Od dawna mieliśmy zamiar "smardzobrać" i nadejszła ta wiekopomna chwiła:-))
1 maja dojechaliśmy na miejsce-niczego sobie:-)
Jeeest! Pierwszy w życiu smardz stożkowy znaleziony w naturze:-)
Co jeszcze obok smardzów? Czarki-masa!!! W zyciu tyle czarek nie widziałem. Nie omieszkałem ich spróbować-fajny smak jak łagodna rzodkiewka. Rwać, umyć w potoku z piasku i jeść:-)
Zlotowicze zaczeli się zjeżdżać-oczywiście zapoznanie-jakiś pokaz multimedialny o grzybach leczniczych
i czas spać przed głównym smardzobraniem.
Mniejszość Bio-Forum liczyła cztery głowy-Mirki i Brzozowscy.
Elma przyjechała ostatnia...
CDN
Mirki macie u mnie żółtą kartkę!! Byliście w Knurowie i nie pozwoliliście mnię zawiadomić!:- (( ((
Nie oni nie pozwolili, Rysiu, tylko powiedzieli, że oni na kawę i w drogę.
Dziękuję, Mirki, że odwiedziliście mnie.
Elma miała czerwoną kartkę, ale już się wytłumaczyła.
A w ogóle to żałuję, że nie pojechałam na to smardzobranie, ale naprawdę, naprawdę nie wiedziałam o nim. Myślałam, że to jakaś prywatna impreza i nie chciałam być natrętna. Od Elmy dostałam maila, że być może mnie odwiedzi. Zrozumiałam opacznie, że odwiedzi mnie z Mirkami. Niecierpliwiłam się, bo taka jestem, więc w sobotę zadzwoniłam na komórkę do Mirka, a on mi mówi, że pierwsze słyszy. I tyle...
W niedzielę około 13-tej telefon: - Tu Mirek, jesteśmy w Knurowie.
Hurrraaaaaaaa!!!
Tak się spieszyłam, żeby z mężem po nich pojechać i ich poprowadzić do nas, że chciałam lecieć bez skarpetek i zakładać je dopiero w samochodzie! Mąż mądrzejszy nie pozwolił.
Kochane Mirki odwiedziły nas, kawę wypiły, placki z kwaśnego mleka zjedli, puścili maila do Elmy, że jestem śmiertelnie obrażona i tyle ich widziałam.
Nasze polskie drogi temu winne.
No tak. Tylko winni się tłumaczą:-)
Ale człowiek czuje niedosyt bo tak same smardze i czarki? Przydałoby się namierzyć coś nowego.. i znalazłem:-))) wysoko na jodle
W końcu dobrneliśmy dość wysoko i czas odsapnąć a co niektórzy musieli zrezygnować z dalszej eskapady z wiadomych względów
w lepiężnikach występuje też sporo Peziza
do kiełbasek oczywiście grzybki we wszelkich formach przywiezione przez zlotowiczów jak i grzybki trochę nietypowe:-)))
np. kurkówka-przednia nalewka:-)
czy lakowicha-nalewka z lakownic, którą wygrałem za znalezienie największej ilości gatunków grzybów:-)
Musieliśmy przejść chrzest... brrrr trza było zjeść czarcie jaja w occie
CDN....
Widziałam tę lakowichę - widziałam!
Rozdanie nagród-Mirka nie omieszkała wygrać konkursu na grzybowego nosa. Oczywiście znalazła najwięcej smardzów-nagroda smardzyki-cukierniki
Nie tylko smardzowy-ciekawe maczużniki rosnące zapewne na larwie w korzeniach lepiężników
No, nie mówię nie.:-)
Grzybland jest formułą otwartą i każdy pozytywnie grzybnięty jest mile widziany na zlocie.
Część grzyblandczyków współpracuje z Bio-forum w zakresie rejestru prowadzonego przez Anię Kujawę.
Na pełną relację ze smardzowania zapraszam na naszą stronę, chociaż relacja Mirka jest super. Nic dodać, nic ująć.
Nalewka z kurek była wykonana przeze mnie, przepis ściągnęłam z książki "KSIĘGA GRZYBÓW" P. Jordan, S. Wheeler i nie jest chroniony żadnym patentem. Trochę go zmodyfikowałam, wkładam do butelki tyle kurek ile się zmieści, a nastepnie zalewam spirytusem zmieszanym z wodą w stosunku 1: 1. Do spożycia jest gotowa, gdy kurki opadną na dno.
Asza! Miło, że zagościłaś:-)
Dziękujemy za przyjęcie nas w Waszym domu za gościnę, jajówkę, grzybki, nalewki, atmosferę;-)
Niestety wszystko dobre szybko się kończy a do Gdańska kaaawał drogi.... przez Knurów gdzie Jolka wyskoczyła do nas bez... butów
Po drodze wstąpiliśmy na nagranie odcinka "Ranczo"
U Kozaków pogadaliśmy, pojedliśmy, popiliśmy
i trzeba jechać, tym bardziej, że wójt i proboszcz z Wilkowyj dał nam obstawę do samego Torunia... wystarczył mały epizodzik w serialu i masz:-)))
Pewnie się komuś narazimy ale na Śląsku nie jest tak żle...
