bio-forum.pl

Nasze smardzobranie w górach Słowacja

bez logowania - można przeglądać

od gru.2003
#0

1. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Od dawna mieliśmy zamiar "smardzobrać" i nadejszła ta wiekopomna chwiła:-))

1 maja dojechaliśmy na miejsce-niczego sobie:-)

Jako, że mieliśmy najbliżej (702 km) przyjechaliśmy pierwsi-zaraz po organizatorach:-)))

Oczywiście odrazu po rozpakowaniu i oprządku rekonesans w terenie-człowiek głodny gór...

Jeeest! Pierwszy w życiu smardz stożkowy znaleziony w naturze:-)

i drugiiiiii!!!

Co jeszcze obok smardzów? Czarki-masa!!! W zyciu tyle czarek nie widziałem. Nie omieszkałem ich spróbować-fajny smak jak łagodna rzodkiewka. Rwać, umyć w potoku z piasku i jeść:-)

Zamiast kozic dziki

Zlotowicze zaczeli się zjeżdżać-oczywiście zapoznanie-jakiś pokaz multimedialny o grzybach leczniczych

potem ognisko i kiełbaski i grzyby różnej maści przywiezione przez zlotowiczów

i czas spać przed głównym smardzobraniem.

Mniejszość Bio-Forum liczyła cztery głowy-Mirki i Brzozowscy.

Elma przyjechała ostatnia...

CDN

od paź.2005
#0

2. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Mirki macie u mnie żółtą kartkę!! Byliście w Knurowie i nie pozwoliliście mnię zawiadomić!:- (( ((

od kwi.2004
#0

3. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Nie oni nie pozwolili, Rysiu, tylko powiedzieli, że oni na kawę i w drogę.

Dziękuję, Mirki, że odwiedziliście mnie.

Elma miała czerwoną kartkę, ale już się wytłumaczyła.

A w ogóle to żałuję, że nie pojechałam na to smardzobranie, ale naprawdę, naprawdę nie wiedziałam o nim. Myślałam, że to jakaś prywatna impreza i nie chciałam być natrętna. Od Elmy dostałam maila, że być może mnie odwiedzi. Zrozumiałam opacznie, że odwiedzi mnie z Mirkami. Niecierpliwiłam się, bo taka jestem, więc w sobotę zadzwoniłam na komórkę do Mirka, a on mi mówi, że pierwsze słyszy. I tyle...

W niedzielę około 13-tej telefon: - Tu Mirek, jesteśmy w Knurowie.

Hurrraaaaaaaa!!!

Tak się spieszyłam, żeby z mężem po nich pojechać i ich poprowadzić do nas, że chciałam lecieć bez skarpetek i zakładać je dopiero w samochodzie! Mąż mądrzejszy nie pozwolił.

Kochane Mirki odwiedziły nas, kawę wypiły, placki z kwaśnego mleka zjedli, puścili maila do Elmy, że jestem śmiertelnie obrażona i tyle ich widziałam.

Nasze polskie drogi temu winne.

od paź.2005
#0

4. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

No tak. Tylko winni się tłumaczą:-)

od gru.2003
#0

5. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

No dobra:-) drugi dzień

Wyruszamy....

Ajsza oczywiście pierwsza-tylko szkoda, że nie umie szukać smardzów:-)))

Gotowi? Start!!!

poszli znależli....

Mirka oczywiście w najgorsze krzaczory....

ale jak widać ma nosa...

no i zaczątek jest!

dalej coraz lepiej

Ale człowiek czuje niedosyt bo tak same smardze i czarki? Przydałoby się namierzyć coś nowego.. i znalazłem:-))) wysoko na jodle

moje znalezisko wzbudziło zrozumiałe zainteresowanie:-)

i ciekawe rzadkie porosty-brodaczka?

W końcu dobrneliśmy dość wysoko i czas odsapnąć a co niektórzy musieli zrezygnować z dalszej eskapady z wiadomych względów

Tu są smardze!!! Troche się naumiałem, bo jednak smardze inaczej się szuka niż tradycyjne grzybki

a rosną czasami w różnych dziwnych miejscach i pozycjach

w lepiężnikach występuje też sporo Peziza

I czas wracać na obiadek

po obiadku wspólne foto

dyskusje bio-forumowiczów

potem trochę odpoczynku i ognisko z atrakcjami

do kiełbasek oczywiście grzybki we wszelkich formach przywiezione przez zlotowiczów jak i grzybki trochę nietypowe:-)))

np. kurkówka-przednia nalewka:-)

czy lakowicha-nalewka z lakownic, którą wygrałem za znalezienie największej ilości gatunków grzybów:-)

Musieliśmy przejść chrzest... brrrr trza było zjeść czarcie jaja w occie

potem zabawa i śpiewy do póżna...

