Linum hirsutum. Bardzo osobliwe stanowisko biorąc pod uwagę oficjalne rozmieszczenie tego gatunku.
Dziękuję. Brałem pod uwagę ten gatunek. Nie byłem pewien ze względu na rzadkość występowania i mapę rozmieszczenia. Więcej okazów tego gatunku nie odnalazłem na tym terenie.
To jest to co mnie rajcuje. Choć wielu przyrodnikom to może nie pasować (chodzi o ideę ratowania bioróżnorodności po poprzez tworzenie obszarów ściśle chronionych) to wiele rzadkich i bardzo rzadkich gatunków rośnie na siedliskach antropogenicznych. Nieraz bardzo przekształconych. Bardzo dobrym przykładem jest opisywany przypadek. Gratulacje Damian!!!
Dziękuję za ten komentarz. Teren ten to jeden z najbardziej zniszczonych przez człowieka obszarów Śląska. W czasie swojej działalności huta była potężnym trucicielem. Znana jest m. in. sprawa masowych zachorowań na ołowicę (zwłaszcza wśród dzieci mieszkających w pobliżu huty) w latach 70. XX wieku.
Bardzo ciekawa obserwacja
Wiedziony chęcią ponownego spotkania z Linum hirsutum udałem się dziś ponownie w to miejsce. Tym razem, mając świadomość z jakim gatunkiem mam do czynienia dokładniej przyjrzałem się temu stanowisku i odnalazłem jeszcze kilka roślin tego gatunku. Jeśli chodzi o te siewki, to naliczyłem ich około dziesięciu.
Może ktoś wysiał?
A może przeniosły ptaki lub inne zwierzęta?!
Nasiona tego gatunku pojawiają się w ofercie handlowej nawet na Allegro.
Myślę, że celowo nikt na tej miejscówce go nie wysiał. Bardziej skłaniałbym się ku wersji, że nasiona zostały przeniesione np. przez ptaki. Chociaż mam też inne przypuszczenia. To stanowisko sąsiaduje z drogą, która biegnie przez dawny teren huty. Uważam, że nasiona mogły przybyć na samochodach. W trakcie wyburzania huty zapewne wiele samochodów ciężarowych tu kursowało. Obecnie widziałem tam zaparkowane tiry. Innym tropem mogą być pociągi, bowiem około 200 metrów (w linii prostej) od tego stanowiska przebiega bardzo ważna magistrala kolejowa, która łączy Katowice z wieloma miejscowościami. To tylko moje przypuszczenia, które mogą nie mieć żadnego pokrycia w rzeczywistości.
Popieram wersję Damiana
Gratulacje, niezłe znalezisko! Coś jak kiedyś doniesienie o Linosyris z rejonu hałd pokopalnianych na sosnowieckim Nowym Zawodziu, też nie bardzo wiadomo jak i skąd. Ze dwa lata temu miałem Linum austriacum przy torach tramwajowych w Dąbrowie, w tym roku nasypy przy rondach w Gołonogu szturmowała Orobanche picridis... Może i ten len za kilka lat dołączy do takich gatunków jak Lathyrus latifolius, który w regionie znalazł sobie dogodne i trwałe siedliska na hałdach, przytorzach i przydrożach, z których już przenika i w siedliska zbliżone do naturalnych.
Znaczna część przyrodników jednak chce takie gatunki zamknąć w rezerwatach jak Indian. Nie chcą ich na torowiskach, hałdach pokopalnianych, terenach ruderalnych i innych siedliskach mniej lub bardziej przekształconych przez człowieka. Mam nadzieję, że nie dojdzie na tych terenach do ich eksterminacji lub zaganiania do rezerwatów. Nie wiedzą co z tym zjawiskiem zrobić?! Nie pasuje ono do idei ochrony przyrody, która zrodziła się ledwie co w 2 połowie XIX wieku i do dziś jej podstawy ideologiczne trwają niezmiennie, bardziej twarde niż skała. Ta przynajmniej powoli ale jednak ciągle ulega procesom wietrzenia. Współczesna idea ochrony przyrody staje się najważniejszym wyznacznikiem cywilizacyjnym dla urzędników KE, którzy na przykład planują odtworzyć polskie grądy w ciągu 5 lat. To jeden z wielu absurdów jakimi chcą nas uszczęśliwić.
Proponuję zatem rezerwat