Na wstepie chcialem podziekowac Pani Basi za dzielne zdobycie i przeslanie pylku sledziennicy.
Pylek sledziennicy wydawal mi sie interesujacy ze wzgledu na rodzaj zapylania. Dodatkowo nie moglem znalezc zdjec mikroskopowych ziaren pylku tej roslinki w zadnej bazie, co podsycilo moja ciekawasc. W zyciu nie widzialem sledziennicy, ale z pomoca przyszla Pani Basia wysylajac kwiatuszki.
Tytul watku wzial sie z zamieszania w jakie wprawila mnie sledziennica. W pirwszej chwili myslalem, ze wymieszalem probki pylkow roznych roslinek. Zobaczcie dlaczego.
Zdjecie 1
Zdjecie 2
Po drugim zdjeciu jez moze sie wydawac, ze pylki innych roslinek sie tu wmieszaly, ale idzmy dalej:
Zdjecie 3
Zdjecie 4
Wyjasnienie zamieszania.
Wbrew temu co widzimy na zdjeciach wszystkie pylki pochodza od jednej roslinki. Roznice w ksztalcie ziaren wynikaja ze sposobu 'traktowania' pylkow przed obserwacja.
Na zdjeciu 1 mamy swiezy pylek, ktory zostal 'zsypany' na szkielko mikroskopowe. Ziarna na zdjeciu 2 'spuchly' bo zostaly umieszczone w glicerynie, ktora wnika do ich wnetrza. Zdjecie 3 pokazuje pylek przemyty alkoholem izopropylowym w celu usuniecia olejkow z powierzczni ziarna, co umozliwi wnikniecie barwnika do wnetrza ziarna i ladne wybarwienie jak na zdjeciu 4.
Jak widac pylek zmienia ksztalt gdy umiesci sie go w plynie (moze to byc woda). Pozostalo sprawdzic, czy inne pylki tez tak sie zachowuja i czy wracaja do pierwotnego ksztaltu po wysuszeniu?
Pozdrawiam serdecznie,
Krystian
Dzięki serdeczne za relację z mikroskopowania pyłków śledziennicy:-)
Pozdrawiam
Basia
PS.
wystarczy Basia (bez Pani):-)))