Grzyby wyrosły na kilkuhektarowym pogorzelisku, powstałym po ubiegłorocznym pożaże lasu sosnowego. Oczywiście w towarzystwie garstnicy wypaleniskowej. Ciekawe, czy oba te gatunki mają coś ze sobą wspólnego, bo podobny przypadek miałem kilka lat temu na Babiej Górze. W resztkach ogniska rosły zarówno fioletowe pezizy i garstnice.
Owocniki wyrastają bezpośrednio z ziemi. Mocno pylą zarodnikami przy najmniejszym trąceniu.
Mogę popatrzeć.
Odłożone.
Zarodniki elipsoidalne, gładkie, bez kropli, 12, 85-14, 90 x 7, 60-9, 40, zarodniki z odcisku. Reakcja na jod pozytywna.
Tekstur niestety nie udało mi się uzyskać, parafizy cienkie główkowate, na szczytach wygięte, główki z fioletowymi kroplami.
Peziza pseudoviolacea mz, nie ma tego taksonu na liście Chmiel więc do zgłoszenia.
Oznaczałem Hohmeyerem, nie jestem niestety na bieżąco ze zmianami. Dzięki za zwócenie uwagi.
Czyli zmienić w zgłoszeniu na P. tenacella?
Nie, teraz to Peziza lobulata.