bio-forum.pl

Pozjazdowo

bez logowania - można przeglądać

od kwi.2004
#0

1. Pozjazdowo

Po czterech godzinach "jazdy", czyli stania w korkach wśród cuchnących spalinami ciężarówek, z niemiłosiernym bólem mojej głowy, dotarliśmy do Tomaszowa. Już po ciemku. Końcówka jazdy to sterowanie "komórkowe". Wreszcie wydłubali nas z samochodu: Rysio z Markiem. Po radosnym przywitaniu znaleźlismy się wreszcie wśród swoich. Atmosfera od początku przemiła i swojska. Jeszcze tylko jakieś dwie godzinki i wreszcie byliśmy w komplecie. 19 pancernych plus pies.

Część oficjalną opisały Mirki oba, więc nie będę powtarzać. Piwko, przysmaki i spać. Ze spaniem... Rysio opowie i będę się tłumaczyć dopiero wtedy, gdy przesadzi, a przesadzi na pewno. :).

Autor atlasu i nasz Admin w jednej miłościwie nam panującej Osobie rozdawał autografy z osobistą wkładką w postaci dedykacji. Grzybiorz czyta, a ja mu niegrzecznie przez ramię zaglądam:

A oto i Autor na straży beczułki:

oraz domkowa atmosferka:

Dyskusje i rozmowy nie miały końca.

Na drugi dzień Gregok oprowadzał nas po swoich grzybowo-porostowo-śluzowcowych włościach. Pokazywał, opowiadał.... Było bardzo miło i naukowo. Do wyboru, do koloru. Pogoda prześliczna, atmosfera zjazdowa.

Potem grzybobranie. Oto nasze zbiory:

plus plecaczek maślaków Doroty, która zaplątała się w sosenkach i wyjść nie umiała:

Ciąg dalszy nastąpi, bo coś forum dziś za duże powodzenie ma i boję się, że mi zaraz odmówi dostępu i wszystko przepadnie.

od kwi.2004
#0

2. Pozjazdowo

... A nie mówiłam? Było poplątanie... Trzy razy mi wątek wyszedł, a nie chciał ani razu...

Do tego jeszcze dochodzi mój koszyk, którego sobie nie sfotografowałam.

Po ogromniastym kotlecie, który mógłby sam robić za cały obiad udzielaliśmy się nadal radośnie zjazdowo i to wszystko już mój przedmówca obfotografował.

Pozwolę sobie tu wrzucić kilka zdjęć z odbytej następnego rana wyprawy do niebieskich (morskich, bo im się w chemii zmieniło) źródeł, białej wody, jaskiń i grzybowego lasu:

Cdn. Jw.

od lis.2005
#0

3. Pozjazdowo
2.paź.07 14:39
Marek Ciszewski "grant"

Jolka... przyznaj się, co to za "Gregok" cię oprowadzał, bo na liście Zlotowiczów go nie było???...

od kwi.2004
#0

4. Pozjazdowo

Po drodze chciał nas zjeść mały zaskroniec i padalec, ale im się nie udało. Pająki z upodobaniem łaziły po Mirce. Myślę, że ktoś następny wklei tu zdjęcia.

O mało nie otrułam Wam Rysia. Co by to było?

Gołąbek paskuda - uderzająco podobny do zbieranego przeze mnie na terenie naszego ośrodka od lat dwudziestu kilku gołąbka wybornego - wylądował w jego koszyku. Dobrze, że Rysio spróbował. Paliło stodiabelstwo niemiłosiernie. Nie potrafię znaleźć u siebie w źródłach, co by to mogło być. Zatem przestroga: próbujcie gołąbki - nawet wtedy, gdy jesteście na 200% pewni. Zmienne draństwa są.

Tu jeszcze jeden widoczek autorstwa Pana Kozaka, który mi się z aparatem gdzieś zawieruszył.

Dzięki Wam poznałam naocznie i namacnie kilka nowych grzybków: pałeczki, przewrotkę, mądziaka malinowego, czyrenia sosnowego, jeleniaka sarniego...

Podgrzybki i borowiki suszą mi się teraz w kuchence na termoobiegu i zapachem przypominają Was, kochani moi. Zjazdowe nie wypite piwo czeka sobie na wieczór.

