Witam wszystkich. Mam wielki problem z chorobą malw. Rok temu na liściach (a później również na łodygach) zaczęły się pojawiać z wierzchu żółte kropki, a od spodu liści brązowe kulki (ciężko precyzyjnie opisać). Początkowo się tym nie przejmowałem gdyż nie miałem pojęcia jak ta choroba się skończy. Skończyła się na totalnie uschniętych liściach, mocno osłabionych łodygach (niektóre same się łamały). Widok był straszny. Opryskałem je środkiem grzybobójczym, ale chyba było już za późno (początek sierpnia) gdyż praktycznie całe rośliny były już chore. Miałem nadzieję, że przez zimę choroba przejdzie - jeszcze dwa miesiące temu nie było oznak choroby. W ostatnim jednak czasie znów się zaczęła. Mam nadzieję, że można jeszcze uratować te rośliny. Zaznaczam, że chorują tylko malwy i że mam ich sporo.
Proszę o pomoc.
Puccinia malvacearum czyli rdza malwy...
Zabieg powinien być wykonany wtedy gdy zauważyć można drobne, żółte plamki po górnej stronie liści preparatami np. Topsin M 500 SC, Dithane Neotec 75 WG czy Score 250 EC albo jeszcze Baymat AE