie na gadach), to niepotrzebnie zmarnowałeś jego życie. Tego pokarmu muchołówka nie przyjmie, a pułapka się otworzy. Dla muchołówki to też strata energii. I co zyskałeś ty? Tylko samą uciechę, że pułapka trzyma duszącego sie oseska. Chcesz wiedzieć co o tym sądzę? Gdybym taką scenkę widział w naturze, to byłoby to normalne, ale ty zrobiłeś sobie zabawę. Wydaje mi się, że nie dorosłeś jeszcze do chodowania muchołowki. NIEODPOWIEDZIALNE EKSPERYMENTY!!! Może inni jeszcze się na ten temat wypowiedzą... Myślę, że w swojej opinii nie będę wyjątkiem.

(wiadomość edytowana przez grant 15. stycznia. 2006)

(wiadomość edytowana przez grant 16. stycznia. 2006)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

32. Archiwum I - II' 2006
16.sty.06 16:56
"Maksym" (b/log.)

Dzięki za imformacje ale jak mam to pgodzić jak muchołówka potrzebuje jednoczesnie światła i od

0-10 stopni. Muchołówke wystawiłem najpierw na balkon temp. około 5 stopni (ale dostała kopa na minusie 3 stopnie jeden raz) od połudna, nastepnie wstawiłem do lodówki tez 5 stopni. W takim stanie spoczynku jest od 2grudnia, kiedy możnaby ja wybudzic z tego stanu i wstawic na parapet w ciepłym miejscu?

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

33. Archiwum I - II' 2006
16.sty.06 17:02
"Maksym" (b/log.)

Jestem tego zdania co ty co za debil wstawił tego gekona do pułapki po prostu bezmyslnosc bezdusznosc jak to zobaczłem to sie wkurzyłem idiota!!!!!!! psychol

od sty.2006
#0

34. Archiwum I - II' 2006
16.sty.06 17:07
Kamil Kocyba "emilsol"

Chciał bym sprostować tą sytuację. To nie jest moje zdjęcie (ja jeszcze nie posiadam muchołówki), to zdjęcie znalazłem na pewnym angielskim forum. A oto to forum jardimdaceleste.com

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

35. Archiwum I - II' 2006
16.sty.06 17:08
"Maksym" (b/log.)

Ja sam robiłem eksperymety z różnymi owadami powtarzam owadami ale z takim zwierzakiem no ludzie miejcie litosc takie zwierze umiera w meczariach.!!!!!!

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

36. Archiwum I - II' 2006
16.sty.06 17:10
"Maksym" (b/log.)

Masz szczescie jestem miłośnikiem zwierzat i roslin!!!!!

od sty.2006
#0

37. Archiwum I - II' 2006
16.sty.06 17:11
Kamil Kocyba "emilsol"

Ja tylko chciałem zapytać was co sądzicie o tego typu zabawach (głupich zabawach) i czy muchołówka to strawi.

(wiadomość edytowana przez emilsol 16. stycznia. 2006)

od sty.2006
#0

38. Archiwum I - II' 2006
16.sty.06 17:16
Kamil Kocyba "emilsol"

Ja też jestem miłośnikiem zwierząt i sam nie próbował bym tak męczyć zwierząt.

od lis.2005
#0

39. Archiwum I - II' 2006
16.sty.06 19:05
Marek Ciszewski "grant"

Kamil! Dostało ci się trochę po uszach i słusznie. Na drugi raz będziesz wiedział, że jeżeli korzystasz z jakiejkolwiek nie swojej publikacji, zawsze podawaj jej źródło, a potem zadawaj pytanie, co inni o tym sądzą. Ty temat tak ustawiłeś, jakby pochodził od ciebie. No i masz za swoje.

od sty.2006
#0

40. Archiwum I - II' 2006
16.sty.06 19:18
Kamil Kocyba "emilsol"

Człowiek uczy się na błędach.

od lis.2005
#0

41. Archiwum I - II' 2006
16.sty.06 20:03
Marek Ciszewski "grant"

Maksym... porobiłeś kilka błędów, które trzeba wyprostować. Weź mapę Ameryki i zobacz, gdzie leży Karolina. W północno-wschodniej jej części jest niewielki obszar o promieniu ok. 150 km, gdzie muchołówka występuje w stanie dzikim, ale uważana jest jako gatunek ginący. Klimat w jej naturalnym siedlisku jest wilgotny i ciepły. średnia temp. waha się w granicach 9-30 st. C, natomiast w zimie temp. spada nawet do - 7st. C. Nie oznacza to, że w domowych warunkach trzeba ją tak rygorystycznie schładzać. Nie spotkałem takiej literatury dotyczącej chodowli w warunkach domowych, gdzie byłoby zalecane schładzanie w granicach 0st. C, a tym bardziej przechowywania jej w lodówce. Zawsze pamiętaj!!! - ciepło, światło i wilgoć!!! to muchołówka lubi. Sam fakt, że muchołówka w stanie dzikim potrafi znieść tak niskie temperatury, nie oznacza, że musimy ją do tego zmuszać bez potrzeby. Muchołówki, które pokazałem na zdjęciach cała zimę stały na nasłonecznionym parapecie okiennym w stałej temp. 18st. C. Tutaj jedyna uwaga: ciepło, a zwłaszcza dużo światła powoduje większe wybarwienie pułapek w kierunku czerwieni, dlatego niektórzy chodowcy muchołówkę doświetlają. Ja tego nie robię. Jeśli jest mniej światła, pułapki będą bardziej zielone, ale to nie jest żadna wada. Nigdy nie przechowuj muchołowki w lodówce, bo tam nie ma światła... Na koniec proponuję, abyś całą stronkę łącznie z zadanymi na forum pytaniami przeczytał od początku. Myślę, ze nie czytałeś, dlatego zadałeś pytanie, które już wcześniej, bo pod koniec listopada zadała Kamila.

od sty.2006
#0

42. Archiwum I - II' 2006
17.sty.06 21:08
Kamil Kocyba "emilsol"

Jakiej wielkości są nasiona muchołówki?

(wiadomość edytowana przez emilsol 17. stycznia. 2006)

od lis.2005
#0

43. Archiwum I - II' 2006
17.sty.06 21:37
Marek Ciszewski "grant"

Są lśniąco czarne, okrągłe, nieco wydłuzone i zwężające się w miejscu, gdzie wypuści korzenie, długość ok. 1-1, 3 mm, a przy tym dość twarde.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

44. Archiwum I - II' 2006
18.sty.06 17:01
"Maksym" (b/log.)

Dzięki za informacje. Ja kierowałem sie informacjami z allegro i strony pawła garskiego.

Z tych źrudeł dowiedziałem sie że muchołówka nie przechodząca stanu spoczynku zamiera na wiosne dlatego tak postepowałem, lecz na innych stronach i w książkach tez przeczytałem że muchołówke należy trzymac w lodówce albo że muchołówke należy wyjmować z doniczki i z ziemią zawinąć w folie i wkładać do lodówki

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

45. Archiwum I - II' 2006
18.sty.06 17:41
"Maksym" (b/log.)

Oglądłem całą strone ja te wszystkie info. znam, wiele czytam o muchołówkach i rosiczkach zbieram jak najwiecej wiadomości. Swoją muchołówke posiadam od sierpnia roku 2005 przypomniało mi sie 1 pyt. co to za łodyga wysoko rosnąca ponad rozete z takim pękiem na końcu, wysokość ok. 8cm myślałem że to łodyga kwiatostanowa ale na jesień. Powyzej nie wyczytałem info. o tej łodydze a byłó takie pyt. może przegapiłem bo mam mało czasu na necie. Pojawiło mi sie to na jesień. Co do terażniejszości ja mam taką muchołówke jak ty Marku i chciałbym się dowiedziec jak ten gatunek sie nazywa czyżby "Dionea Muscipula-regular form" albo "all green" lub "dutch"? ( Maksym Gniezno)

od sty.2006
#0

46. Archiwum I - II' 2006
18.sty.06 19:42
Kamil Kocyba "emilsol"

Wreszcie będe mieć własną muchołówke. Popytałem w pobliskiej kwiaciarni i na życzenie może być sprowadzona muchołówka ale dopierona wiosne. Ważne, że jest tania jedyne 8zł.

od lis.2005
#0

47. Archiwum I - II' 2006
19.sty.06 11:29
Marek Ciszewski "grant"

Maksym, ja rozumiem, że moje notki mogą budzić kontrowersje dotyczące przechowywania muchołówki w niskich, bliskich 0 st. C temperaturach, jak to zaleca wielu chodowców profesjonalnych. Jednak przez wiele lat chodowania muchołówki nie zauważyłem, aby trzymanie ich w zimie w temp. powyżej 10 stC. powodowało ich umieranie. W zimie doglądam jedynie, aby była woda i na oknie stawiam przed muchołówką mały ekran, aby światło słońca było rozproszone. Ponadto nie dokarmiam!!! (ważne). Jeśli chodzi o tą łodygę 8 cm, to napewno opisujesz pęd kwiatowy. Jeśli chcesz nasiona, to możesz doprowadzić do kwitnienia, ale wtedy nie ma gwarancji, że utrzymasz muchołówke. Jeśli masz jeden egzemplarz, to proponuję usuwać kwiatowe pędy jak najwcześniej. Roślina bowiem traci dużo energii. Podajesz że masz taką muchołówkę jak ja i podajesz kilka nazw. Ja mam kilka egzemplarzy odmiany Heterophylle - odznacza się tym, że posiada liście z pułapkami płożące się po ziemi i pozbawione są antocyjanów - barwników odpowiadających za czerwone wybarwienie, dlatego jak pisałem wcześniej, nie doświetlam jej. średnica pułapek dochodzi do 3cm. Muchołówka amerykańska Dionaea muscipula, to jedyny gatunek, ale występuje w wielu odmianach. Przymiotnik amerykańska bierze się stąd, że tylko tam występuje. Łacińska nazwa wiąże się z mitologią. Dione - pochodzi od imienia matki Afrodyty, muscipula oznacza muchołapkę. Odmiana Red green (lub all green) to odmiana charakteryzująca się bordowo fioletowym kolorem wewnętrznej strony pułapki, króre osiągają wielkość do 3 cm. Wymaga bardzo jasnego stanowiska. Od tego zależy intensywność wybarwienia. Tworzy liście płożące się po ziemi. Odmiana Dutch (w dosł. tłumaczeniu "księżna") charakteryzuje się tym, że liście tej odmiany rosną w górę do 10cm. Pułapki wybarwiają się w kierunku koloru czerwonego. Wymaga bardzo mocnego światła. Pułapki na ogół nie przekraczają 2, 5cm.

(wiadomość edytowana przez grant 19. stycznia. 2006)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

48. Archiwum I - II' 2006
19.sty.06 16:21
"Maksym" (b/log.)

Dziękuje. Chistorie nazwy rośliny też znam, a co do tego pędu podczas jesieni się pojawił a pół miesiąca temu cała roślina oschła ( chba z powodu zimna) podczas zimnych dni jakieś 4 stopnie na minusie, lecz teraz puszcza pierwszą pułapke narazie bardzo mała ale dzięki temu mam świadomość ze roślina ma siłe odrosnąć. Odkopałem bulwe i niby wszystko dobrze. Wydaje mi sie ze przez ten przypadek z mrozem uratowałem rośline od zamarcia. Dziwne jest to ze skoro to był pęd kwiatostanowy to dlaczego pojawiło sie to o takiej porze, czyzby zły klimat w domu czy mze roslina jako kupna była zasiewana o złej porze roku, nie wiem bo ja ją kupiłem.

od sty.2006
#0

49. Archiwum I - II' 2006
19.sty.06 18:57
Kamil Kocyba "emilsol"

Jakie rozmiary osiągają pułapki muchołówki?

(wiadomość edytowana przez emilsol 19. stycznia. 2006)

od lis.2005
#0

50. Archiwum I - II' 2006
19.sty.06 19:08
Marek Ciszewski "grant"

Jedna z moich muchołówek, którą kilka dni temu pokazałem na zdjęciu niedawno też się przebudziła i z początkiem stycznia zanim zaczęła wypuszczać młode listki, wypuściła w odrębie kilku dni 2 pędy kwiatowe. Jak widzisz trzymana w wyższej temperaturze nie zgubiła liści na okres zimowy, dlatego zmagazynowaną energię przeznaczyła natychmiast na "wydanie potomstwa" poprzez próbę zakwitnięcia. Ja kwiaty usuwam natychmiast jak się tylko pojawią. Spotykałem sie również z przypadkiem trzykrotnego w ciągu roku kwitnienia, ale to znaczy chyba o dobrej kondycji rośliny. Piszesz, że muchołókę posiadasz od sierpnia ub. roku, więc przed tobą lata obserwacji. Pierwsze wrażenia masz już za sobą i to całkiem ciekawe.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

51. Archiwum I - II' 2006
21.sty.06 21:23
"Mariusz Sajdok" (b/log.)

Cześć. mam muchołówke od trzech dni. podałem jej najmniejszego świerszcza który był w sklepie zoologicznym. tyle że nie mieści sie on cały do płapki, gdyż te pułapki mają zaledwie 1 cm. długości. świerszczowi z pułapki wystaje głowa i jedna noga. Nie wiem tylko czy muchołówka da rade go strawić? Proszę o pomoc. można też napisać na e maila. przyrodnik-13@o2.pl[mailto:przyrodnik-13@o2.pl]

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

52. Archiwum I - II' 2006
21.sty.06 22:31
"Mariusz Sajdok" (b/log.)

ja tego świerszcza nie trzymałem w płapce na przymus tylko wpuściłem go do terrarium z muchołówką. za jakąś niespełna godzinę poszedłem zobaczyć co sie z nim stało i tak go znalazłem. Mam jeszcze jedno pytanko. moja muchołówka wypuszcza tylko takie małe pułapki, ale też wypyszcza nowe duże. czy to może być coś z tym, że w sklepie podlewano ją nie "od spodu" tylko z wierzchu? acha i co mam dalej począć z tym świerszczem? Dziękuję za meila... i proszę o ponowną pomoc. adres e-mail: przyrodnik-13@o2.pl[mailto:przyrodnik-13@o2.pl]

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

53. Archiwum I - II' 2006
21.sty.06 22:33
"Mariusz Sajdok" (b/log.)

acha w tym pytaniu dla jakiejś niejasności chodzi mi o to że wypuszczała małe puapki i co było tego powodem....

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

54. Archiwum I - II' 2006
22.sty.06 13:49
tomasz ("dzasek")

mam znowu mały problem. Czy to mi rosnie kwiat?? Jesli tak to czy musze go wyciąć??? I nastepne pytanie jeśli wyciąc to w którym miejscu ciąć?? Załączyłem zdjęcie, mozna po nim rysowac i zaznaczać linie cięcia.