CDN....

od kwi.2004
#0

6. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Widziałam tę lakowichę - widziałam!

od gru.2003
#0

7. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

I trzeci dzień imprezy:-)

Kobiety stroimy naturalną biżuterią

Rozdanie nagród-Mirka nie omieszkała wygrać konkursu na grzybowego nosa. Oczywiście znalazła najwięcej smardzów-nagroda smardzyki-cukierniki

Potem jeszcze zupa grzybowa i pożegnania, bo większość zlotowiczów wracała do domów

Ale mniejszość została i wyruszyła na podbój Słowacji:-))

Tu się zaczęło dopiero smardzowanie:-)

Normalny Smardzowy Raj:-)

Nie tylko smardzowy-ciekawe maczużniki rosnące zapewne na larwie w korzeniach lepiężników

Co chwila słychać MAM! JEST!

O kurcze! Te Mirki nam wszystko wyzbierają...

Nad rzeczką opodal krzaczka...

I ciekawostka-Słowacy po ubiciu bydła wyrzucaja jego odcięte łby do lasu...

Przesąd? Dokarmianie padlinożerców?

Jeszcze zdjęcie z trofeum na którym oczywiście szukaliśmy grzybków:-)))

... i niestety koniec dzionka i trzeba wracać do Polski....:- (( (

od paź.2005
#0

8. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Piękna fotorelacja. Ciekawostki - wśród nich ta nalewka z kurek!!! Bardzo ciekawe, kto to i jak to robi? Czy to jest patent zastrzeżony?/

Ach te smardze. Tylko czekam, kiedy ktoś ze zlotowiczów napisze coś o ich smaku. Za rok jedziemy też - może z Jolką?

od kwi.2004
#0

9. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

No, nie mówię nie.:-)

od gru.2003
#0

10. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

od kwi.2007
#0

11. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Grzybland jest formułą otwartą i każdy pozytywnie grzybnięty jest mile widziany na zlocie.

Część grzyblandczyków współpracuje z Bio-forum w zakresie rejestru prowadzonego przez Anię Kujawę.

Na pełną relację ze smardzowania zapraszam na naszą stronę, chociaż relacja Mirka jest super. Nic dodać, nic ująć.

grzyby.nazwa.pl

Nalewka z kurek była wykonana przeze mnie, przepis ściągnęłam z książki "KSIĘGA GRZYBÓW" P. Jordan, S. Wheeler i nie jest chroniony żadnym patentem. Trochę go zmodyfikowałam, wkładam do butelki tyle kurek ile się zmieści, a nastepnie zalewam spirytusem zmieszanym z wodą w stosunku 1: 1. Do spożycia jest gotowa, gdy kurki opadną na dno.

grzybowy nos

Nadmienię jeszcze że Mirka faktycznie ma nosa do szukania grzybów i lubi chodzić po krzaczorach jak mój mąż Janusz i w pełni zasłużyła na tytuł „ Grzybowego Nosa 2008”

Mirek
mirki2

Mirki, cieszę się, że przyjechaliście i miałam okazję Was poznać w realu.

od gru.2003
#0

12. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Asza! Miło, że zagościłaś:-)

Dziękujemy za przyjęcie nas w Waszym domu za gościnę, jajówkę, grzybki, nalewki, atmosferę;-)

Niestety wszystko dobre szybko się kończy a do Gdańska kaaawał drogi.... przez Knurów gdzie Jolka wyskoczyła do nas bez... butów

Po drodze wstąpiliśmy na nagranie odcinka "Ranczo"

i wjazd do Knurowa

U Kozaków pogadaliśmy, pojedliśmy, popiliśmy

i trzeba jechać, tym bardziej, że wójt i proboszcz z Wilkowyj dał nam obstawę do samego Torunia... wystarczył mały epizodzik w serialu i masz:-)))

Pewnie się komuś narazimy ale na Śląsku nie jest tak żle...

Proszę jakie ładne grzyby a jak sypią zarodnikami:-)))))))

<<>>KONIEC>><<

od paź.2005
#0

13. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Wszystko przeczytałem, nawet te rymowanki i relcja na podanym grzybowym serwerze. Wszystko cacy, ale... kto w końcu opisze ten smak smardzów? Wiem, ze mieliście je z jajkiem ( jajecznica), była zupa grzybowa, ale nikt nie napisał z jakich grzybów. Nikt nie napisał jak te smardze smakują? Podobieństwa smakowe, konsystencje... no przecież to chyba można opisać.

Nikt nawet nie zrobił fotki z gotowym daniem, było nie było - GŁÓWNYM!!!

od kwi.2007
#0

14. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Hm... smardz ma przyjemny, delikatny, charakterystyczny zapach i smak, trudno go z czymkolwiek porównać, najprzyjemniej pachną młode owocniki, trzeba go po prostu powąchać i spróbować, po usmażeniu lub ugotowaniu przestają być kruche. Polecam same smardze duszone na maśle, wtedy dopiero czuć ich smak.

Zlot zorganizowaliśmy na Słowacji, bo tam grzyby te nie są pod ochroną, można je do woli zbierać i smakować.