Proszę jakie ładne grzyby a jak sypią zarodnikami:-)))))))
<<>>KONIEC>><<
Wszystko przeczytałem, nawet te rymowanki i relcja na podanym grzybowym serwerze. Wszystko cacy, ale... kto w końcu opisze ten smak smardzów? Wiem, ze mieliście je z jajkiem ( jajecznica), była zupa grzybowa, ale nikt nie napisał z jakich grzybów. Nikt nie napisał jak te smardze smakują? Podobieństwa smakowe, konsystencje... no przecież to chyba można opisać.
Nikt nawet nie zrobił fotki z gotowym daniem, było nie było - GŁÓWNYM!!!
Hm... smardz ma przyjemny, delikatny, charakterystyczny zapach i smak, trudno go z czymkolwiek porównać, najprzyjemniej pachną młode owocniki, trzeba go po prostu powąchać i spróbować, po usmażeniu lub ugotowaniu przestają być kruche. Polecam same smardze duszone na maśle, wtedy dopiero czuć ich smak.
Zlot zorganizowaliśmy na Słowacji, bo tam grzyby te nie są pod ochroną, można je do woli zbierać i smakować.
Jajecznica była ze smardzami, o zdjęciu nie pomyśleliśmy, tak szybko została zjedzona.
Zupa grzybowa z suszonych borowików, podgrzybków brunatnych, koźlarzy (różnych) i kurek.
O dzięki Ci Joasiu za próbę opisania smaku. To, że one pod ochroną, to wiem. Miałem nawet okazję pofocić w tym roku trochę smardzy. Muszę go jednak też spróbować. Skoro twierdzisz, że jest wspaniały, wpisuję się na smardzowanie w 2009 roku.
Piszesz, że są kruche. Wrażenie moje było nieco inne po dotnięciu smardza rosnącego. Wydawało mi się, że raczej jest elastyczny. Jak dobrze pójdzie, to za rok sam to sprawdzę:-)
Rysiu! Możesz sprawdzić w tym roku... od smardzowisk dzieli Cię ok. 100 km...
my tez jesteśmy pod wrażeniem-smardze są wyborneeeee!!!
Dziś zjedliśmy pierwsze kotleciki z żółciaka siarkowego-smak super ale do smardza mu daleko....
Rysiu... 100 km... ja bym nie popuścił... smardze jeszcze są....:-))))
PS. Nie wspomnę już o pstrągach, które ciągną z potoków górskich...
W tym roku harmonogram napięty:-)
Zbliża się weekend Bożego Ciała. Mam planowany wyjazd nad morze żywieckie.
Poza tym, jak tam przeszli Mirki2 to ja już smardza nie znajdę:-))))
Dopiero dzisiaj przeczytałem z dużą ciekawością ten wątek. Toż to prawdziwy, profesjonalny fotoreportaż. Brawo Mirki. Ja w tym roku znalazłem 4 smardze w pierwszych dniach maja. Były mocno,, schyłkowe”. Nigdy tego grzyba oczywiście nie jadłem i w Polsce jeść nie będę. Na Słowacji byłem cztery razy. Zawsze w tej samej miejscowości o nazwie Liptovski Trnovec, która leży nad zbiornikiem wodnym utworzonym na rzece Wag. Po słowacku te sztuczne jeziorko zwie się Liptovska Mara czyli Liptowskie Morze! Piękne tereny, bo góry dookoła i woda. Region ten nazywa się Liptovo ze stolicą (regionu) Liptovski Mikulasz.. Ostatnio byłem tam w 2006 roku we wrześniu i objadałem się rydzami i kaniami. Do dzisiaj nie wiem czy były to mleczaje rydze czy mleczaje świerkowe. Chyba oba gatunki wymieszane bo zbierałem i w lasach sosnowych i świerkowych. Podobno te świerkowe są gorzkawe. Mnie smakowały. Zarówno zupa rydzowa jak i jajecznica były wyśmienite. Mam trochę zdjęć robionych komórką z ostatniego pobytu na Słowacji, ale do wystawienia na forum ze względu na fatalną jakość się nie nadają.
Co do ostatniego zdjęcia fotorelacji Mirka. To na nim jest elektrownia, a z chłodni kominowych (tych szerokich,, kominów’’) wylatuje para wodna a nie dym. Na Pomorzu są takie same,, grzybki’’ w elektrowniach. Tak w ogóle to Górny Śląsk nie jest już nawet w połowie tak zanieczyszczony jak jeszcze 15 lat temu, na dowód czego przesyłam dwa zdjęcia z tegorocznych majowych wycieczek do pobliskich lasów. Dosłownie 15 minut jazdy na rowerze od Rudy Ślaskiej i prawie,, Kaszuby”. Oto te zdjęcia:
(wypowiedź edytowana przez emeryt 28. maja. 2008)
Kawałek pobytu:-)
Bardziej podobają mi się Twoje fotografie tutaj na forum niż na tych wrzutach.
Jasna sprawa, że to o wielkości chodzi. Myślałem, że takie wrzuty wykorzystasz do pokazania nam filmu. Nawiasem mówiąc, ciekawe jak to robisz takie wrzuty:-). Może z kolejnego zlotu przygotujemy krótkie filmiki do takich wrzutek:-)
To chyba fotoszopa była w robocie?