Dziekuje za odpowiedzi.

od lis.2005
#0

55. Archiwum I - II' 2006
22.sty.06 15:04
Marek Ciszewski "grant"

Tomku, to jest pęd kwiatowy. Polecam odciąc go jak najniżej podstawy, tak, aby nie uszkodzić "ogonków".

od lis.2005
#0

56. Archiwum I - II' 2006
22.sty.06 15:13
Marek Ciszewski "grant"

Mariuszu, wnioskuję, że muchołówka jest młoda, więc i pułapki są małe. Teraz jest okres zimowy i siła wzrostu ograniczona. W tym okresie spoczynku nie powinno się jej dokarmiać na siłę. Nic się jej nie stanie. Już niedługo pojawią się muszki, a muchołówka zacznie rosnąć. Aby uzyskała duże pułapki, trzeba czekać, w zależności od gatunku i kondycji rośliny ok. 5 lat. Tyle z moich obserwacji. Życzę dużo cierpliwości.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

57. Archiwum I - II' 2006
24.sty.06 17:18
"Maksym" (b/log.)

Właśnie taki miałem pęd jak na zdjęciu (jak wyzej). Jśli mojej muchołówce całkowicie znikły pułapki oprucz jednego ktury niedawno terz zgnił czy to koniec???? Zastosowałem sie do twoich porad i muchołówka znajduje sie na parapecie w domu. Co mam zrobić

od lis.2005
#0

58. Archiwum I - II' 2006
24.sty.06 19:28
Marek Ciszewski "grant"

Przeglądałem twoje wcześniejsze notki. W jednej z nich piszesz, że przez pewien krótki czas twoja muchołówka przebywała w temp. - 3st. C. W takiej temp. przez krótki czas muchołówka przetrzyma, ale to, że zgubiła pułapki, to jest właśnie to, czego ja nie zalecam nikomu. Piszesz też że pułapki pogniły - to nieszkodzi, gniją cały czas w ciągu roku. Ciebie raczej niepokoi, że skoro nie ma ani jednej więc chyba z muchołówką koniec, ale niekoniecznie. Jeśli Twoja muchołówka nie przeszła szoku termicznego z bardzo niskiej temperatury do od razu bardzo wysokiej, to masz szanse, że pokażą sie nowe odrosty. Musisz dać jej szansę i cierpliwie czekać. Pisz jakie zmiany nastąpią, bo jestem ciekawy twoich doświadczeń z niskimi temperaturami, których ja nigdy nie stosowałem. Przy okazji sam się czegoś nauczę. Powodzenia.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

59. Archiwum I - II' 2006
25.sty.06 10:23
tomasz ("dzasek")

Pamiętacie moje zdjęcia z objedzonymi pędami (lisciami czy jak im tam), teraz moja roslinka wyglada jeszcze gorzej, jakby ktoś wylał na nia kubeł goracej wody. Miałem 5 liści pędów a teraz już są tylko 2, nie mam pojecia co jej zaszkodziło, będę już obserwował, ale nie wygląda to dobrze.

P. S tamta wyżej roslinka z kwaiatkiem jest mojego kolegi, przyszła tą samą paczką, porównujac je to wyglada jak dzień do nocy

od lis.2005
#0

60. Archiwum I - II' 2006
25.sty.06 11:00
Marek Ciszewski "grant"
muchołówka

Podejrzewam, że kupiłeś egzemplarz świeżej rozsady, kóra nie wykształciła jeszcze systemu korzeniowego. Czy wiesz jaką odmianę posiadasz? To, co widzę na zdjęciu twojej muchołówki, pułapki są nieproporcjonalnie małe w stosunku do nasady - cienkiej i bardzo wydłużonej. Jednak fakt, że wypuściła pęd kwiatowy świadczy o jej dobrej kondycji.

Przed chwilą zrobiłem zdjęcie swojej. Porównaj ze swoją. Moja już się budzi i zaczyna sama polować na muszki

\

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

61. Archiwum I - II' 2006
25.sty.06 16:09
"Maksym" (b/log.)

Witam daj mi nadzieje Marku bo ja już ja całkowicie straciłem. Ze strony Pawła garskiego wyczytałem zeby sie upewnić ze mychołówka nie zamiera to trzeba odkopać rośline i jak roslina ma miekie gnijace korzenie to niestety game over. Ja tak zrobiłem i:- ( korzenie jak spalone jedno małe kłoncze zostało a nie wydaje mi sie ze sa takie ciemne od ziemi poprostu porazka może jakiś cud by musiał Bóg zsłać z nieba ale szansa ze roslina z jednego małego korzenia odrzyje to jak 1 do 100 czy nie mam racji teraz mam okropny problem gdzie kupic nowa muchołówke. Ja ta kuopiłem w Poznaniu a w allegro wedłuk mnie sie nie opłaca kupować a poza tym teraz nie sezon na muchołówki i co ja teraz poczne. Podejrzewam ze to sie stało od tego pedu lub zbyt derastycznie ja wyjołem z zimnego klimatu.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

62. Archiwum I - II' 2006
26.sty.06 15:17
tomasz ("dzasek")

oto zdjecia umierajacej roslinki, prosze je porównac z tymi co umieszczałem na poczatku stycznia. Za bardzo chciłem by roslina się rozwijała, codziennie zagladałem do niej sprawdzalem czy nie ma zbyt sucho. NADGORLIWOŚĆ GORSZA OD FASZYZMU!!!!! Jeśli się stanie cud i roślina zostanie uratowana to umieszcze foty

od lis.2005
#0

63. Archiwum I - II' 2006
26.sty.06 16:47
Marek Ciszewski "grant"

Początek masz trudny, ale tak wygląda muchołówka w zimie. Jest oklapnięta, jakby więdnąca. Weź pod uwagę co przeszła. Ja widzę, że choć osłabiona, to jednak żyje. Ma jeszcze części zielone więc niema powodu do rozpaczy. Jak sie trochę ociepli wystartuje nowymi przyrostami. Powtórzę się, że muchołówka jak dziecko, wymaga cierpliwości.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

64. Archiwum I - II' 2006
27.sty.06 19:14
"michu010" (b/log.)

Cześć! kupiłem nasionka rosiczki i mam dylemat:- (Czy potrzebny jest do wysiania torf Sphagnum?. Jeżeli tak to gdzie moge go kupić? (znalazłem tylko na allegro)

od lis.2005
#0

65. Archiwum I - II' 2006
27.sty.06 22:50
Marek Ciszewski "grant"

Torf Sphagnum, to nic innego jak mech torfowy. Kupisz go w każdej kwiaciarni, ale musisz sie upewnić, czy nie ma domieszki jakichkolwiek nawozów, czego muchołowka nie znosi. Nie zrobisz błędu, jak zmieszasz torf z piaskiem, najlepiej na początek w stosunku 2: 1. Najwyżej 2 nasionka na doniczkę kładzione na wierzchu i lekko wklepane. No i masz długie czekanie aż wystartuje. Pochwal sie jak ci poszło.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

66. Archiwum I - II' 2006
27.sty.06 23:46
"Monisia" (b/log.)

mam takie małe pytanko: P kupilam jakos niecaly tydzien temu tego pięknego kwiatka i NIEWIEM co ile trzeba go podlewac? i jak chcem go przesadzic do wiekszej doniczki to musze kupowac jakas specjalna ziemnie czy moze byc porostu zwykla ziemia z kwiaciarni?

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

67. Archiwum I - II' 2006
27.sty.06 23:51
"Monisia" (b/log.)

aaa zapomnialam, :) jak mozna ja szczepić? czy to wogle możliwe? jak tak to czy bys mogl opisac to tak bardziej dokladnie? z gory dziękuje

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

68. Archiwum I - II' 2006
28.sty.06 08:22
"Malina" (b/log.)

Witam! chciałabym kupić muchołówkę na allegro. pl i nie jestem pewna czy zima to odpowiedni moment na kupno. Poza tym nie wiem czy sobie poradzę, posiedziałam poczytałam i dowiedziałam ze najważniejszych rzeczy o hodowli. Proszę doradzić co mam zrobić.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

69. Archiwum I - II' 2006
28.sty.06 09:11
"Malina" (b/log.)

Mam jeszcze pare pytań. Prosze mi powiedzieć jak wygląda muchołówka zamuwiona na allegro. pl w jakim jest stanie?? i prosze mi powiedzieć jak jest zapakowana.

od lis.2005
#0

70. Archiwum I - II' 2006
28.sty.06 09:24
Marek Ciszewski "grant"

Monisiu... muchołówka powinna ci sie kojarzyć stale z trzema rzeczami: dużo wody, światła i ciepła. W zimie nie mniej niż 10st. C.

Jeśli chodzi o wodę, najlepiej podlewać ją wodą zdemineralizowaną, taką, jaką można dostać na stacjach benzynowych (poj. 5 litrów), służącą do uzupełniania poziomu elektrolitu w akumulatorach. Nadmiar soli, zwłaszcza wapnia, żelaza i innych znajdujących się w "kranówce" po dłuższym czasie stosowania szkodzi muchołówce. Nie bardzo rozumiem, co rozumiesz pytając o szczepieniu muchołówki. Nigdy nie słyszałem o szczepieniu i myślę, że nikt takich prób nie podejmował, ale tobie chyba chodzi o tworzenie rozsady z bulwy wieloletniej i dobrze wykształconej muchołówki. Do tego jednak potrzeba wprawnej ręki i dość dużego doświadczenia. Początkującym tego nie polecam. Inny sposób, to pozyskiwanie z bulwy pojedynczego, zdrowego i "nieużywanego" liścia - odrywa sie go delikatnie u samej nasady przy bulwie w miejscu, gdzie jest wyraźnie wybielony. Tak pozyskany przesadza się do osobnej doniczki i po ok. 2 latach możesz się dochować dorodnej muchołówki. Z podlewaniem to jest tak: wkładasz doniczkę z muchołówką do głębokiego spodeczka i wlewasz do niego wodę i stale uzupełniasz do poziomu ok. 1 - 1, 5 cm (korzenie stale w wodzie). Średnio 2 razy w tygodniu mały prysznic (wodą zdeminerelizowaną) I tak trzymaj. Pozdrawiam.

od lis.2005
#0

71. Archiwum I - II' 2006
28.sty.06 09:49
Marek Ciszewski "grant"

Malina... Pytanie jest dość kłopotliwe. Ja nigdy nie kupowałem roślin za pośrednictwem Allegro, także muchołówki. Ci, co kupowali i przedstawiają swoje okazy otrzymane z Allegro, zapewniają, że przesyłka jest dobrze zabezpieczona, jednak zaopatrywanie się w muchołówkę w zimie, (mówię o wykształconych roślinach, a nie o nasionach) niesie pewne ryzyko: nie wiesz co dostaniesz, tym bardziej w zimie, bo to okres odpoczynku muchołówki. Trzymana w zbyt niskich temperaturach (ok. 0st. C, czego jestem zdecydowanym przeciwnikiem) wygląda tak, jakby była przywiędnięta. Początkujący chodowca może mieć klopoty we właściwej ocenie kondycji zakupionej muchołówki. Generalnie temat ujmuję następująco: zima nie jest najlepszym okresem do kupowania muchołówki.

Mam przyjaciół którzy prowadzą profesjonalną kwiaciarnię. Od nich wiem, że muchołówka, choć w nazwie jest amerykańska, na skalę przemysłową jest chodowana w Danii i Holandii. Polscy kwiaciarze zaopatruja sie w dużych hurtowniach. Wiem, że takie m. inn. są w Warszawie i Łodzi. Najlepiej więc dopytywać się w kwiaciarniach i hurtowniach.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

72. Archiwum I - II' 2006
28.sty.06 13:19
"Maksym" (b/log.)

Czy z tego co ja mówiłem wcześniej z 1 korząka czy ja moge wychodować spowrotem swoja roslinke. Robie pruby z dosłonecznianiem, muchołówka a raczej jej resztki znajdują sie w ciepłym miejscu czy to może sie udać???????

od lis.2005
#0

73. Archiwum I - II' 2006
28.sty.06 16:40
Marek Ciszewski "grant"

Maksym! - jesteś w gorącej wodzie kąpany, a ja czas podpowiadam, że tylko cierpliwość jest nagradzana. Skoro jest już na oknie i ma ciepło, to tylko pilnuj, żeby woda zawsze była w spodku. Patrz i cierpliwie czekaj. Tylko tyle ci moge podpowiedzieć, że w ciągu trzech miesiecy sprawa sie wyjaśni. Ja sam jestem ciekaw wyników.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

74. Archiwum I - II' 2006
29.sty.06 17:34
"Malina" (b/log.)

Mam jeszcze jedno pytanie... a jeśli chciałabym zakupić jakąś inna roślinkę owadożerna np.. Dzbanecznika albo Rosiczkę to też musze czekać do wiosny?? odp

od lis.2005
#0

75. Archiwum I - II' 2006
29.sty.06 21:51
Marek Ciszewski "grant"

Malina... prawda jest taka, że kwiaciarze nie sprowadzają w zimie do handlu roślin owadożernych, bo dużo przy nich chodzenia. Dzbanecznik jest trudny w hodowli, bo trzeba mu zrobić oszkloną szafkę, utrzymywać dość dużą wilgotność otoczenia ok. 60 do 75% wilgotności względnej i dość wysoką temperaturę nawet w zimie. Rosiczka raczej nie jest trudna, ale nie wiem czy teraz cokolwiek dostaniesz. Dam ci jednak radę: jeśli chcesz już teraz coś kupić z tych niezwykłych roślin, to umów się w kwiaciarni, żeby ci sprowadzili z hurtowni, o ile tam też mają. Musisz wiedzieć, że te rośliny sprowadzane są z Danii i Holandii. Być może u nas w kraju też są jacyś chodowcy na skalę przemysłową, ale nic o nich nie wiem. Jednak porównując te okazy kupowane przez allegro z tymi, które widuję w sprzedaży w kwiaciarniach dochodzę do wniosku, że chyba lepiej poczekać, zapłacić trochę więcej i wiedzieć, że samemu wybrało się okaz, który najbardziej nam się podoba. Zresztą te w kwiaciarni są bardziej okazałe. Cena dobrze wykształconej muchołówki nie powinna przekroczyć 25,-zł.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

76. Archiwum I - II' 2006
1.lut.06 16:44
"Malina" (b/log.)

Kupiłam... właściwie jeszcze nie ale już mam zamówiłam muchołówkę amerykańską i już jutro będę ja miała w domu. Mam prośbę czy mógłbyś Marku napisać jaki są twoje domowe sposoby hodowania muchołówki. Mam pewien idealny parapet w domu ale jest pod nim grzejnik, pod wszystkimi parapetami mam grzejniki, no ale jeśli nie dałoby się na parapecie to mam jeszcze parę dobrych miejsc :)

od sty.2006
#0

77. Archiwum I - II' 2006
1.lut.06 16:46
Kamil Kocyba "emilsol"

Znalazłem fajne stronki o muchołówce niestety nie po polsku.

carnivoras.free.fr

dionaea-muscipula.com <- ta jest interesująca.

od lis.2005
#0

78. Archiwum I - II' 2006

Witaj Malina... Cieszę się razem z tobą. Jeśli już dostaniesz tą upragnioną muchołówkę, to mam nadzieję, że załączysz jej fotkę. Będziemy mogli wspólnie obserwować jej rozwój. Dużo praktycznych i nieskomplikowanych rad znajdziesz na tej stronce - myślę, że przeczytałaś ją w całości. Jeśli nie, to przeczytaj. Ta stronka powstała z inicjatywy agi w kwietniu 2005r. Już niedługo będzie obchodziła, taką mam nadzieję, swój roczny jubileusz i jak widzę, wciąż jest rozwijana.