A tu jeszcze jego wysokość mały Pan Borowik, który stał przy samej ścieżce i pozował już u Mirków, jako coś, co w ręku Statua Wolności trzymała:

Z łuszczakowym pozdrowieniem. Jola

PS. Jestem pod wrażeniem białej parasolki Marka. I tego popielatego "drewienka". :)

od kwi.2004
#0

5. Pozjazdowo

A pan Kozak powiedział, że z okazji następnego zjazdu bierze tydzień wolnego. Wojtek, na miłość boską, kryj się! :)

od kwi.2004
#0

6. Pozjazdowo

Marek! Ja Cię znam, jako Marka i Cemara! Poplątał mi się Gregok z Grantem. Ot, skleroza! Ale Ty się na mnie i tak nie gniewasz, prawda? Zawszeć wszak będę miała Ciebie w pamięci! :)

od lis.2005
#0

7. Pozjazdowo
2.paź.07 21:36
Marek Ciszewski "grant"

Jolu droga, jakże bym śmiał... wszak to z Tobą rozpoczynałem chyba pierwsze rozmowy na łamach Forum, a potem już w nim zostałem... No i dobrze...

Rozpiera mnie niekłamana radość, że w jakimś stopniu mogłem pokazać to, co w Tomaszowie najcenniejsze dla grzybofiśniętych - rzadkie i pod ochroną gatunki grzybów. Zainteresowanie nimi sprawiło, że zabrakło już czasu na pokazanie wszystkiego, co miałem w planie pokazać. Czytając jednak poszczególne sprawozdania z tego Zlotu widzę, że i tak wszyscy będą Tomaszów miło wspominać.

od paź.2005
#0

8. Pozjazdowo

No teraz to wiem, kto to jest grzybofiśniety:-)

od wrz.2007
#0

9. Pozjazdowo

Wszystko ładniepięknie, ale dlaczego postronni obserwatorzy zamiast zdjęć widzą tylko ikonki?;)

od paź.2006
#0

10. Pozjazdowo

Było być!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

A tak naprawdę to wszyscy muszą obrobić zdjęcia.

Marku/Grant!!!!!! zapewniłeś nam super pobyt i rozrywki. Gdzie się nie ruszyliśmy, tam było coś ciekawego! Nigdy nie dowiedziałabym się tak ciekawych rzeczy, gdybym nie była z całym tym stadem grzybofisiów/patent Joli/ na Zlocie.

od wrz.2006
#0

11. Pozjazdowo

Chyba przez ten Zlot Marka serwer zagotowaliśmy. :) Wczoraj w popołudniowych godzinach nie było szans się tu dostać :) Miejmy nadzieję, że Marek nie będzie miał nam tego za złe i nie dostaniemy wilczego biletu. :)

od kwi.2004
#0

12. Pozjazdowo

Jak to same ikonki? Nie ma zdjęć? U mnie są.

Zapomniałam napisać, że Arek z Ewą podgrzewali się w nocy suszarką do grzybów. Moich grzybów. Jak będę je jadła w Wigilię pomyslę o nich cieplutko. :)

od paź.2005
#0

Jolu, tak się przejąłem rolą, że w nocy wstawałem i sprawdzałem czy wszystko OK.... A dzięki suszarce mogłem uchylić okno. Wy spaliście w dużej grupie to wam było ciepło. A z nami miał spać Dandy ale nie dojechał. Słyszałem, że coś zdrówko zaszwankowało. Dandy, życzymy Ci wszystkiego najlepszego. Przez Twoją nieobecność mieliśmy cały pokój do dyspozycji. Minus taki, że nie mieliśmy z kim pogadać i cisza kuła w uszy. Uciekaliśmy zawsze do towarzystwa. A w nocy było chłodno. Za to w domku ośmioosobowym stały cztery suszarki na grzyby. I jedną z tych suszarek pożyczyłem w celach grzewczych. Potem Kozaki, jako właściciele grzybów wpadli w popłoch bo zniknęły im przecudnej urody prawdziwki. W końcu mnie namierzyli i zastrzegli, że jak spalę grzyby to będę miał na pieńku. Tak więc, rad nie rad, wolałem wstawać i doglądać, niż marznąć. Najśmieszniejsza sytuacja była rano, kiedy to wparował Old_rysiu po suszarkę i był bardzo zdziwiony, że są na niej grzyby. Usłyszał tylko to, że ja zabrałem suszarkę aby się w nocy dogrzewać. Myślał, że korzystałem z niej tylko w celach grzewczych. :)

od kwi.2004
#0

14. Pozjazdowo

My nie wpadliśmy w popłoch. To ktoś inny zaniepokoił się chyba o suszarkę. My wiedzieliśmy, że grzyby są u Ciebie bezpieczne, Arek.

Mówisz, że miałeś takie cichutkie spanie? To coś dla mnie, to coś dla mnie! Mogliśmy się zamienić. :).

Są tu te moje zdjęcia, czy ich nie ma? Kto mi odpowie?

⇒ dodaj wypowiedź
to strona wątku; nowy wątek/zapytanie można dodać na stronie działu lub w innym dziale forum
bio-forum.pl służy nam od 2001 roku; swój kształt zawdzięcza prostym zasadom:
Trzymamy się tematu forum. Nie drażnimy się. Ma być miło :)szerzej o zasadach i coś jak regulamin
ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji