Fotoreportarzy było może niewiele, ale fotografii znakomitych bardzo dużo ze znakomitymi opisami. W wątku zatytułowanym I po ZLOCIE zainicjowanym przez jeziera, Boguś Mazurek alarmował: Proszę, dawajcie maksymalną ilość fotografii - co przez te trzy dni robiliście, gdzie chodziliście, co zbieraliście czyli o wszystkim co się działo na zlocie.
Idąc za tym głosem musiałem dokonać potężnej selekcji, żeby nie powtarzać tego co już było. Myślę jednak, że każdy patrząc na to samo widział to po swojemu.
Zlot integracyjny miał wiele znaczeń:
Gadu – Gadu na żywo:
Integracja przy stole:
Te spotkania zwłaszcza wieczorne przeciągały się do późna w nocy:
Potem degustacja własnych przetworów - grzyby, grzyby, grzyby itd…
Najpierw Ania wydaje certyfikaty o przydatności do spożycia – purchawki w zalewie??? – to coś podejrzane!!!
Między posiłkami wyruszaliśmy w teren. Pierwszy wymarsz był do królestwa buławniczek, przewrotek i gwiazdoszy. Wielu zobaczyło je poraz pierwszy. Przygotowanie do wymarszu:
To jest to królestwo. Tulostoma brumale występuje tu w ilości niewyobrażalnej. Miejsce jej występowania odkryłem 6 marca tego roku. Towarzyszy jej Tulostoma fimbriata, a także przewrotki i gwiazdosze.
Grzybobranie w Sługocicach – miejscowość odległa od Tomaszowa ok. 9 km.
Tu nie było czasu na focenie – tu się grzyby zbierało.
Zbiory były już prezentowane, i czyszczenie też, więc tu nie będę doładowywać, żeby nie przeciążać serwera, który ostatnio w godzinach szczytu oglądalności jest wręcz niedostępny…
Prócz grzybów jadalnych, były też i ozdobne – nieśmiertelne Amanita:
Być w Tomaszowie i nie odwiedzić rezerwatu Niebieskie Źródła, to rzecz nie do pomyślenia
Spacerkiem, ścieżką i po lesie dotarliśmy do Małych Grot (są jeszcze duże Groty w Nagórzycach, ale po drugiej stronie Pilicy). Po drodze mijaliśmy zalaną kopalnię piasku kwarcowego w Białej Górze z wodą białą jak mleko i okrężną drogą wróciliśmy na kolację.
Cała grupa jeszcze buszowała po lesie, wiec przykucnęliśmy, aż się wszyscy poznajdują.
NA ZAKOŃCZENIE TROCHę HUMORU NIE ZASZKODZI
Jak to Jolka nie pozwalała siebie sportretować próbując się skryć w fałdach swetra swojej drugiej połowy
Dopiero moja spokojna perswazja uwieńczyła starania – oto nasza Zlotowa
„Statua Wolności”
Przy kolacji Gaborson z przejęciem opowiadał swoje przeżycia ze Zlotu i zapewniam: wszyscy słuchali go z zapartym tchem – umiał opowiadać!!!
Do zobaczenia na następnym ZLOCIE!!!
W przygotowaniu migawki z eksploracji bagien nadpilicznych z Marcinem-Grzybiorzem
Nie wierze - ciagle jeszcze tutaj zaglądam:-)
Powiedziałem głośno na zlocie, że będzie on trwał dłużej niż te trzy dni. Będzie tak długo trwał, dopóki nie przestaniemy oglądać na forum wszystkich relacji. My kurcze jeszcze zlotem żyjemy:-)
Oczywiście, że tak. Pierwsze, co robię po przebudzeniu (no może drugie) to lecę do komputera i tu zaglądam. Może ktoś jeszcze coś napisał?
Niby tylko dwa dni a wspomnień cała masa... Z niecierpliwością oczekuję tych przyszłorocznych Kaszub.
Pozdrawiam!