Nie wiem, jak ta muchołówka, na którą czekasz była przetrzymywana, ale nie zrobisz błędu, jeśli ją ustawisz na parapecie, pod którym są grzejniki. Tylko ja grzejnik w tym pokoju wyłączyłem, a pokój jest ogrzewany ciepłem z pozostałych pomieszczeń, tak że na parapecie temperatura waha sie od 10-15 st. C przez całą zimę.

Teraz nie ma much, więc jej na siłę nie dokarmiaj, natomiast pamiętaj, żeby w spodku pod korzeniem była stale woda. Pilnie również wypatruj, czy muchołówka nie wypuszcza pędu kwiatowego, bo to jest teraz ten okres, i natychmiast go usuwaj, kiedy się pokaże. To tyle na początek i dodatkowo literatura:

\newurl {drosera.cpdb.info}\

\newurl {drzewa.za.pl}\

\newurl {biolog.pl}\

\newurl {akkadia.w.interia.pl}

tml\

roslinydrapiezne.republika.pl

\newurl {edu-net.pl}\

muchołówka

Na koniec zdjęcie, jak to w rzeczywistości wygląda. obok muchołówki kapturnica, ale to co na górze, będzie wyrastać dopiero za jakieś 2 miesiące. Też roślina mięsożerna, trochę trudniejsza w chodowli.

\

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

79. Archiwum I - II' 2006
1.lut.06 20:38
"Malina" (b/log.)

Jak tylko ją dostane to postaram odrazu wysłać zdjęcie: D mam nadzieje że poradzę sobie :)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

80. Archiwum I - II' 2006
1.lut.06 20:41
"Malina" (b/log.)

A i jeszcze mam jedno pytanie, rozmwaiałam z ludzmi hodującymi muchołówki i mowili że dobrym rozwiązaniem jest terarium?? to prawda?

od sty.2006
#0

81. Archiwum I - II' 2006
1.lut.06 21:07
Kamil Kocyba "emilsol"

Gdzieś czytałem, że muchołówce nie przeszkadza, że jest na parapecie pod którym jest kaloryfer.

Pisało tam też, że muchołowka zimą nie musi mieć temperatury 10-15 st. C tylko może mieć wyższą gdzieś w granicach 20 st. C.

Czy to prawda?

od lis.2005
#0

82. Archiwum I - II' 2006

Pisałem juz na tej stronce, że specjalnego terrarium muchołówka nie potrzebuje, wystarczy 2 razy w tygodniu zrobić jej niewielki prysznic.

Odpowiadając na pytanie Kamila: masz rację, dobrze czytałeś, że z braku innych możliwości muchołówka nie pogniewa się, gdy przezimuje w temp. 20 st. C. Ja robiłem taki eksperyment i muchołówka nic nie straciła na swojej kondycji i czytałeś to właśnie na tej stronie. Tylko nie trzeba jej dokarmiać zimą. Ja dobrze rozumiem, bo sam kiedyś przechodziłem taki okres nadgorliwości, że dokarmiałm zima, ale to była zwykła ciekawość i całkiem niepotrzebna. Z biegiem czasu sami nauczycie sie kiedy trzeba a kiedy nie trzeba dokarmiać. Ta wiedza z którą z wami się dzielę, to wynik moich wieloletnich obserwacji wielu egzemplarzy przechowywanych w różnych warunakach. Są tacy chodowcy, którzy preferuja trzymanie muchołówki w zimie w lodówce, w temperaturach bliskich 0 st. C. Doświadczenie Tomasza, który wystawił swoją podopieczną na balkon w temp. - 3st. C i dziś sie martwi co będzie dalej, niech będzie dla wszystkich wskazówką, że jednak dla muchołówki optymalna temp. w zimie to 10 st. C, ale też muchołówka bardziej zniesie w zimie temp. 20 st. C niż w granicach 0st. C.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

83. Archiwum I - II' 2006
2.lut.06 15:17
"Malina" (b/log.)

A jeśli chodzi o ten prysznic, to jak on wygląda?? i jak to sie robi??

od lis.2005
#0

84. Archiwum I - II' 2006

Oj, Malina... nawet nie wiesz, jak mnie rozbawiłaś tym pytaniem. Nie chodzi o taki prysznic, jak my, ludzie sobie robimy. Ten prysznic, o którym ja wspomniałem, to nic innego jak rozpylacz wody, taki jaki się stosuje do zraszania bielizny przed prasowaniem i spryskiwania kwiatów. Może być też użyty rozpylacz po kosmetykach, albo po płynie do mycia okien itd, itp., Woda, jak zawsze destylowana. Widzisz, jakie to proste? - teraz i ty się chyba uśmiechasz. Masz jednak rację: kto pyta nie błądzi. Powodzenia i pozdrawiam...

od lis.2005
#0

85. Archiwum I - II' 2006

Przy okazji do obejrzenia film edukacyjny, pokazujący mechanizm łapania przez muchołówkę owadów w warunkach naturalnych:\

edu-net.pl

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

86. Archiwum I - II' 2006
2.lut.06 20:15
"Malina" (b/log.)

aaaa no tak: D kupiłam juz wodę destylowaną, a muchołówke dostane dopiero jutro:/

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

87. Archiwum I - II' 2006
3.lut.06 17:00
"Maksym" (b/log.)

Jednak jest nadzieja ze coś z tego wyjdzie bo, gdy sprawdzałem ostatnio korzenie to wyglądaja lepiej. Wygladaja tak jakby spęczniały owiele lepiej lecz nie wiem czy to powód do pociechy. Mam do Ciebie Marku proźbe czy mógł bys mi pokazać jak wyglądaja zdrowe korzenie (z bliska) prosze ciebie przy okazji byś przesadził rośline do wierzej ziemi.;-)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

88. Archiwum I - II' 2006
3.lut.06 22:04
Marcin ("marcin12")

Mam pytanie. Chcę kupiś sobie muchołówkę ale niewiem czy luty to odpowiednia pora?? (niewiem kiedy muchołówki się budzą z zimowego snu i zaczynają wytwarzać liście z pułapkami bym mógł stwierdzić że nie mają choroby). I mam jeszcze jedno pytanie. Ile kosztują muchołówki?? Bo ostatnio widziałem w kwiaciarni po 60zł a niechce przepłacić :)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

89. Archiwum I - II' 2006
4.lut.06 07:56
"Malina" (b/log.)

Moim zdaniem poczekaj jeszcze troche z kupnem tak z miesiąc, a jeśli chodzi o cene do dorosła muchołówka nie powinna kosztować więcej niż 25zł

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

90. Archiwum I - II' 2006
4.lut.06 11:45
"Ewcik" (b/log.)

Marku, pięknie odpowiadasz na wszystkie pytania. Widzę, że jesteś znawcą. Podpowiedz mi proszę, co mam zrobić gdy wdarła mi się pleśń do ziemi. Czy najlepiej byłoby muchołówkę przesadzić? Moja muchołówka miała chyba za dużo wilgoci. Cały czas dolewałam wody do spodka, może powinnam zrobić jedno-lub dwudniową przerwę?

od lis.2005
#0

91. Archiwum I - II' 2006

Brawo Malina!!! widzę, że uważnie przeglądasz tą stronkę i dałaś Marcinowi trafną odpowiedź. Gdyby Marcin uważnie wczytał się co na tej stronce pisze, z pewnością dostrzegłby, że odpowiedź znalazłby pod datą 29 stycznia tego roku.

Warto tu dodać, że tak naprawdę nigdy nie będziemy wiedzieć, w jakich warunkach muchołówka jest zimowana, zanim trafi w nasze ręce. W okresie zimowym muchołówka wygląda jakby lekko oklapnięta, liście i łodyżki są mniej jędrne, co w sumie sprawia na pierwszy rzut oka, że jest z nią coś nie tak. Muchołówka zimowana w temp. bliskiej 0 st. C i przeniesiona nagle w temperaturę pokojową, może zareagować szokiem termicznym. Po drugie, zimowana w temp. 10st. C i wyniesiona nagle w temp. poniżej 0 st. C ( a tak na pewno będzie w czasie transportu) zareaguje jeszcze gorzej. Dlatego wszystkim miłośnikom muchołówki nie doradzam kupna, kiedy są na dworze mrozy.

Teraz sprawa ceny: zależna jest od odmiany. Myślę, że 5-letnia z wieloma odrostami jako w pełni wykształcona może kosztować 60,- zł, a nawet więcej. Na ogół jednak na początek radzę kupić pojedynczą, jednoroczną w cenie od 10 - 25 zł i nauczyć się jej zachowań. Łatwiej przeboleć stratę 25 zł gdy nam coś nie wyjdzie, niż 60. Prawidłowo chodowana po 5 latach będzie taka sama, z wieloma odrostami.

Kolejna sprawa, to okres wybudzania się muchołówki: zależy w jakich temperaturach zimowała. Moje zimowały w temp. 10 - 15 st. C i już jedna z nich sie wybudziła i wyłapała wszystkie muszki z okna (zdjęcie powyżej z 25 stycznia). Druga (zdjęcie z 1 lutego) przebudzenie zasygnalizowała przyrostem nowej muchołówki (to ta na pierwszym planie w jaśniejszej zieleni).

No i na końcu odpowiedż dla Maksyma. Niewykluczone, że będę przesadzał właśnie tą muchołówkę, ale jeszcze nie teraz. Poczekam aż śniegi stopnieją i będę mógł z naturalnego środowiska pozyskać żywy mech torfowy, który w niewielkich ilościach mieszam z ziemią umieszczając go na wierzchu doniczki w takiej ilości, by zachować właściwe proporcje torfu i piasku drobnego żwirku.

Korzenie muchołówki są stosunkowo długie i dość mocne, wyglądają w doniczce jak kłębek czarnych nici. Podczas wypłukiwania ziemi przy przesadzaniu łatwo dają się rozsupłać.

od lis.2005
#0

92. Archiwum I - II' 2006

Przed chwilą otrzymałem pytanie na e-mail, co zrobić, aby się uchronić przed pleśnią w doniczce. 25 stycznia miałem zadane podobne pytanie od przyrodnik-13@o2.pl[mailto:przyrodnik-13@o2.pl] i również e-mailem udzieliłem odpowiedzi. Myślę, że ten temat może sie w przyszłości pojawiać, więc tym razem udzielę odpowiedzi na forum. Otóż wielu chodowców roślin w warunkach domowych zna tą sztuczkę, że przy przesadzaniu rośliny do świeżej ziemi dodają niewielką ilość sproszkowanego aluminium. Po kilku dniach taką ziemię (o indywidualnych walorach dla każdego gatunku) używamy do przesadzania. Jest to zabieg jednorazowy. Roślinie aluminium nie przeszkadza, a pleśń się nie pojawi. Niestety nie umiem powiedzieć jak to działa, ale tą sztuczkę z powodzeniem stosuję z dobrym skutkiem. O tej sztuczce dowiedziałem się od swojego przyjaciela, który podobnie jak wielu kocha rośliny.

od sty.2006
#0

93. Archiwum I - II' 2006
4.lut.06 14:34
Kamil Kocyba "emilsol"

W kwiaciarni w której byłem muchołówka kosztuje 8zł ale jest dostępna dopiero od wiosny.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

94. Archiwum I - II' 2006
4.lut.06 16:18
Marcin ("marcin12")

Dzięki Malina i Marek :) Pomogliście mi w rozwiązaniu problemu :) Uważnie ogladam te forum od 3 dni i musiałem przeoczyć te pytanie i zadałem 2 raz, Przepraszam :)

od lis.2005
#0

95. Archiwum I - II' 2006

Ewcik... chyba nie odpowiedziałem ci do końca na twoje pytanie, co robić gdy już pleśń wdarła się do doniczki. Przesadź muchołowke do nowej ziemi. Pleśń, jakakolwiek by nie była wcześniej czy później zaatakuje roślinę. Torf czysty bez żadnych domieszek nawozowych 2: 1 z piaskiem. Lepszy jest żwirek, który można kupić także w sklepach zoologicznych.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

96. Archiwum I - II' 2006
5.lut.06 15:49
"Monsia" (b/log.)

Marku, pisalam juz wczesniej ale wtedy nie zaobserowalam tego co dzisiaj w ziemi mojej roslinki. Pojawila sie tam malutka glizda czy cos podobnego, czy to zle? co mam zrobic czy moze sie pojawic tego wiecej? ale moja muchłówka wyglada swietnie caly czas puszcza nowe listki i teraz wypuscila kwiatka, i czekam jeszcze kilka dni aby go obciac, i wlasnie trzeba to zrobic najblizej ziemi? i juz niewyrosnie? prosze o porade!

od lis.2005
#0

97. Archiwum I - II' 2006

Monisiu... Pisząc, że w doniczce jest "glizda", z pewnością chodzi ci o dżdżownicę. Nie jest to mile widziany gość, zwłaszcza u muchołówki. Wydaje mi się, że ziemia nie była od początku taka, jak być powinna. Myślę, że na jednej sie nie skończy, bo może byc nawet kilka. Jednorazowo zrób tak: wstaw doniczkę z muchołówką do drugiego naczynia i nalej do niego wody do wysokości doniczki z muchołówką, tak, żeby woda była na wysokości ziemi. Jeśli to dżdzownice, to będą wychodziły na powierzchnię i tak je wyłapiesz. Nadmiar wody spłynie i przez 2 - 3 dni nie podlewaj. Kwiat od razu zlikwiduj, nie czekaj. Usuwaj kwiaty natychmiast, jak sie pokażą, a może się pokazywać ich wiele. Przy sprzyjającej okazji wymień ziemię. Ta "glizda" o której piszesz kojarzy mi sie tylko z dżdżownicą - to taka jej potoczna nazwa. Nie opisujesz jak wygląda, jaki ma kolor, jaka jest duża itd., dlatego odpowiedź oparta jest wyłącznie na skojarzeniu nazw. Jeśli jednak jest to mała, przeźroczysta, z lekka biała i ma małą czarną główkę, to mogą to być ziemiórki, larwy małej muszki, która składa jajeczka do ziemi. Wtedy ziemię trzeba wymienić w miarę szybko.