Jajecznica była ze smardzami, o zdjęciu nie pomyśleliśmy, tak szybko została zjedzona.

Zupa grzybowa z suszonych borowików, podgrzybków brunatnych, koźlarzy (różnych) i kurek.

od paź.2005
#0

15. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

O dzięki Ci Joasiu za próbę opisania smaku. To, że one pod ochroną, to wiem. Miałem nawet okazję pofocić w tym roku trochę smardzy. Muszę go jednak też spróbować. Skoro twierdzisz, że jest wspaniały, wpisuję się na smardzowanie w 2009 roku.

Piszesz, że są kruche. Wrażenie moje było nieco inne po dotnięciu smardza rosnącego. Wydawało mi się, że raczej jest elastyczny. Jak dobrze pójdzie, to za rok sam to sprawdzę:-)

od gru.2003
#0

16. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Rysiu! Możesz sprawdzić w tym roku... od smardzowisk dzieli Cię ok. 100 km...

my tez jesteśmy pod wrażeniem-smardze są wyborneeeee!!!

Dziś zjedliśmy pierwsze kotleciki z żółciaka siarkowego-smak super ale do smardza mu daleko....

Rysiu... 100 km... ja bym nie popuścił... smardze jeszcze są....:-))))

PS. Nie wspomnę już o pstrągach, które ciągną z potoków górskich...

od paź.2005
#0

17. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

W tym roku harmonogram napięty:-)

Zbliża się weekend Bożego Ciała. Mam planowany wyjazd nad morze żywieckie.

Poza tym, jak tam przeszli Mirki2 to ja już smardza nie znajdę:-))))

od paź.2007
#0

18. Nasze smardzobranie w górach Słowacja
28.maj.08 14:47
Jan Smyczek "emeryt57"

Dopiero dzisiaj przeczytałem z dużą ciekawością ten wątek. Toż to prawdziwy, profesjonalny fotoreportaż. Brawo Mirki. Ja w tym roku znalazłem 4 smardze w pierwszych dniach maja. Były mocno,, schyłkowe”. Nigdy tego grzyba oczywiście nie jadłem i w Polsce jeść nie będę. Na Słowacji byłem cztery razy. Zawsze w tej samej miejscowości o nazwie Liptovski Trnovec, która leży nad zbiornikiem wodnym utworzonym na rzece Wag. Po słowacku te sztuczne jeziorko zwie się Liptovska Mara czyli Liptowskie Morze! Piękne tereny, bo góry dookoła i woda. Region ten nazywa się Liptovo ze stolicą (regionu) Liptovski Mikulasz.. Ostatnio byłem tam w 2006 roku we wrześniu i objadałem się rydzami i kaniami. Do dzisiaj nie wiem czy były to mleczaje rydze czy mleczaje świerkowe. Chyba oba gatunki wymieszane bo zbierałem i w lasach sosnowych i świerkowych. Podobno te świerkowe są gorzkawe. Mnie smakowały. Zarówno zupa rydzowa jak i jajecznica były wyśmienite. Mam trochę zdjęć robionych komórką z ostatniego pobytu na Słowacji, ale do wystawienia na forum ze względu na fatalną jakość się nie nadają.

Co do ostatniego zdjęcia fotorelacji Mirka. To na nim jest elektrownia, a z chłodni kominowych (tych szerokich,, kominów’’) wylatuje para wodna a nie dym. Na Pomorzu są takie same,, grzybki’’ w elektrowniach. Tak w ogóle to Górny Śląsk nie jest już nawet w połowie tak zanieczyszczony jak jeszcze 15 lat temu, na dowód czego przesyłam dwa zdjęcia z tegorocznych majowych wycieczek do pobliskich lasów. Dosłownie 15 minut jazdy na rowerze od Rudy Ślaskiej i prawie,, Kaszuby”. Oto te zdjęcia:

(wypowiedź edytowana przez emeryt 28. maja. 2008)

od gru.2003
#0

19. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Kawałek pobytu:-)

wrzuta.pl

od gru.2003
#0

20. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

od gru.2003
#0

21. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

od paź.2005
#0

22. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

Bardziej podobają mi się Twoje fotografie tutaj na forum niż na tych wrzutach.

Jasna sprawa, że to o wielkości chodzi. Myślałem, że takie wrzuty wykorzystasz do pokazania nam filmu. Nawiasem mówiąc, ciekawe jak to robisz takie wrzuty:-). Może z kolejnego zlotu przygotujemy krótkie filmiki do takich wrzutek:-)

od lip.2007
#0

23. Nasze smardzobranie w górach Słowacja

To chyba fotoszopa była w robocie?

⇒ dodaj wypowiedź
to strona wątku; nowy wątek/zapytanie można dodać na stronie działu lub w innym dziale forum
bio-forum.pl służy nam od 2001 roku; swój kształt zawdzięcza prostym zasadom:
Trzymamy się tematu forum. Nie drażnimy się. Ma być miło :)szerzej o zasadach i coś jak regulamin
ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji