... wyrósł mi przed domem parę dni temu. O Pleurotus ostreatus na tym gatunku drzewa (Sorbus intermedia) jeszcze nie słyszałam, ale na ostrygowatego zdecydowanie wygląda:
Mogę jeść?
Prawdę mówiąc, zapach ma dość dziwny. Taki intensywnie grzybowo-owocowy, wręcz za intensywny. Może to jakiś efekt uboczny gospodarza?...
Jakbyś miała wątpliwości, to podeślij je wszystkie do mnie razem ze składnikami na panierkę;-)))
Wyglądają na niezjadliwe-łykowate. Nawet sypią...: (
Można jeszcze przebrać młodsze do konsumpcji lub wyciąć u dojrzalszych okazów najbardziej łykowatą część wokół trzonu. Jednak proponowałbym na tym samym jarząbie poszukać w przyszłym roku okazów młodych i świeżych. Takie smakują zdecydowanie najlepiej:-)
Dobrze piszesz-w przyszłym roku :) np. w styczniu-marcu. Boczniaki lubią "owocować" wielokrotnie o czym sią sam nieraz przekonałem...
Mirki dobrze mówisz. Świeże powinny być jeszcze szybciej niż myślałem, ale chyba tylko na obszarach z klimatem wybitnie morskim (linia Gdańsk-Kołobrzeg-Szczecin). Wychodzi więc, że morsy jak Mykola, Mirki, Gaborson... być może wkrótce będą się mogli nimi jeszcze nacieszyć:-)
Niestety mnie, niskopiennemu górolowi trzeba czekać tak długo, że cho, cho... Najpewniej do przyszłej jesieni. No chyba, że zima będzie podobnie jak ubiegła nadzwyczaj łaskawa (czyt. wyjątkowo ciepła). A tak u mnie jest już ok. 5 cm śniegu i trzyma kilkustopniowy mróz:- (
(wypowiedź edytowana przez Grzybiorz 18. listopada. 2007)
Dzięki! One mają tak około tygodnia, może osiem dni, a więc teraz już wiem - nie można za długo czekać...
Ale tylko ten największy (na focie "rosnącej") był trochę twardawy - pozostałe bardzo smaczne były i wcale nie łykowate!:-)
Fajnie mieć prywatną boczniakarnię:-)
PS. One nie "sypały" - zostawiłam je przez trzy godzinki do wysypu zarodników...
Na trzeciej fotce z lewej u dołu widać zarodniki... więc sypały :)
Może dodam, że pozyskiwanie boczniaków mobilizuje grzybnie do wypuszczania kolejnych wiąch boczniaków-testowałem: 0
No widać, widać zarodniki, bo specjalnie te kapelusze do tego zmobilizowałam... Ale zresztą, nieważne. Mam dziwne wtrażenie, że zazdrość przez kogoś tu przemawia ("na pewno kwaśne":-))
A u mnie jeszcze jeden pyszny bukiecik czeka dziś na zebranie, opanierowanie, usmażenie... mmmmmmmm:-)))
(wypowiedź edytowana przez mykola 18. listopada. 2007)
Gdybym miał nieco bliżej wprosił bym się na ten obiadek.
Już na ich zdjęcia żołądkiem patrzyłem:-)))
Smacznego
Paula - i ja zazdroszczę Ci tak wspanialego obiadku. Chyba pójdę i kupię sobie boczniaka w sklepie - ale to nie to samo co dziczek:-)