(wiadomość edytowana przez grant 05. lutego. 2006)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

98. Archiwum I - II' 2006
5.lut.06 20:38
"Monisia" (b/log.)

Marku dzieki ci bardzo za odpisanie, jutro pujde do kwiaciarni po ziemie, i przesadze rosiczke. a do starej ziemi, to mam całkiem wypłukac w wodzie rosiczke i dopiero zasadzic w dowej ziemi? i pisales cos ze 2: 1 z piaskiem czy zwirkiem? o co tutaj chodzi jak to sie robi? ps. pierwszy raz bede kwiatka przesadzac: P

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

99. Archiwum I - II' 2006
5.lut.06 21:20
Marcin ("marcin12")

Zazwyczaj stosuje się torf zmieszany z piaskiem (lub perlitem) w proporcjach 2: 1. Proporcje nie są aż tak istotne -- dobry wyniki daje stosowanie samego torfu albo torfu z piaskiem (1: 1). Kluczowe znaczenie ma za to jakość torfu. Idealny jest torf wysoki (z mchów torfowców -- Sphagnum) w postaci czystej (bez dodatku nawozów), nieodkwaszony (pH 3, 5-4, 5), słabo rozłożony (poniżej 30%)

od lis.2005
#0

100. Archiwum I - II' 2006

Samego torfu nie zalecam z tej prostej przyczyny, że w swojej masie przetrzymuje zbyt dużo wody, a roślina przecież oddycha także korzeniem. Dodanie perlitu powoduje, że ziemia jest wystarczająco wilgotna i przepuszczalna. Zgadzam się jednak co do stosowania proporcji i jakości torfu, która nie jest krytyczna. Ponadto sam torf zalany wodą, którą chłonie w dużych ilościach bez dostępu powietrza szybko się zakwasza ponad miarę i jest bardziej podatny na pojawienie się pleśni.

Monisu... przesadzanie odbywa się tak: przygotowujesz miednicę z wodą o temp. pokojowej, ostrożnie wyjmujesz muchołówkę z doniczki i bardzo powoli i dokładnie wypłukujesz starą ziemię starając się jej pozbyć jak najdokładniej. W razie potrzeby wmieniasz wodę w miednicy. Korzenie delikatnie rozsupłujesz, aż do uzyskania, długiej wyprostowanej "brody" (to taka moja żartobliwa nazwa korzeni muchołówki). Wcześniej musisz mieć przygotowaną ziemię. Marcin słusznie pisze, że proporcje nie są krytyczne przy stosowaniu torfu i piasku. Ale skąd będziesz wiedzieć, czy torf, który kupisz jest akurat słabo rozłożony???... Kwiaciarnie tego nie gwarantują, dlatego ja sam pozyskuję mech torfowy z naturalnego środowiska i stosuję jako domieszkę do mocno rozłożonego. Wtedy biorę 1 część torfu jakiegokolwiek, 1 część piasku (może być perlit, lub drobny żwirek). Torf kupisz w kwiaciarni (jakieś małe opakowanie), natomiast piasek, czy żwirek w sklepie zoologicznym, taki, jaki się stosuje w akwariach, lub jako wysypkę w klatkach dla ptaków czy w terrariach (w ilości niezbędnej do zachowania proporcji). Rzecz w tym, że w sklepach zoologicznych ten piasek jest bardzo czysty i odkażony. Torfu może być od 1 - 2 części i 1 część piasku. Nie ma to większego znaczenia, ponieważ w okresie pełnej aktywności muchołówki będziesz ją dokarmiać, więc dostarczysz jej niezbędnych składników pokarmowych do prawidłowego wzrostu. Pochwal się jak ci poszło - trzymam kciuki...

Piszę z przyzwyczajenia o przesadzaniu muchołówki, ale te uwagi odnoszą się również do przesadzania rosiczki.

(wiadomość edytowana przez grant 06. lutego. 2006)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

101. Archiwum I - II' 2006
6.lut.06 20:07
"Monisia" (b/log.)

przesadzilam, ale niewiem co z tego bedzie. zrobilam marku tak ja napisales. ale niewiem czy dobrze, a czy to zle ze przy przesadzaniu duzlo pułapek sie zamkneło? i nasypało mi sie na nie ziemi? pociesz mnie i powiedz ze nic sie nie stalo: P

od lis.2005
#0

102. Archiwum I - II' 2006

Tak się zdarza, że przy przesadzaniu część pułapek się zamknie. Tym się nie przejmuj. Pilnuj tylko wody pod korzeniem, daj jej teraz dużo ciepła i światła. Obecny okres jest u muchołówki aktywny (dla tych, zimowanych w wyższych temp. tj. 10-15 st. C). Jeśli pułapki były mocno podrażnione, to i tak sie otworzą najpóźniej po 3 dniach. Wtedy delikatnie rozpylaczem spłuczesz ziemię, która się dostała do pułapek. Wszystko będzie dobrze.

od sty.2006
#0

103. Archiwum I - II' 2006
8.lut.06 12:54
Kamil Kocyba "emilsol"

Który według was rodzaj muchołówki jest najlepszy/najbardziej efektywny?

od lis.2005
#0

104. Archiwum I - II' 2006

Piękno, jako takie, jest pojęciem bardzo względnym i nie ma na to jednoznacznej definicji, zatem pytanie, jakie postawiłeś nigdy nie będzie miało jednoznacznej odpowiedzi. Dla jednego odpowiada kolor zielony, dla innego czerwony itd. itd. Może gdybyś najpierw powiedział, co się tobie podoba, wtedy, być może wywiązałaby się jakaś dyskusja. Ponieważ pytasz o piękno muchołówki, to każdy uważa swoją za taką indywidualność, której należy poświęcić na tyle uwagi, by uczynić ją jak najpiękniejszą i najbardziej efektywną, bez względu na jej rodzaj i bez dyskredytowania pozostałych. Taka jest moja filozofia.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

105. Archiwum I - II' 2006
8.lut.06 20:59
"Malina" (b/log.)

Ojj długo nie pisałam nic :) ja mam Dionaea muscipula "Giant" - jest bardzo mała, ale podoba mi sie: D pułapki maja około 0, 5cm i jest ich 6 :)

od sty.2006
#0

106. Archiwum I - II' 2006
8.lut.06 22:02
Kamil Kocyba "emilsol"

Mi się najbardziej podoba Giant

od lis.2005
#0

107. Archiwum I - II' 2006

Wydaje mi się Kamilu, że chyba nie zdajesz sobie sprawy ile jest odmian muchołówek typu Giant. I tak np. jest odmiana Dinglaey Red Giant, Lov Giant, South West Giant - a ty którą posiadasz? Odmiana typu "Giant" jako bazowa ma chyba największe pułapki ze wszystkich 56 odmian, bo dochodzą od 4 - 5 cm, rośnie w zwartej rozecie i pięknie się wybarwia jaskrawo czerwonym. Inne odmiany też są bardzo piękne.

Malina - cieszę się razem z tobą.

Dla porównania niektórych innych odmian proponuję obejrzenie tej stronki:

\bestcarnivorousplants.com

(wiadomość edytowana przez grant 08. lutego. 2006)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

108. Archiwum I - II' 2006
9.lut.06 10:00
"Malina" (b/log.)

ojejku ile odmian :):) te wszystkie to sa "Giant"??

od lis.2005
#0

109. Archiwum I - II' 2006

Wszystkich odmian znam 56. Niedawno oglądałem wszystkie na żywo z prywatnej kolekcji. Byłem oszołomiony. Trudno mi na forum opisywać charakterystyki poszczególnych odmian, ale jak masz życzenie bliżej wejść w temat, znajdź mój nr GG. Wystarczy, żebyś kliknęła myszką na moje nazwisko, a wyświetlą ci się moje dane osobowe. Chętnie przekaże ci moja wiedzę, a przy okazji porozmawiamy na zywo na interesujące cie tematy. Przy okazji zajrzyj pod rozdział "mandarynka". Tam jest kolejna moja pasja obok muchołówki.

od sty.2006
#0

110. Archiwum I - II' 2006
9.lut.06 14:33
Kamil Kocyba "emilsol"

Ja muchołówke będe dopiero miał wiosną, a podoba mi się Giant z lekko zaczerwienionym środkiem pułapki. Niewiwm jak ten rodzaj dokładnie się nazywa. Marku a ty wiesz jak się nazywa?

od lis.2005
#0

111. Archiwum I - II' 2006

Kamilu... sprawa ustalenia kultywaru muchołówki na podstawie określenia, które użyłeś, zacytuje: "Giant z lekko zaczerwienionym środkiem pułapki" jest wręcz niemozliwa. Wszystkie kultywary zawierające nazwę "Giant" są intensywnie czerwone. Kolor czerwieni z kolei uzależniony jest od ilości światła, jego rodzaju i źródła z którego pochodzi. Dla przykładu muchołówka "Heterodoxa" znana bardziej pod nazwą "All Green", jak to jej nazwa wskazuje, powinna być cała zielona, gdy tymczasem w okresie letnim i przy intensywnym oświetleniu ma tendencję do delikatnego, jasnoczerwonego wybarwienia się wewnątrz pułapki, mimo, że nie posiada antocyjanów odpowiedzialnych za powstawanie czerwieni. Między niektórymi odmianami są tak subtelne i niewielkie różnice w kształtach i kolorze, że tylko nieliczni potrafia na pierwszy rzut oka przypisać je do odpowiedniego kultywaru. Ja jestem tylko amatorem i nie potrafię, tymbardziej na podstawie tak skromnego opisu jaki podałeś.. Co sie zaś tyczy kultywarów z nazwa "Giant", to posiadają one rozety bardzo zwarte, z pułapkami od 4 - 5 cm i sa bardzo intensywnie wybarwione, więc jesli chcesz muchołowkę z lekka zaczerwienioną wewnątrz pułapką, to proponuję ci własnie odmianę "All Green".

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

112. Archiwum I - II' 2006
9.lut.06 16:17
"Malina" (b/log.)

Marku moja muchołówka jest bardzo mała i nie wiem czy mam ją teraz karmić czy zostawić w spokoju, a jeśli karmić to czym?? bo w jej pułapki zmieściła by się jedynie muszka owocówka: D i jeszcze jedno pytanie, postawiłam ją na oknie, no ale niebo jest pochmurne, i zastanawiam się nad kupnem jakiejś świetlówki, no ale moja muchołówka stoi obok akwarium i światło z świetlówki oświetlającej akwarium idealnie oświetla muchołówkę. Więc nie wiem co zrobić. Trochę namieszałam no ale chyba wiesz o co mi chodzi :)

od sty.2006
#0

113. Archiwum I - II' 2006
9.lut.06 16:28
Kamil Kocyba "emilsol"

Szukałem i zanlazłem jej fotki.

od lis.2005
#0

114. Archiwum I - II' 2006

Kamilu, to właśnie jest odmiana "Giant", która ci sie zapewne śniła po nocach. Pieknie i mocno wybarwiona czerwienią, ale wymagania świetlne ma ogromne, aby uzyskać taki kolor.

Jeśli to ty jesteś na zdjęciu pod swoim nazwiskiem, to ja widzę tam McGyvera - podobieństwo niezwykłe. Pozdrawiam.

od lis.2005
#0

115. Archiwum I - II' 2006

Malina... Ja kiedyś wymyśliłem sobie taki sposób, by dokarmiać swoje małe muchołówki, a było to wiele lat temu. Kupowałem owoc soczysty i aromatyczny odkrawałem kawałek by odsłonic miąższ, kładłem go na małym spodeczku i cierpliwie czekałem. Po kilku dniach zjawiali się goście - muszki owocówki. Stawiałem taki spodeczek obok muchołówki i żeby polowanie było skuteczniejsze, przykrywałem je razem butelką po wodzie mineralnej, (tej dużej, 5-litrowej) z odciętym dnem. Jesli w takich warunkach muchołówka złapie ich tylko 3, to na początek jej wystarczy i szybko będzie wzrastać. Wiosna za pasem i pojawią się wieksze muszki i inne owady. Myślę, że latem będzie 2 razy większa. Jak widzisz, muchołówka uczy cierpliwości i zmusza nas do indywidualnych pomysłów aby jej dogodzić. Powodzenia...

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

116. Archiwum I - II' 2006
9.lut.06 21:02
"Malina" (b/log.)

Dziękuje za rade mam nadzieję, że sobie poradze.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

117. Archiwum I - II' 2006
9.lut.06 21:35
"Malina" (b/log.)

Marku odpowiedz mi na pytanie czy muszę jeszcze doświetlać jakoś moją muchołówkę??

od lis.2005
#0

118. Archiwum I - II' 2006
10.lut.06 09:06
Marek Ciszewski "grant"
eksperyment

Istotnie, pominąłem temat doświetlania, ale nie było to zamierzone. Teraz to naprawię: nie musisz stosować żadnego dodatkowego oświetlenia. Wystarczy okno na południowej stronie i możesz ją już pomału przyzwyczajac do wyższych temperatur. Z tego co napisałaś o swojej muchołówce, że ma 6 pułapek po 0k. 0, 5 cm tażda, to mogę stwierdzić, że trafił ci sie egzemplarz bardzo dorodny. Zakładam, że była pozyskana z dobrego nasienia. Ja obecnie prowadzę z muchołówka pewien eksperyment, mianowicie podjąłem próby rozmnożenia wegetatywnego, tzn. z oddzielonych całych liści od rośliny macierzystej. Mogę sobie na to pozwolić, bo przyrosty w tym roku ma bardzo obfite. Eksperyment polega na tym, że ukorzenianie prowadzę w krysztale wodnym z dwu liści. Jeden z tegorocznego przyrostu (nieużywany, tj. taki który jeszcze nie był karmiony) i drugi zeszłoroszny (z odciętą "zużytą" pułapką. Nie wiem jaki będzie wynik ostateczny, ale będę o tym informował na forum na bieżąco, gdy nastąpią jakieś zmiany. Może i was zachęci to do własnych eksperymentów. Dzisiaj pierwsze zdjęcie.

\

od sie.2010
#0

119. Archiwum I - II' 2006

Marku oprócz tych 6 pułapek są jeszcze trzy małe które są jeszcze nie wyrośnięte (tzn. jeszcze się nie otworzyły i mają może po 3 mm): D

P. S - to ja Malina tylko sie zarejestrowałam :)

od lis.2005
#0

120. Archiwum I - II' 2006
10.lut.06 10:57
Marek Ciszewski "grant"

Witaj Malina. Powinny zagrać fanfary na twoje powitanie, ale myślę, że miłośnicy muchołówki też cię mile powitają.

