W atlasie grzybów zamieściłem ciekawy, a przede wszystkim pouczający artykuł o kadrowaniu.
Do nauki, zabawy i popraktykowania w coraz krótsze zimowe wieczory.
Za dziełem księdza Benedykta Chmielowskiego można by rzec: Nowe Ateny albo Akademia wszelkiej sciencji pełna, na różne tytuły jak na classes podzielona, mądrym dla memoriału, idiotom dla nauki, fotografom dla praktyki, melancholikom dla rozrywki erygowana.
Jeszcze dwa artykuliki i przerwa na jakiś czas.
Pierwszy dotyczy palącego pytania - Wyostrzać? Ile wyostrzać?.
Drugi mniej sensacyjny, za to ważny dla melancholików (straciłem ujęcie! Boże! straciłem taką okazję!) - o skali odwzorowania ujęcia.
I szlus.