To, że wyrastają jeszcze nowe listki, świadczy o tym, że już jest wybudzona po zimie i zaczyna być aktywna. Żeby jej trochę pomóc, proponuję stworzyć jej mikroklimat na pewien okres, aż się zima nie skończy, tzn. osłonić ją butelką po coli, lub innym napoju, raczej z tych większych 2 litrowych, z odciętym dnem i bez nakrętki, aby był dostęp powietrza. Butelkę zakładamy na dzień, w nocy zdejmujemy dla przewietrzenia, żeby powietrze się "nie zastało". Sama zobaczysz, jak to działa. Powodzenia...

od sie.2010
#0

121. Archiwum I - II' 2006
Dionaea muscipula "Giant"

To jest moja muchołówka troche niewyraźne no ale nie mam innej możliwości zrobienia zdjęcia:/

od sty.2006
#0

122. Archiwum I - II' 2006
10.lut.06 15:53
Kamil Kocyba "emilsol"

Marku na tej stronie --> dionaea-muscipula.com

są opisane (niestety nie po polsku) sposoby rozmnażania muchołówki i dużo przydatnych zdjęć.

Może ci się przyda.

od lis.2005
#0

123. Archiwum I - II' 2006
10.lut.06 22:27
Marek Ciszewski "grant"

Kamilu, właśnie ta stronka zmusiła mnie do własnych eksperymentów. Znam ta stronkę od dawna. Widzę, że ciebie muchołówka też tak zachwyciła jak mnie i nie próżnujesz. Odmiana, którą sobie upatrzyłeś jest chyba największa ze wszystkich, niestety trudno osiągalna. Pułapki do 5 cm,... no cóż, palca bym jej nie dał bo by mnie ugryzła.

od lis.2005
#0

124. Archiwum I - II' 2006
10.lut.06 22:34
Marek Ciszewski "grant"

Malina... dobrze że pokazałaś zdjęcie swojej podopiecznej, ale dlaczego w spodeczku nie ma wody??? WODA MUSI BYĆ STALE POD KORZENIEM, bo ci uschnie. A swoją drogą spodeczek trochę za płytki. Zwykła podstawka pod doniczkę nie wystarcza. Utrzymuj poziom wody stale na 1 cm. Przy tej wielkości doniczki wystarczy. Nie podlewaj muchołówki od góry, ale utrzymuj wodę w spodeczku.

od sie.2010
#0

125. Archiwum I - II' 2006

Marku to zdjęcie było robione zaraz po dostarczeniu mi roślinki i przez zdjęciem jeszcze jej nie podlałam. A spodek nie jest taki mały, wysokośś wody ma gdzie powyżej centymetr. Jest to doniczka mała ( 5, 5cm) :):) i codzień sprawdzam poziom wody :)

od lis.2005
#0

126. Archiwum I - II' 2006
11.lut.06 10:41
Marek Ciszewski "grant"

To znaczy że wszystko jest jak należy.

od sty.2006
#0

127. Archiwum I - II' 2006
11.lut.06 16:17
Kamil Kocyba "emilsol"

Marku co to jest na wierzchu wody na foto z 2006. 02. 10 09: 06?? Na pierwszy żut oka to wygląda jak lód, ale lót to napewno nie jest.

Więc co to jest?

od lis.2005
#0

128. Archiwum I - II' 2006
11.lut.06 16:34
Marek Ciszewski "grant"

Kamilu przed zdjeciem jest napisane, że w ramach eksperymentu próbuję ukorzenić liście muchołowki w krysztale wodnym. Tak właśnie wygląda kryształ wodny - na zdjęciu rzeczywiście wyglądem przypomina lód, ale z nim nie ma absolutnie nic wspólnego. Na razie cierpliwie czekam na wyniki, o których będę informował, nawet gdyby mi sie coś nie udało. To pierwsza tego rodzaju próba. To co nazywasz wodą, to też kryształ wodny, a na wierzchu widoczne same bryłki (pojedyncze kryształy). Całe naczynie wypełnione jest kryształem wodnym.

od sty.2006
#0

129. Archiwum I - II' 2006
11.lut.06 16:55
Kamil Kocyba "emilsol"

Słyszałem o krysztale wodnym ale niewiedziałem jak to wygląda i co to właściwie jest?

od lis.2005
#0

130. Archiwum I - II' 2006
11.lut.06 21:06
Marek Ciszewski "grant"

Po otwarciu rozdziału Ogród Parapet Sad, poszukaj stronki dotyczącej kryształu wodnego. Tam dość szeroko opisałem co to jest i jakie jest jego zastosowanie. Odsyłam cię tam, żeby się nie powtarzać. Zyczę miłej lektury.

od lis.2013
#0

131. Archiwum I - II' 2006
12.lut.06 12:15
Anna Rozmus "aniar"
muchówka

witam

ja również posiadam muchówke i jak dla mnie wygląda ładnie choć zaczeła kwitnąć i z żalem musiałam go wyciąć: (

kapturnica

ja proszę o pomoc z inną roślina owadożerną z Kapturnicą papuzia (Saracenią psittacina), którą chciałabym podzielić

pomóżcie mi jak to zrobić

przepraszam za odbiegnięcie od tematu i prosze o pomoc

od lis.2005
#0

132. Archiwum I - II' 2006
12.lut.06 14:26
Marek Ciszewski "grant"

Aniu... witaj na forum... grono miłosników muchołówki nam przybywa... no i dobrze.

Masz pięknie odchowaną muchołówkę. Dobrze, że kwiat wycięłaś. Jeśli go jeszcze nie wyrzuciłaś do kosza, to po odcięciu samego pąka kwiatowego połóż obok muchołówki i lekko wklep do do podłoża. Istnieje szansa, że się ukorzeni. Teoretycznie jest taka mozliwość.

A saracenię, też pięknie zadbaną, przesadź w/g wskazówek, które znajdziesz na tej stronce pod datą 6. 02. 2006r. Daj znać jak ci poszło.

od sie.2010
#0

133. Archiwum I - II' 2006

Marku sukces!! kiedy dostarczono mi roślinkę miała ona tak wyblakły zielony kolor i była trochę oklapnięta a teraz stała się intensywnie zielona i łapki uniosły się w górę... poza tym dziś rano zauważyłam ze wypuściła kolejny malutki listek czyli łapkę. Przyjrzałam się dobrze i to na pewno nie jest łodyga kwiatu tylko malutka łapka :):) jestem HAPPY

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

134. Archiwum I - II' 2006
13.lut.06 12:53
"agnieszkap77" (b/log.)

witam

od wczoraj dołączyłam do grona miłośników muchołówek, tz. zainteresowałam się tą roślinką już wcześniej, ale od wczoraj mam swoją własną muchołówkę.

Kupiłam ją w Łódzkiej Palmiarni

moja muchołówka jest po prostu prześliczna, jestem nią zachwycona.

Mam nadzieję, że poradzę sobie z jej chodowlą.

Postaram się jak najszybciej umieścić zdjęcie mojej roślinki na forum

Pozdrawiam

od lis.2005
#0

135. Archiwum I - II' 2006
13.lut.06 16:58
Marek Ciszewski "grant"

Witaj Agnieszka... Wspomniałaś, o Poznaniu i przepięknej palmiarni, co wyzwoliło we mnie lawinę przemiłych wspomnień z dzieciństwa. Otóż mieszkałem blisko tej palmiarni przy ul. Parkowej. Do dziś mieszka tam moja rodzina. Ta palmiarnia, to było moje ulubione miejsce, gdzie mogłem całymi dniami przebywać. Kiedy mnie dłużej w domu nie było, to wiadomo było gdzie mnie trzeba szukać.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

136. Archiwum I - II' 2006
13.lut.06 17:01
Ewa Zmaczyńska ("ewcik")

Marku, przepraszam, że odbiegnę od tematu miłych wspomnień, ale mam pytanie. Powiedz, gdzie mogę zdobyć sproszkowane aluminium? Czy w kwiaciarni je dostanę?

od sie.2010
#0

137. Archiwum I - II' 2006

Marku mam pytanie bardzo spodobał mi się "Cephalotus" i chciałabym sobie go kupić ale nie wiem czy mam warunki, może on stać na parapecie bez doświetlania np. świetlówkami??

od lis.2005
#0

138. Archiwum I - II' 2006
13.lut.06 21:58
Marek Ciszewski "grant"

Ewo... nie jestem w stanie wskazać w jakim dokładnie sklepie można dostać sproszkowane aluminium, ale jeśli w twojej miejscowości jest sklep z odczynnikami chemicznymi, to w takich sklepach lub podobnej branży należy pytać. Ja wiele lat temu kupiłem dość bogaty zestaw odczynników chemicznych w "Składnicy harcerskiej" pod nazwą "Mały chemik". Potrzebne mi było aluminium sproszkowane, którego mam jeszcze trochę, natomiast pozostałe składniki leżą w kasetce nie użyte do niczego. Sproszkowane aluminium używane jest także przy produkcji tzw. srebrolu. Można pytać również w peofesjonalnych lakierniach samochodowych, ale najpewniej w "Odczynnikach chemicznych"> Znam tylko jeden taki sklep w Gliwicach przy ul. Zabrskiej, ale to jest wiedza sprzed 7 lat i do dzisiej mogło się coś zmienić. Na koniec, żeby cię uspokoić zapewniam cię że wcale nie odbiegłaś od tematu.

od lis.2005
#0

139. Archiwum I - II' 2006
13.lut.06 22:33
Marek Ciszewski "grant"

Malina... muszę przyznać, że gust masz wyjątkowy, bo też wyjatkowy jest Cephalotus follicularis. To roślina o podobnych wymaganiach jak muchołówka, też niezwykle rzadka, jej wystepowanie, to głównie południowe wybrzeże Australii ciągnące się wąskim pasem od miejscowości Busselton, Augusto i Albany. Osobiście nigdy jej nie widziałem w sprzedaży, ale wiem, że ich cena jest zawrotna od 40 - 100 dolarów. No i ma większe wymagania od muchołówki jeśli chodzi o wilgotność otoczenia. Jeśli mnie pamięć nie myli od 50 - 60% wilgotności względnej. Sam nie hodowałem Cephalotusa, choć znam ta roslinkę - ma przepiękne kwiaty.

od sie.2010
#0

140. Archiwum I - II' 2006

Marku więc raczej bez terrarium i bez odpowiedniej wilgotności utrzymanie go jest raczej niemożliwe?? wyjeżdżam na 2 tygodnie więc nie będę nic pisać... papa:*:*

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

141. Archiwum I - II' 2006
14.lut.06 22:07
Agnieszka Paduszyńska ("agnieszkap77")
mucholowka

witam

prezentuję moją muchołówkę

mam tylko nadzieję, że ten mały pędzik to kolejna łapka a nie pączek kwiatowy

(wiadomość edytowana przez agnieszkap77 14. lutego. 2006)

od lis.2005
#0

142. Archiwum I - II' 2006
14.lut.06 22:43
Marek Ciszewski "grant"

Agnieszko, jest tak, jak pisałaś - była pod fachową opieką. Czy znasz jej odmianę? Zakładając, że doniczka jest o średnicy 8 cm, to najwieksza z pułapek ma ok, 1, 5 cm. Zastanawia mnie rodzaj podłoża - czy fotografia wiernie oddaje kolor?, bo jeśli tak to prawdopodobnie został tu użyty niedostępny w sprzedaży najwyższej jakości torf nowozelandzki (Sphagnum cristatum). Jesli możesz, dopytaj sie w palmiarni, gdzie kupiłaś to cacko, Jestem bardzo zainteresowany.

(wiadomość edytowana przez grant 14. lutego. 2006)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

143. Archiwum I - II' 2006
14.lut.06 22:55
Agnieszka Paduszyńska ("agnieszkap77")

średnica doniczki to 9 cm a największa pułapka ma 2 cm, a ten torf to ma taki kolor jak na zdjęciu.

ok zadzwonię do palmiarni i popytam o podłoże.

Niestety dokładnej nazwy mojej muchołówki nie znam, po prostu nie spytałam: (( mój błąd. Byłam tak podekscytowana jej kupnem, że zapomniałam zapytać o nazwę.

od lis.2005
#0

144. Archiwum I - II' 2006
15.lut.06 09:00
Marek Ciszewski "grant"

Ja zakładałem mniejszą średnicę doniczki, ale przy średnicy 9 mm oczywiście wszystkie proporcje idą w górę. Kondycja twojej muchołówki, zważywszy na okres zimowy jest rzeczywiście niezwyła. Jestem przekonany, że nie zimowała w granicach 0 st, C. Wcale bym sie nie zdziwił, gdybym któregoś dnia w wyszukiwarce zobaczył ją jako egzemplarz wzorcowy. Pozdrawiam.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

145. Archiwum I - II' 2006
15.lut.06 10:16
Agnieszka Paduszyńska ("agnieszkap77")

tak zachwalasz moją roślinkę, że aż się zestresowałam żebym jej tylko nie zmarnowała.

Ten pan w palmiarni kazał mi ją co dwa tygodnie podlewać nawozem, który kupiłm u niego (taki specjalny dla owadożernych, wyprodukowany specjalnie dla sklepu palmiarni) a tu piszecie żeby nie nawozić niczym i za miesiąc kazał mi przesadzić roślinkę, a ty piszesz, że to niespotykany torf.

Mam stresa że nie będę umiała się nią opiekować należycie.

od lis.2005
#0

146. Archiwum I - II' 2006
15.lut.06 12:53
Marek Ciszewski "grant"

Muchołówki przetrzymywane w okresie zimowym w temp. ok. 10st. C zaczynają przejawiać swą aktywność biologiczną. Twoja, co widać ze zdjęcia, już jest w pełni przebudzona, tylko czekać, jak będzie wypuszczać pędy kwiatowe, które należy usuwać. Ten nawóz, o którym wspominasz używany jest w dużych uprawach, gdzie karmienie żywymi organizmami byłoby kłopotliwe.

Co do torfu, to ja snuję domysły, że jest to torf nowozelandzki, ale może to być także granulat torfu czarnego, co usprawiedliwiałoby stosowanie nawozu. Byłby to również powód, dla którego zaproponowano ci przesadzenie. Otóż granulat jest wysoko przetworzonym torfem pozbawionym azotanów i fosforanów, ale posiadającym w niewielkim stopniu kwasy humusowe, a stosowanie go przy hodowli roślin mięsożernych pozwala uzyskać wymagane pH.

Ja bym ci proponował, abyś zaczęła karmić swoją podopieczną żywym pokarmem. Ponieważ pułapki mają już po 2cm, to postaraj się zdobyć w sklepie zoologicznym jedną tylko larwę muchy, jakimi sie karmi np. gekony. Jak powiesz do czego ci to potrzeba, napewno dostaniesz jedną w prezencie. To jest bardzo tłusty kęsek, więc na długo starczy całej roślinie, a ty będziesz miała okazję przekonać się że na razie przesadzanie nie jest konieczne. Ten nawóz, to najprawdopodobniej odpowiednio przetworzone i dostosowane pyłki kwiatów. Moja rada:, na razie nie przesadzaj i nie stosuj tego nawozu, tylko woda w spodku, słońce i parapet z ciepłym kaloryferem i przyzwyczajanie do żywego pokarmu.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

147. Archiwum I - II' 2006
15.lut.06 17:57
"Maksym" (b/log.)

Wiaj Marku po długim czasie moje doświadczenia z mchołówkaą chmmm? nie wiem czy mam jakieś szanse z moim eksponatem ale prubuje. Czy po takim czasie coś wyjdzie naprawde niewiem ale czekam i zauwazylem poprawe u korzeni i słyszałem ze z pojedynczych kłonczy mozna wychdowc rosline. Zakupiłem ksiazke o roślinach mesozernych i dosc duzo sie dowiedziałem, rozwazam nad zakupem dzbanecznika i tu pytanie czy rosliny owadozerne ze zgniłymi pułapkami a jednoczesnie z tworzacymi sie nowymi pułapkami (chodzi tu o tego własnie dzbanecznika) nadaje sie do kupna? sory ze odbiegam od tematu muchołówek a propo muchołówek zamierzam kupić pare egzemplazy i tu nastepne pyt. gdzie moge kupić w wiekszych markietach muchołowki jak np. OBI????????????????????

od lis.2005
#0

148. Archiwum I - II' 2006
15.lut.06 20:04
Marek Ciszewski "grant"

Maksym... już się zastanawiałem, czy czasami nie wykruszyłeś się po swoich niepowodzeniach, ale dobrze, że jesteś. Myślę że nie jest dobrze tak często zaglądać do korzeni. Po tym, co twoja muchołówka przeszła, powinna mieć trochę komfortu, by odzyskać utraconą przez mrozy energię. Ponieważ ma odbudowujący się system korzeniowy, podlewanie stosuj na poziomie niezbędnego minimum, bo o ile pamiętam wsystkie listki zgubiła. Myślę również, że ostateczne rozstrzygniecie może się ujawnić pod koniec marca do połowy kwietnia. Wiem, że to trudna próba dla ciebie, ale jeszcze raz życzę ci powodzenia i nadal dużo cierpliwości.

od lis.2005
#0

149. Archiwum I - II' 2006
15.lut.06 21:02
Marek Ciszewski "grant"

Twoje pytanie o dzbaneczniki jest bardzo ogólne, więc dam ci kilka niezbędnych wskazówek przed podjęciem decyzji o jego zakupie. Dzbanecznik (Nepentes) występuje w 75 gatunkach, których dzbanki różnią się wielkością w przedziale od kilku, do kilkudziesięciu (!!!) cm.

W odróżnieniu od muchołówki dzbanki są bierne, natomiast brzegi dzbanka mają powierzchnię poślizgową, co ułatwia owadom (i nie tylko) wpadnięcie do dzbanka, gdzie znajdują się specjalne gruczoły wydzielające enzymy rozkładające białko. Niestrawiony pokarm pozostaje często zaśmiecając dzbanki, które czernieją i trzeba je usuwać. W przeciwieństwie do muchołówki dzbanecznik potrzebuje niewiele światła. Jednak jeśli chodzi o wilgotność, to utrzymujemyją tylko przez podlewanie 2 - 3 razy w tygodniu, żeby ziemi nie wysuszyć, natomiast potrzeba bardzo wysokiej wilgotności otoczenia. Chcąc prowadzić hodowlę dzbanecznika, wskazane by było zrobienie terrarium. Jeśli takiego nie ma, trzeba conajmniej 3 - 4 razy dziennie spryskiwać wodą (destylowaną!!!). Przy takich opryskach należy uważać, żeby woda nie wlewała się do dzbanków. Dzbaneczników równiez nie nawozimy. Dokarmiamy sami, najlepiej muchami. Dokarmianie typu surowe mięwso, białko z kurzego jaja nie jest wskazane - jest "ciężkostrawne" i może doprowadzić do śmierci rośliny. Muchy, świerszcze, małe pająki itp. to najlepsza karma. Uschnięte dzbany odcinamy. Dzbaneczniki, podobnie jak muchołówki przechodzą stan spoczynku od października do lutego. W marcu wychodzi ze śpiączki do końca kwietnia. Na ogół nowe dzbanki tworzą się od czerwca do sierpnia, dlatego zdumiała mnie twoja informacja, że opisany przez ciebie dzbanecznik tworzy dzbanki w środku lutego (???)

Proponuję ci przejrzeć stronkę z różnymi odmianami dzbanecznika. Jeśli coś upatrzysz, daj znać - będę czekał, jaka podjąłeś decyzję.

dzbanecznik.republika.pl

(wiadomość edytowana przez grant 15. lutego. 2006)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

150. Archiwum I - II' 2006
17.lut.06 13:37
Agnieszka Paduszyńska ("agnieszkap77")

Witam

Marku idąc za twoją poradą, pobiegłam do zoologicznego.

Niestety były tylko żywe świerszcze. Pan sprzedawca podarował mi najmniejszego ze świerszczy i szczęśliwa pędem wróciłam do domu nakarmić moje cudeńko.

I tu już nie było tak optymistycznie....

Najpierw odciełam spód butelki nakryłam nią moją roślinkę i wepchnełam tam świerszcza (niech sobie sama poradzi pomyślałam) niestety roślinka nie radziła sobie nijak.

Pozamykały się z cztery pułapki a świerszcz hasał sobie dalej.

Postanowiłam jej pomóc.

Po wielkich trudach złapałam świerszcza w pinsetkę (trochę go przy tym uszkodziłam, ale jeszcze żył).

Udało nam się z moją roślinką jakoś umieścić świerszcza w pułapce no i klapa. Świerszcz się nie rusza. To znaczy ruszył się ze trzy razy jakoś tak ślamazarnie i na tym koniec. Boję się że moja roślinka uzna go za zdechlaka i wypluje. Mój cały trud pójdzie na marne: ((

od lis.2005
#0

151. Archiwum I - II' 2006
17.lut.06 15:23
Marek Ciszewski "grant"

Nic się nie przejmuj i wszystko zostaw tak, jak się skończyło i czekaj cierpliwie co muchołówka będzie dalej robić. Takie sytuacje w środowisku naturalnym też sie zdarzają więc nie ma potrzeby sie niepokoić. Swierszcz, to bardzo ruchliwe stworzenie, więc wcale się nie dziwię, że to polowanie tak się zakończyło.

Jeżeli pułapka objęła świerszcza, to znaczy że po jego unieruchomieniu cały proces transportu enzymów od korzenia już się rozpoczął, dlatego świerszcz przestał się ruszać. Teraz proces przyswajania posiłku będzie trwał nawet do 10 dni, bo i kęsek był duży. Wszystko jest w porządku. Po otwarciu pułapki pozostanie do usuniecia reszta po posiłku. Jeśli masz wątpliwości jaką wilgotność masz w mieszkaniu, to nie przeszkadza, żeby chociaż raz dziennie rozpylić trochę wody na muchołówkę - taki mały deszczyk.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

152. Archiwum I - II' 2006
18.lut.06 14:50
"Athei Overlord" (b/log.)

Witam Was wszystkich serdecznie

Mucholowke mam od czerwca 2005. Dzis jest potezna, ma 63 pulapki i rosna nowe... kwitla od tamtej pory (hmm... to juz niedlugo rok...) dokladnie 7 razy i sterczy mi 7 ucietych "kikutow" (grube sa...) Pulapki ma potezne, ale zdarzaja sie takze mikrusy, prawie ze bez pulapek (chyba sa to liscie asymilacyjne). Staram sie o nia dbac jak umiem, wlacznie z wycinaniem uschnietych lisci, podlewaniem (stosuje wode do akumulatorow - demineralizowana, a dodatkowo przesaczam ja w takim specjalnie zrobionym naczynku przez warstwe torfu, az nie bedzie brazowa), przewietrzaniem, obcinaniem pedow kwiatostanowych i paru innych rzeczy...

Dzis postanowilem zrobic eksperyment:] 2 tygodnie temu odcialem ped kwiatostanowy i pocialem go na 2 odcienki po jakies 1. 5 cm. Nastepnie polozylem go na mokrej ligninie i podlewalem regularnie (byl w zaglebieniu ligniny w wodzie). Po jakims czasie (jakies 10 dni) lignina zaczela pachniec (smierdziec;)) jak woda w wazonie z kwiatami, skad wywnioskowalem, ze gospodarka azotowa w pedach dziala. Kawaleczki byly wowczas nadal zielone i "soczyste" (a normalnie, pozostawione na parapecie bez wody wysuszaja sie na wiorek w kilka dni). Dzis wzialem mala rynienke (wys. ok 2 cm) - podstawke od podluznej skrzynki kwiatowej, na dno polozylem lignine (2 warstwy), a na to ladno ulozylem warstwe torfu (czysty torf, bez dodatkow). Zrobilem male doleczki (wgniecenia w torie), wlozylem w nie te odcinki pedow, przysypalem, ale tak, ze tylko konce pedu sa w torfie, a srodek (jasnozielony) jest widoczny. Dzieki temu swiatlo bedzie te kawaleczki pedow doswietlac, co - jak sadze - powinno byc pomocne (fotosynteza). Ladnie to podlalem (torf dzieki podsiakaniu natychmiast zrobil sie wilgotny i "szklisty") i polozylem na parapecie dosc "slonecznego" okna, obok mojej mucholowki. I teraz pytanie - co jeszcze moge zrobic dla tych pedow? Jak poznac, ze sie "przyjely"? Sadze, ze na razie jest dobrze, skoro sa zielonkawe (po 2 tygodniach od odciecia pedu od rosliny) i wypelnione "sokiem". Ile sie czeka na pojawienie pierwszego zalazka liscia?

PS: mam te rosline juz niemal rok, a nigdy nie dotkanlem palcem pulapek... zawsze sie boje, ze mnie 'ugryzie' - taki odruch :) Czy te kolce (widze, ze sztywne i ostre) potrafia przebic skore - innymi slowy, czy pulapka moze bolesnie ugryzc? Jak silna jest? Dalbym ja rade otworzyc? Pytam, bo boje sie meczyc pulapki otwieraniem i wole nie robic eksperymentow, skoro tak ladnie mi rosnie.

PS: czy przed przesadzeniem powinienem pozamykac pulapki (zeby ich nie poniszczyc)? Niektore rosna jedna na drugich (tzn ulozyly sie tak, ze jedna rozklada sie na drugiej) i jak rusze czasem doniczka, to ta na gorze porusza wloski czuciowe tej dolnej i ta dolna zamyka sie na tej gornej. Jak zauwazylem - nie trawia sie wzajemnie.

Za jakies 2 tygodnie bede mial cyfrowke, to zrobie jakies zdjecia. Kiedys probowalem, ale aparat nie mial trybu makro i musialem uzywac lupy i praw fizyki;)

od lis.2005
#0

153. Archiwum I - II' 2006
18.lut.06 22:07
Marek Ciszewski "grant"

Dużo napisałeś o swojej muchołówce, ale kilka spraw proponoiwałbym ci uporządkować:

- 63 pułapki w jednej doniczce to już za ciasno, chyba że doniczka jest dopasowana do tak rozrośniętej muchołówki. Skoro jest w dobrej formie, to nie czekając do wiosny, możesz już teraz przystąpić do podziału bulw.

- oprócz pozyskiwania nowych muchołówek z podziału bulwy, można eksperymentować rozmnażanie wegetatywne. Niedobre jest stosowanie czystego torfu (już o tym pisałem), tj bez domieszki piasku - żwirku. Najlepsza do rozmnażnia jest mieszanka w proporcji 1 część torfu i 4 części żwirku. Taka mieszanka powinna być dokładnie odkażona poprzez wygrzewanie mokrego torfu w piekarniku w temp. 150st C około godziny. Ja mam do tego przeznaczoną metalową rynienkę, która wkładam do rękawa do pieczenia (do nabycia w sklepach ogólnospożywczych).

- do rozmnażania wegetatywnego używamy zarówno liści, jak i pędów kwiatowych, tylko nie rozumiem, po co ta lignina. Podłoże powinno być mokre, ale nie zalane, a naczynie przykryte dopasowaną do pojemnika cienką szybką. Trzeba tu pamietać, że pod szybą może wzrosnąć temperatura nawet ponad 35 st C, dlatego temp. trzeba kontrolować. Dla rozsady najlepsza jest temp. 25 st. C. Pamiętać także musimy, aby naczynia przewietrzać i usuwać skroploną wodę, i uzupełniać jej niedobory.

- z tak przygotowanych materiałów do rozsady na ukorzenienie czekamy tylko kilka miesięcy. Skuteczność rozmnażania wegetatywnego w warunkach amatorskich bez wcześniejszych doświadczeń wynosi ok. 50%.

- gdybyś mógł mi wytłumaczyć jakie znaczenie ma przepuszczanie wody przez torf dla uzyskania, jak to piszesz czystej wody, skoro używasz zdeminaralizowanej, byłbym wdzięczny, poniewaz zupełnie nie rozumiem takiego zabiegu i uważam go za zupełnie zbędny

- ten zielonkawy odczyn, o którym wspominasz, to niekoniecznie musi stanowić dowód że fotosynteza przebiega prawidlowo w pocietych kawałkach, ale że glony rozpoczęły swoje rozmnażanie, które z kolei wywołały ten niemiły zapach. Dlatego zawsze proponuję odkażanie torfu, a zwłaszcza przy rozmnażaniu.

- Na koniec trochę optymizmu - Dobrze robisz, że bez potrzeby pułapek nie drażnisz, ale nie obawiaj się, ich uścisk dla człowieka nie jest niebezpieczny. Ostre "zęby" ma odmiana Dentate Traps i Piranha, ale też człowieka nie pokaleczą. Natomiast siła uścisku pułapki bywa czasem zdumiewająca. Sam byłem świadkiem eksperymentu, gdzie 10-letnia odmiana Giant z pułapkami 5, 5cm potrafiła utrzymać w swym uścisku paczkę zapałek wypełnioną piaskiem.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

154. Archiwum I - II' 2006
18.lut.06 22:50
"Athei Overlord" (b/log.)

Przede wszystkim - dzieki serdeczne za rady :)

No coz, chyba czas na przesadzanie... choc troche sie tego boje... No, ale do odwaznych...:]

Po co lignina - hmmm, slyszalem, ze jest dobrym filtrem roznego dziadostwa o wiekszych czasteczkachm np. zlepkow mineralow (wapnia). Poldewajac rozsade nalewam wode na odlonieta czesc podstawki, a ta sobie podsiaka przez lignine wyzej - do torfu. Taki filtr :)

Przesaczanie przez torf - tu sie zle wyrazilem - nie dla filtrowania, tylko zeby zakwasic wode. Ta zdemineralizowana ma neutralne ph. A radzono mi, aby lekko zakwaszac wode do podlewania mucholowki. Mam taki kubeczek po lodach z gleboka przykrywka. Zrobilem w niej otworek, nasypalem do niej torfu i wpuscilem do kubeczka. Nalewam teraz do niej wody, a woda po przejsciu przez torf (brazowa i lekko... oleista? gesta?) powoli skapuje do naczynka.

PS: jak sie przemoc, zeby wsadzic reke miedzy pulapki? (np. w celu przesadzenia);) Mam chyba fobie: D Niby pielegnuje ja jak umiem, ale z naleznym szacunkiem;)

A tak zakwaszam wode: ===>

od lis.2005
#0

155. Archiwum I - II' 2006
18.lut.06 23:23
Marek Ciszewski "grant"

Takie systematyczne dokwaszanie nie jest korzystne, bo w krótkim czasie może się okazać że została przekroczona dopuszczalna kwaśność, która powinna wynosić od 3, 5 - 4, 5 pH. Ponadto piszesz, że stosujesz wodę do akumulatorów, więc nie może być mowy o istnieniu skondensowanych osadach wapnia, który powstaje tylko po przegotowaniu bardzo twardej wody z kranu. Taki zabieg dokwaszania uważam nie tylko za całkowicie zbyteczny, ale i szkodliwy przy dłuższym stosowaniu.

W sprawie przesadzania znajdziesz opis we wcześniejszych moich poradach. Po przesadzeniu, a może też w trakcie, większość pułapek pozamyka się, więc bez obawy, że cię pogryzą. Powodzenia...

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

156. Archiwum I - II' 2006
19.lut.06 00:15
"Athei Overlord" (b/log.)

Cenna uwaga, ale na szczescie wiem o tym :) Koktajl stosuje nie czesciej, niz raz na kilkanascie, podlewan. Wiem, ze ze wszelkimi "dopalaczami" w przypadku tej rosliny nalezy uwazac bardziej, niz z pradem... Tu chodzi tylko o to, zeby raz na ruski rok, poki nie ma owadow, podlewanie jest sterylne, a ziemia wciaz ta sama (nie ma wymiany skladnikow minieralnych poprzez wymiane wody, ktora przeciez ma miejsce w naturze)- dac jej troche odmiany. Oczywiscie w granicach rozsadku! Na razie sie z mucholowka dogadujemy;) A jak bedzie dalej....

Aaaa, tak przy okazji: kiedys odcinalem ped kwiatowy, ale tak nieszczsliwie, ze wpadl mi do pulapki. Przy probie jego wyciagniecia, ta zamknela sie. Myslalem, ze "sama siebie zrec nie bedzie" i otworzy sie, ale nie.... rowno 8 dni trawila glowke z zalazkiem kwiatu. Po otworzeniu sie pulapki widzialem resztke pedu z jakas biala substancja o konsystencji mazi (to chyba bialka albo jakies glicerydy, ktore byly w glowce kwiatowej)... Widac smakowalo, bo nie wyplula;)

A ze smieszniejszych zdarzen - moja m. stoi na parapecie, ktory upodobal sobie takze moj kot. Oczywiscie w pierwszych dniach pobytu m. w domu, kot bardzo sie nia interesowal. Ale pewnego dnia przestal.... zastanawialem sie, skad ta zmiana frontu, poki nie zobaczylem klaka siersi w zamknietej pulapce: D;)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

157. Archiwum I - II' 2006
19.lut.06 00:44
"Athei Overlord" (b/log.)

No dobra, bedzie troche zdjec. Wyprosilem cyfrowke od znajomego. Dla porownania - m. w listopadzie u. r. i dzisiaj :)

Listopad 2005

Luty 2006

(Alez to "bydle" (za przeproszeniem) rosnie...) Widac ufa mi;) Zebym tylko jej ne zawiodl;) A kobiecie trudno dogodzic czasem: P

PS: polecam zalewanie steryna ucietych kikutow pedow kwiatowych (na jednym z obrazkow to widac). Trzeba tylko uwazac, zeby nie polac goraca steryna rosliny (co jej niezbyt szkodzi, sprawdzilem, niechcacy kapiac steryna na lisc... przezyl, steryna oddzielia sie od niego i odpadla)

PS: dlaczego ona wypuszcza pedy kwiatow co 2-3 tygodnie?: o Co to znaczy? Czy moze to, ze.... jest ich wiecej? Np. wiecej bulw?

Ona wyraznie chce popelnic samobojstwo;)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

158. Archiwum I - II' 2006
19.lut.06 01:26
"Athei Overlord" (b/log.)

A... jak juz pytam...

W jaki sposob mam rozdzielic potencjalne 2 (lub wiecej) bulwy? Ciachnac nozem przez pol jak ziemniaka, czy moze sa jakies specjalne zalecenia? Poza tym - czy koniecznie trzeba je rozdzielac? Przyznaje, ze podoba mi sie taki gaszcz pulapek... az milo patrzec, co wyroslo z tych paru listkow. Fakt, ze moga miec ciasno, ale gdyby tak dac do wiekszej doniczki, to chyba moga sobie rosnac w kupie?;)

Po czym poznac, ze te moje kawalki pedu kwiatowego zaczynaja zyc wlasnym zyciem? Korzeni nie zobacz, a na powierzchni? Ujrze jakies pedy, kielki?

A wlasnie - czy mucholowka moze rosnac krysztale wodnym? Pytam z ciekawosci, taka komppozycja w tubie z plexi zapewne wygladalby interesujaco;)

I jeszcze jedno... ja wiem, ze jest zima i grzeja kaloryfery, skutkiem czego jest sucho w mieszkaniu, ale... nie wierze, ze woda tak szybko paruje w takich ilosciach. Czy to moja rolinka zlopie wode jak pijak cieply bimber??? Chyba jednak tak, biorac pod uwage ze co pare dni wypuszcza nowe liscie....

PS: wybaczcie fatalna jakos zdjec, ale nie mialem czasu "naumiec" sie tej cyfrowki, a na lampe blyskowa nie starczylo akumulatora. Nastepne zdjecia beda lepsze:]

od lis.2005
#0

159. Archiwum I - II' 2006
19.lut.06 14:59
Marek Ciszewski "grant"

Jak dostaniesz się do bulwy, to od razu będziesz wiedział jak dokonać rozdziału. Liście nie wyrastają z jednej bulwy, ale tworzą się obok mniejsze, dając początek nowemu osobnikowi i łatwo je rozdzielić. Można rozdzielać przy pomocy ostrego nożyka.

Co do kwitnienia, tzn. że jest zdrowa i bardzo żywotna, oraz że ma sporo przyrostów, a każdy daje od 1 - 2 kwiatów. Stąd jest ich dużo, co z kolei wywołuje konieczność rozsadzenia i wymiany ziemi.

Odcięte pędy kwiatowe najpierw wypuszczą korzenie, a potem zaczną formować się listki. Ponieważ ten proces odbywa się bardzo wolno, niezbędne jest utrzymanie kultywaru w dużej czystości - dlatego zawsze zalecam odkażanie ziemi do tego celu.

Muchołówka na stałe nie może być hodowana w krysztale wodnym. Widok wcale nie byłby ciekawy, bo korzenie muchołówki wyglądają jak zmierzwiony kłębek czarnych nici. Ja obecnie robię poraz pierwszy próbę ukorzenienia muchołówki w krysztale wodnym i nie wiem jeszcze do końca jaki będzie przebieg eksperymentu. Napewno podzielę sie swoim doświadczeniem.

Jeśli w mieszkaniu jest zbyt sucho i masz tego świadomość, można muchołówkę trzymać pod dużym kloszem, albo co najmiej 2 razy dziennie popryskać liście drobnym rozpylaczem (nie chodzi tu o podlewanie z góry). Podlewamy tylko pod korzeniem.

Masz rację, że muchołówka "przerabia" bardzo dużą ilość wody. Nawet niewielki jej brak może jej zaszkodzić. Myślę przy tym, że gdybyś podał jej do przerobu ciepły bimber, to z pewnością zmusiłbyś ją do tego, żeby więcej wody nie żłopała. No i byłoby po kłopocie...

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

160. Archiwum I - II' 2006
20.lut.06 12:08
"Maksym" (b/log.)

Właśnie miałem sie spytać czy filtrowanie wody przez torf jest dobre? Bo słyszałem o tej metodzie. Lecz już ktoś mnie wyprzedził. Moje eksperymenty kontynłuje i myśle że będzie mi się powodziło. A więc jednorazowe przepuszczanie wody przez torf rozumiem że jest dobre. Będe później kontynuować moje obserwacje, narazie żadnego postępu (zakupiłem sobie dzbanecznik)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

161. Archiwum I - II' 2006
20.lut.06 12:33
Adrian Olszewski ("athei_overlord")

No i rozsada z pedu kwiatowego przygotowana... Przydatne sa plastikowe pojemniki na ciastka z Auchan - przezroczyste, glnokie, zamykane.

Zastanawiam sie, czy rownie skuteczne co prazenie torfu byloby jego "przeswietlenie" w kuchence miktoraflowej... przy takim natezeniu mikrofal nic zywego nie wytrzyma dluzej niz kilka sekund (a i to chyba przesadzam) - po prostu eksploduuje wszystko, co ma w sobie m. in. wode (a wiec bakterie ze swoja cytoplazma rowniez).

A wlasnie - zawsze myslalem, ze naturalna ziemia (torf) jest dlatego taka swietna, z ma w sobie naturalna flore bakteryjna i naturalna tablice Mendelejewa. Tymczasem tutaj slysze o sterylizacji. Czy nie pozbawi sie wowczas takiego torfu cennych substancji odzywczych i pozytecznych bakterii? Oczywiscie, skoro tak sie powinno robic, to zrobie, bo zapewne ma to gleboki sens, natomiat ciekaw jestem dlaczego. Moze chodzi tutaj o obecne w ziemi larwy, dzdzownice, owadzie jaja?

PS: co mi kiedys lazilo po liciach mucholowki, takie malutkie biale robaczki, jakby mszyce? Ale nagle zniknely. M. poradzila sobie :)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

162. Archiwum I - II' 2006
20.lut.06 12:43
Adrian Olszewski ("athei_overlord")

Kwestia podlewania taka woda zostala wyjasniona: co jakis czas mozna to robic, ale zbyt czeste podlewania taka woda moze o wiele bardziej zaszkodzic niz pomoc (zbytnie zakwaszenie podloza). Dobrze byloby sie zaopatrzyc w papierek laksmusowy albo inny wskaznik kwasowosci i mierzc ph wody, w ktorej stoi mucholowka. Moj znajomy robil to tak, ze wlewal wode od gory (nie za czesto, pamietamy, ze mucholowka nie lubi takiego podlewania), czekal, az splynie do podstawki, poczym znow ja wlewal. Po kilku takich przejsciach wody przez podloze, sprawdzal jej pH.

PS: co tydzien po 4-6 nowych listkow.... one naprawde tak rosna, czy ja mam jakas dziwna odmiane? Wiele pulapek nie prekracza 1, 5-2 cm, ale 4 sa tak potezne, ze az budza szacunek. O ile linijka mnie myli - 3 cm (plus minus kilka mm)! Co ciekawe, nie "plozy sie", tylko rosnie w gore. Tzn co ciezsze pulapki troche opadaja, ale te mniejsze pieknie stercza w gore. Mysle, ze jedne podtrzymuja drugie. Poza tym, te liscie sa lekko rynnowate wzdluz, co oznacza, ze bardzo trudno zgiac taki lisc - i dlatego tak ladnie idzie w gore.

Aha i jak sie nad nia nachylacie, to nie chuchajcie na nia za mocno: D Az odskoczylem, jak mi sie pulapka na centymetry przed nosem zamknela: D Ped powietrza porusza wloskami czuciowymi.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

163. Archiwum I - II' 2006
20.lut.06 13:29
Agnieszka Paduszyńska ("agnieszkap77")

witam

moja muchołówka chyba trawi świerszcza. Przynajmniej go nie wypluła od piątku. Myślę, że karmienie się powiodło :))

(wiadomość edytowana przez agnieszkap77 20. lutego. 2006)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

164. Archiwum I - II' 2006
20.lut.06 13:37
Agnieszka Paduszyńska ("agnieszkap77")
mucholowka

a tak wygląda moje cudeńko w trakcie posiłku :))

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

165. Archiwum I - II' 2006
21.lut.06 19:47
Marcin ("marcin12")

Czy to już odpowiednia pora na kupno muchołówki??

od sty.2006
#0

166. Archiwum I - II' 2006
23.lut.06 18:25
Kamil Kocyba "emilsol"

Niewiem jak inni ale ja do kupna muchołówki zaczekam do wiosny.

od sie.2010
#0

167. Archiwum I - II' 2006

Witam;* nareszcie spowrotem, moja muchołówka przeszła samą siebie kiedy wróciłam byłam bardzo zaskoczona ponieważ wypuściła juz 6 listków z malusieńkimi pułapkami: D więc ma 6 pułapek nie wykształconych i 5 mających około 0, 5 - 0, 7 cm, które są otwarte :):)

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

168. Archiwum I - II' 2006
24.lut.06 17:09
"monisia" (b/log.)

moja mochołowka usucha ma pod dostakiem wody a usycha: ( czemu? co sie dzieje? czy to koniec? prosze o pomoc?

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

169. Archiwum I - II' 2006
25.lut.06 11:20
Agnieszka Paduszyńska ("agnieszkap77")

a moja muchołówka wypuszcza kolejne pułapki.

Od momentu przyniesienia jej do domu wypuściła 4 nowe pułapki :))

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

170. Archiwum I - II' 2006
25.lut.06 23:59
Adrian Olszewski ("athei_overlord")

Do monisia

M. moze ginac z kilku przyczyn:

1. podlewasz ja woda pelna mineralow (kranowka)

2. podlewasz ja za duzo (i gnije)

3. podlewasz ja wlewajac wode do doniczki i wierzchnia warstwa ziemi zostala zaatakowana jakas plesnia

4. korzenie wystaja z dolu doniczki i gnija

5. atakuja ja jakies pasozyty (larwy, mszyce)

6. trzymasz ja w ziemi ogrodowej zamiast w opisanych wyzej mieszankach torfowych

7. nie usuwalas zgnilych lapek i wdala sie jakas grzybica

8. na parapecie okna jest zbyt ciemno (to nie jest irracjonalna przyczyna - okno na polnoc moze nie dawac wystarczajacej ilosci swiatla, zwlaszcza zima)

Poza tym m. moze wcale nie umiera, a wchodzi w stan uspienia...

Wyzej pisano juz wielokrotnie, ze mozna sprobowac sprawdzic stan korzeni i bulwy, ale ja bym zalecal wyjatkowa ostroznosc - latwo uszkodzic bulwe (paznokciami) i korzenie nieumiejetnie wyciagajac m. z ziemi.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

171. Archiwum I - II' 2006
26.lut.06 13:47
"przemek" (b/log.)
mucholowka terrarium

Witam wszystkich,

Przymierzam się do zakupu muchołówki (i może dzbanecznika).

Właśnie przebrnąłem przez opisy na forum oraz przez kilka innych stron. Podlewanie, nasłonecznienie jest jasne, ale zastanawia mnie wilgotność naturalnego środowiska. Opisy wyraźnie mówią o terenach bagnistych co wskazuje na dużą wilgotność.

Chciałbym prosić o opinie dotyczące tematu hodowli muchołówki w terrarium i bez niego oraz samego terrarium.

Mam na myśli dwa rozwiązania:

1. Terrarium idealnie symulującego warunki naturalne, przez co rozumiem zamkniętą mini-szklarnię. Coś takiego zapewne ładnie by się prezentowało, ale nie wiem czy to nie lekka przesada.

2. Niewielki szklany zbiornik zdolnym pomieścić roślinę z doniczką. Zbiornik wokół doniczki wypełniony drobnym żwirem, jak na załączonym rysunku. Stały poziom wody (oczywiście poniżej poziomu doniczki aby podłoże nie było mokre) pozwala na jej parowanie i tworzenie się wilgotnego mikroklimatu do wysokości górnej krawędzi zbiornika.

Niby oczywiste, ale zastanawiająca jest wysokości zbiornika. Na rysunku są dwie opcje:

A: „zanurzenie” całej rośliny w wilgotnym klimacie - wydaje się pozytywne

B: Z drugiej strony, opisy wspominają o złym działaniu „zastałego” powietrza, co nie zdarzy się w tej opcji.

Osobiście byłbym za opcją A, ponieważ faktycznie zapewnia wilgotny klimat wokół rośliny. Nie powinno być tu także problemu „zastałego” powietrza ponieważ parująca woda wyparowuje także ponad krawędź zbiornika więc wytwarza naturalny ruch powietrza. Nie powinno być tu także problemu osadzania się na podłożu/roślinie związków mineralnych wypłukanych z gleby przez wodę (wspomniane na drosera.cpdb.info ponieważ podłoże nie jest na stałe zanurzone w parującej wodzie.

Pozdrawiam i proszę o Wasze zdanie.

Jeżeli takie niby-terrarium to zupełna przesada to także proszę o opinie.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

172. Archiwum I - II' 2006
26.lut.06 15:09
Adrian Olszewski ("athei_overlord")

Co do mucholowki, to pieknie rosnie mi na parepecie mad kaloryferem, przy wilgotnosci powietrza nieraz i 40%. Pamietajmy, ze na bagnach i torfowiskach o duzej powierzchni, wiatr obwiewa takze runo lesne i wydmuchuje zastale powietrze (tak wlasnie czyszczone sa pulapki - deszczem, albo strumieniem powietrza). Totez mysle, ze m. nie zaszkodzi ani stanie na parapecie, ani terrarium, ale z system wentylacji (jakis wentylator odciagowy). Inaczej stosunek stezenia tlenu i dwutlenku wegla do pary wodnej bedzie zbyt niski i roslina sie udusi. Ze juz nie wspomne o ryzyku powstawania plesni!

Natomiast nie mam pojecia, jak to jest w przypadku dzbanecznika.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

173. Archiwum I - II' 2006
26.lut.06 15:40
"przemek" (b/log.)

OK, dziękuję,

Co do stosunku tlen/dwutlenek-para wodna to racja.

Natomiast cała idea „osłonięcia” muchołówki np. za pomocą terrarium wyszła także z innego powodu. Wszyscy piszą o oknie/parapecie/kaloryferze, natomiast ja dosyć często, nawet zimą, mam okno uchylone. Stosując terrarium chciałem ochronić roślinę przed nagłymi przeciągami chłodnego powietrza. A może nie należy się tym martwic?

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

174. Archiwum I - II' 2006
26.lut.06 20:10
Adrian Olszewski ("athei_overlord")

To byloby uzasadnione w przypadku ostrych przeciagow... Wszystko zalezy od tego, czy okno jest uchylone gora i powietrze idzie na sufit, czy tez jest zwyczajnie otworzone i zimne powietrze wieje na kwiatek. Mysle, ze ta pierwsza opcja nie zaszkodzi tak bardzo mucholowce, zwlaszcza, ze przeciez w naturze nikt o nia nie dba az tak;) Natomiast rozsadne by bylo zabezpieczenie nieco bardziej skomplikowane w budowie, ale za to bezpieczniejsze:

Otoz mozna by z prostakatnych kawalkow szkla albo plexiglasu skleic cos na ksztalt otwartego pudelka (prostopadloscian bez jednej z bocznych scian). Nastepnie nalezaloby ustawic go na bocznej scianie i wstawic z boku mucholowke. Dzieki temu kwiatek bylby osloniety z 5 stron od przeciagow, mialby troche mikroklimatu, ale bylby do niego latwy dostep, a i powietrze mogloby sie wymieniac. Ze nie wspomne o fakcie, iz muchy moglyby spokojnie tam wleciec na swa zgube:]

Mozna oczywiscie uzyc zwyklego akwarium stojacego na bocznej scianie, ale nie wiem, czy sa takie male pojemniki. W koncu mucholowka nie ma 40 cm wysokosci i 30 szerokosci. Dlatego napisalem o zrobieniu takiego przezroczystego pojemnika z plexy albo szkla.

Dodatkowo, jesli w pokoju naprawde moze byc chlodno, mozna dorobic przednia scianke z wycietym otworem (fi 150-200), zeby powietrze oraz muchy mialy don dostep. Oczywiscie ta droga odbywaloby sie tez podlewanie. Scianka przednia moglaby sobie wisiec na malutkich zawiasach albo na wspornikach z plexi.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

175. Archiwum I - II' 2006
26.lut.06 20:19
"monisia" (b/log.)

dzikekuje MAĆKU, adrianie za wszystkoz. moja muchołówka juz chyba umiera chyba ze wpada w sen

popełniłem blendy. ale kupie nastempna i zaopiekuje sie nią lepiej!

mam pytanie?

jak kupie muchołówke przedstawina na zdieciu na stonie (w kuli) czy bedzie dobrze? czy niee?allegro.pl

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

176. Archiwum I - II' 2006
26.lut.06 20:22
"monisia" (b/log.)

pomyłeczka dziekuje MARKU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

177. Archiwum I - II' 2006
26.lut.06 22:40
"przemek" (b/log.)

No właśnie, terrarium o którym myślę ktoś już zrobił w kształcie kuli, jak w linku od monisi.

Czyli to znaczy, ze nie ma żadnych problemów? Czy może kula to produkt sklepowy, ładnie wyglądający, a że roślina się udusi po miesiącu to już nie problem sprzedawcy?

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

178. Archiwum I - II' 2006
27.lut.06 01:53
Adrian Olszewski ("athei_overlord")

Tu niby jest wszystko OK. Zauwazcie, ze kula posiada szeroki otwor, a sama roslina jest niemal pod nim. Tutaj nie bedzie problemow z nadmierna wilgocia. Gdyby roslinka byla glebiej, wowczas ryzyko byloby nieporownywalnie wieksze.

Wysokie, duszne prostopadlosciany i cylindry z malym przeswitem to zupelnie cos innego od przestronnej kuli o malej srednicy ("niskiej")

Jednak... widze tutaj inny problem. Zlozony i powazny!

1) Jak sie opiekowac roslinka w takiej sferze? Jak wycinac gnijace pulapki? Teraz jest niby wszystko OK, bo ROSLINKA JEST MALA! Jednak, moze jeszcze nie wiecie o tym, ale dobrze utrzymana mucholowka, jesli juz ma kilka lat, rozrasta sie PIEKIELNIE szybko. Wypuszcza lapke za lapka, po kilka na raz. To dlatego, ze dzieli sie wegatywnie pod ziemia (podzial bulw), a kazda bulwa wypuzcza odtad swoje wlasne liscie. Im wiecej lisci, tym lepsza fotosynteza, tym szybszy wzrost. Po jakims czasie ==>

2) lapki nie pomieszcza sie w kuli, beda sie zamykaly jedna na drugiej - a to im niezbyt sluzy. Wygladaja czasem jak ugotowane. Jesli wiecie, jak dziala mucholowka, to zapewne nie jest dla Was niespodzianka, ze roslinka ocenia jakosc pokarmu wypuszczajac pewna ilosc sokow trawiennych, lekko nadtrawiajac zawartosc i badajac wystepowanie w niej bialek. Jesli wskutek rozkladu zdobyczy nie znajdzie w niej bialka (lub za malo), pulapka zacznie sie otwierac. Ale do tego czasu zamknieta w niej inna pulapka dozna dzialania kwasow trawiennych (w tym solnego)

3) korzenie nie beda mialy gdzie sie rozrastac. Moga zaczac gnic!

4) Spora ilosc szerokich lisci spowoduje, ze podloze bedzie dobrze izolowane od swierzego powietrza. A wowczas zacznie plesniec. Nie mowie tego ot tak, fantazjujac. W ZWYKLEJ OTWARTEJ (!) doniczce z moja m. na powierzchni ziemi, zaczely sie tworzyc biale puszki plesni, choc bardzo staralem sie nie przesadzac z podlewaniem. Jak je usuwalem, pojawialy sie nowe. W koncu niedlugo wybralbym caly torf z doniczki. Przestaly sie pojawiac dopiero wtedy, gdy glowne skupisko ogonkow unioslem do gory i oblozylem kamyczkami. Wowczas ziemia zaczela byc przewietrzana, a ja mialem latwiejszy dostep do zalgajacych nisko starych brazowych lisci. Utrzymanie odpowiedniej wilgotnosci gleby SAMO W SOBIE wymaga doswiadczenia, a co tu mowic o utrudnieniach w postaci roslinki zamknietej w bryle ze szkla! W upalne dni w lecie, gdy slonce bedzie operowac na tej kuli, w srodku zrobi sie tropik, na sciankach moze skraplac sie wowczas woda i zrobi sie zaduch.

Szczegolnie, jak przesadzicie z podlewaniem. A jak z takiej kuli wylejecie nadmiar wody bez jej przechylania? A jak przechylicie kule, to sie porujnuje cala jej zawartosc, a mozecie nawet wywalic roslinke ze srodka...

Jak mowilem - wszystko jest OK tak dlugo, jak roslinka bedzie mala i nie zakryje calej powierzchni podloza.

5) no i na koniec - zeby wreszcie przesadzic mucholowke, trzeba bedzie rozwalic te kule. Chyba nie sadzicie, ze wyjmiecie ja przez ciasny otwor, bez urwania sporej liczby lisci???

Pisze o tym tyle z tej przyczyny, ze moja mama niegdys hodowala w kulach rozne rosliny. Problemy byly dokladnie takie, jak opisalem. Poki roslinka mala, jest super. Jak podrosnie, zaczyna jej byc ciasno, w gorace dni sie dusi w srodku, a przy przesadzaniu - bardzo latwo ja uszkodzic i to powaznie.

Reasumujac - nie mowie, zeby nie hodowac m. w szklanych kulach, ale musza to byc sadzonki mlode, male, o nielicznych lapkach. Jak roslinka zacznie szybko rosnac, trzeba bedzie ja przesadzic.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

179. Archiwum I - II' 2006
27.lut.06 12:20
Adrian Olszewski ("athei_overlord")

A propos zwirku, to moglby on posluzyc do zrobienia ciekawej kompozycji: potrzebna jest szeroka miska porcelanowa - np taka, jakich sie uzywa do produkcji malych fontann pokojowych. Takie fontanny maja w srodku specjalna podstawke na podporce. Na takiej podstawce stoi kamien, z ktorego tryska woda. Pod podstawka znajduje sie pompka. Otoz mozna taki uklad wykrozystac do zrobienia ladnej kompozycji. Kamienia sie pozbywamy. W jego miejsce wstawiamy doniczke z m. Obsypujemy ja zwirkiem do samej krawedzi, robimy taka gorke. Dzieki temu lapki beda sie pieknie odznaczaly na tle bialego podloza (kamyczki wieksze - moze byc tzw. "Maryna", zeby nie uszczelnialy zbytnio powierzchni torfu) Poniewaz calosc bedzie stala na podstawce, a ta na malym wsporniku (zwykle jst to parocentymetrowy odcinek szerokiej rury pcv), mozna bedzie calosc wyjmowac, czyscic miske no i oczywiscie podlewac zgodnie z zasada "podlewanie przez podsiakanie". Wody do miski wejdzie sporo, nawet 2 litry. Dzieki temu, ze na gora miski jest zastawiona podstawka z roslinka, woda bedzie mniej parowac i starczy na dluzej.

Zadanie dla zaawansowanych (probuje sie tym bawic aktualnie) - gotowa fontanne kamienna (szeroka!) nalezy przerobic tak, zeby obok kamienia stala ukryta pod zwirkiem doniczka z m. a liscie nie byly bezposrednio nawilzane przez wode (moga sie opierac o kamien, ale nie powinna po nich splywac woda). Jak by to jeszcze podwietlic (kilka bialych diod LED zasilanych z zasilacza wtyczkowego), efekt bylby kapitalny! (wiem, bo kiedys sadzilem takie male kapustki (nie pamietam nazwy) w takiej kamiennej fontanience. Sliczny widok.

Przypminam kontrukcje takiej fontanny ===>

Byc moze niektorzy sami sobie zrobia (w celu dopasowania do doniczki) "glowny" kamien sklejajac przezroczystym klejem wodoodpornym inne, mniejsze kamienie.

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

180. Archiwum I - II' 2006
27.lut.06 22:50
"monisia" (b/log.)

dzieki za pomoc adrianie z kad masz m.???

gdzie zakupiles? gdzie polecasz kupic???

na tej stronie jest za dużo wypowiedzi (180) - proszę założyć nowy wątek poziom wyżej lub w innym dziale forum oznaczonym ⊙
to strona wątku; nowy wątek/zapytanie można dodać na stronie działu lub w innym dziale forum
bio-forum.pl służy nam od 2001 roku; swój kształt zawdzięcza prostym zasadom:
Trzymamy się tematu forum. Nie drażnimy się. Ma być miło :)szerzej o zasadach i coś jak regulamin
ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji